"Nie należy mieszać tych porządków. 13. grudnia powinno się obchodzić rocznicę Stanu Wojennego, żądając odpowiedzialności dla architektów Stanu Wojennego, pełnego zadośćuczynienia ofiarom Stanu Wojennego. Natomiast w każdej innej dacie bronić niepodległości - tak. 13. grudnia jest tym bardziej niefortunny, że 13. grudnia przypada czwarta rocznica przeforsowania Traktatu Lizbońskiego przez Polskę. (...) Przeforsowanie tego było kwestią kierownictwa państwa, które sprawował wówczas Jarosław Kaczyński. Nie byłoby tego Hołdu Polskiego, jaki złożył minister Sikorski w Berlinie, i wpisywania się w tę nową architekturę, gdyby Traktat Lizboński nie otworzył tej drogi. Jarosław Kaczyński prowadzi marsz przeciwko samemu sobie. Traktat lizboński był złem" - powiedział Jacek Kurski w audycji Moniki Olejnik w Radiu ZET.

 

 

Słowa Kurskiego sprowokowały Adama Hofmana. ""Trochę żal, że Jacek Kurski staje po złej stronie. Jeśli traktat lizboński był złem, to dlaczego, jeśli nie jest pan daltonistą, pan się wstrzymał, a nie głosował przeciw?" - pytał rzecznik PiS. "Heroiczny akt sprzeciwu" - skomentował to polityk Solidarnej Polski. Te słowa mocno rozbawiły gości w studiu, m.in. Pawła Grasia, rzeczniak rządu.

 

Sam projekt partii Solidarna Polska już teraz wydaje się być nieudany. PJN dostawało 8 proc. w sondażach krótko po secesji z Partii-Matki, po miesiącu poparcie zeszło na poziom 2-3 proc., a ziobryści startują z tego poziomu. O sojuszu tych środowisk nie ma raczej mowy, bo jak to ujął w rozmowie z nami Paweł Poncyliusz - nie ma chemii pomiędzy ludźmi Ziobro a PJN, choć podobno Zbigniew Ziobro i Michał Kamiński już się pogodzili. Pisaliśmy sami o tym, że Solidarna Polska nie ma żadnego ideowego oblicza, ale krytyka mediów nie zrobiła na Ziobrze i Kurskim żadnego wrażenia. Jak najwyraźniej ci panowie są przekonani, że wystarczy objeżdżać "teren" i pchać się do mainstreamowych mediów. Niedawno TVP Warszawa puszczała film o kampanii wyborczej 1991 roku podczas której startowało 111 komitetów wyborczych. Wtedy politycy naprawdę się starali. Każdy mówił: "Wszystko jest w naszym programie", "nasze ewentualne wejście do rządu musi mieć podstawy programowe". Teraz najważniejsze są wejścia w TVN i Radiu Zet.

 

PSaw/radiozet.pl