Reżyser Kazimierz Kutz otrzymał od Ruchu Autonomii Śląska nagrodę „Górnośląskiego Tacyta” za swoją działalność. W czasie uroczystości zapowiadał, że jeśli Donald Tusk będzie rządził kolejne lata, Śląskowi uda się wywalczyć większe prawa.

 

- W tym roku kapituła postanowiła uhonorować za całokształt twórczości Kazimierza Kutza. Pod uwagę wzięto jego twórczość filmową, a także ubiegłoroczną powieść "Piąta strona świata", która była dla kapituły ważnym impulsem do wyróżnienia reżysera – powiedział lider RAŚ i członek zarządu woj. śląskiego, Jerzy Gorzelik, motywując nagrodzenie reżysera.

 

Po uroczystości odbyła się debata na temat Śląska. Kutz mówił w niej m.in., że tworząc filmy „chciał wyrwać Ślązaków ze śpiączki”. - Obudziła się młoda generacja Ślązaków. Świadomie lub nieświadomie, zadają oni pytanie: kaj my som ? - zaznaczał reżyser. W jego ocenie „ukryta opcja niemiecka Ślązaków, ciągle tkwi w świadomości przeciętnego Polaka”.

 

- Trzeba mówić o prawdziwej historii Śląska. Oni wszyscy (Polacy – red.) mogą Ślązakom luft koło rzyci plompać – uważa reżyser i dodaje, że „ten ruch, którym dowodzi Gorzelik, może coś zmienić na Śląsku”.

 

- Na Śląsku zaczyna się ruch. Ruch Ślązaków. Śląsk jest do wzięcia przez Ślązaków. Jeżeli przy władzy utrzyma się Tusk – my to osiągniemy [etnicznośc ślaska, język regionalny – przyp. red.]. Ja jestem pewien, że jest to do osiągnięcia w przeciągu 4 lat, jeżeli się nie zmieni konfiguracja polityczna – kwituje reżyser.

 

żar/Wsieci.rp.pl