1. Tak się złożyło, chyba przypadkowo, że wczoraj w dwóch prywatnych mediach, telewizji TVN 24 i w radiu Zet, przeprowadzono wywiady z prezydentem Andrzejem Dudą i premier Ewą Kopacz.

Wywiad z premier Kopacz przeprowadziła red. Monika Olejnik, z prezydentem Andrzejem Dudą rozmawiał red. Bogdan Rymanowski i ponieważ wręcz następowały po sobie aż się prosi, żeby dokonać porównań.

Sposób prezentacji poglądów prezydenta Andrzeja Dudy można było poznać już w kampanii wyborczej, udzielił wielu wywiadów w radiu i telewizji, premier Ewę Kopacz można usłyszeć wręcz codziennie w radiu i telewizji więc już na tej podstawie można sobie wyrobić pogląd o ich możliwościach intelektualnych.

Nie można było więc być zaskoczonym przebiegiem obydwu wczorajszych wywiadów, ten red. Rymanowskiego z prezydentem Andrzejem Dudą był spokojny i bardzo merytoryczny, ten przeprowadzony przez red. Olejnik z premier Ewą Kopacz, tylko krótkimi momentami mógł być zrozumiały dla słuchaczy, a rozmówczyni dziennikarki przez cały czas wydawała się być na pograniczu histerii.

2. Red. Rymanowski zadał wiele pytań, także tych, które dla prezydenta Andrzeja Dudy mogły być niewygodne czy wręcz drażliwe ale w ciągu blisko godzinnej rozmowy nie słyszałem ani przez chwilę jego podniesionego głosu, nie było także unikania odpowiedzi.

Prezydent Andrzej Duda wyjaśnił (mam nadzieję, że ostatecznie), że nie spotkał się z premier Kopacz dlatego, że wręcz codziennie go atakuje choć on nie prowadzi kampanii wyborczej, a chęć spotkania po wielokroć wyrażała ale tylko w mediach (do tej pory przez ponad 2 miesiące od zaprzysiężenia prezydenta Andrzeja Dudy do jego Kancelarii z Kancelarii Premiera nie wpłynęło ani jedno pismo w którym premier Kopacz zwracałaby by się do prezydenta z prośbą o spotkanie, bądź zwołanie Rady Gabinetowej).

Wyjaśnił także sprawę swojego spotkania z prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim w Instytucie im. Lecha Kaczyńskiego, czy kulisy spotkania z prezydentem USA Barackiem Obamą przy jednym stole, dziękując za doprowadzenie do niego polskiej dyplomacji na czele z ambasadorem naszego kraju w Waszyngton.

Twardo mówił o konieczności prowadzenia przez Polskę samodzielnej polityki zagranicznej w tym o zdecydowanym przeciwstawieniu się budowie Nord Stream 2, nie uleganiu naciskom w sprawie imigrantów i konieczności negocjowania jednolitych stanowisk w sprawach europejskich w ramach Grupy Wyszehradzkiej.

3. Z kolei premier Ewa Kopacz w histerycznym tonie straszyła wygraną w wyborach parlamentarnych Prawa i Sprawiedliwości, posunęła się nawet do stwierdzenia, że „sprowadzi nas do średniowiecza”, a nawet „że oni już rządzą” choć jako żywo jej partia Platforma jest nieprzerwanie u władzy od blisko 8 lat.

Przy okazji wzywała do niegłosowania na mniejsze partie ponieważ to jej zdaniem stracony głos i atakowała ich przywódców, ponieważ w audycji zadali jej odtworzone na antenie, niewygodne pytania.

Nie potrafiła wyjaśnić dlaczego mimo przeprowadzonych przez nią jako ministra zdrowia i jej następcę „głębokich reform” w ochronie zdrowia, pogłębiają się problemy, wydłużają się kolejki do specjalistów, pakiet onkologiczny nie działa i brakuje leków ratujących życie.

Najpierw twierdziła, że tych problemów nie ma ale dociskana przez dziennikarkę stwierdziła tajemniczo, że „trzeba zmienić system wydawania pieniędzy na świadczenia zdrowotne”.

4. Nie poradziła sobie również z wyjaśnieniem „słynnej” już propozycji Platformy likwidacji składek na ZUS i NFZ i zastąpienia ich progresywnym podatkiem dochodowym, który miałby zaczynać się od 10 % i kończyć na 39,5%, twierdząc, że to rozwiązanie kosztowałoby budżet tylko 10 mld zł.

Plątała się również w sprawie imigrantów, twierdziła, że nie ma tu żadnych kwot uchodźców, choć konieczność przyjęcia przez Polskę dokładnie 5082 osób jak się wydaje wynika jednak z rozdziału 120 tysięcy imigrantów na 28 krajów przy pomocy jakiegoś matematycznego algorytmu na który Polska się jednak zgodziła (plus 2 tysiące imigrantów których zgodziliśmy się przyjąć wcześniej na zasadach dobrowolności).

Nie omieszkała także zaatakować prezesa Jarosława Kaczyńskiego, twierdząc, że zna się tylko na chorobach zwierzęcych, ponieważ ma kota.

Na koniec pytana o umiędzynarodowienie śledztwa smoleńskiego stwierdziła, że o to trzeba pytać Beatę Szydło co tylko potwierdza, że pogodziła się z porażką Platformy i przejęciem rządów przez Prawo i Sprawiedliwość.

Podsumowując dwa wywiady, które dzieli przepaść intelektualna rozmówców dziennikarzy TVN 24 i radia Zet.

Zbigniew Kuźmiuk