1. Ileż to było spekulacji także w mediach w Polsce na temat skutków spotkania prezydenta USA Donalda Trumpa i prezydenta Rosji Władimira Putina, które odbyło się 16 lipca w Helsinkach.

Różnej maści eksperci wręcz byli przekonani, że prezydent Trump podczas dwugodzinnej rozmowy z prezydentem Putinem prowadzonej „w cztery oczy” „sprzedał” nie tylko Ukrainę Rosji, ba więcej całą Europę Środkowo-Wschodnią, uzyskując za to wsparcie Rosji dla swojej rozgrywki z Iranem, czy Chinami.

Ba w mediach określono to spotkanie mianem Jałta 2.0, co było jednoznaczną sugestią, że Europa znowu została podzielona na strefy wpływów teraz pomiędzy Rosją i Stanami Zjednoczonymi.

Konferencja prasowa po tym spotkaniu była wprawdzie pełna uprzejmości zarówno Trumpa dla Putina jak i odwrotnie, ale jakiejś szczególnej atmosfery zbliżenia pomiędzy obydwoma przywódcami wyraźnie jednak nie było.

2. Minęło zaledwie kilkanaście dni od tego spotkania i jak poinformował wczoraj Departament Stanu, USA nakładają na Rosję nowe sankcje, w związku z tym, że Rosja użyła broni chemicznej bądź biologicznej do ataku na Siergieja Skripala i jego córkę na terenie W. Brytanii.

Atak miał miejsce w marcu tego roku przy użyciu substancji o nazwie Nowiczok najprawdopodobniej wyprodukowanej na terenie Rosji i wprawdzie obydwie ofiary przeżyły, ale skutki użycia tej substancji okazały się niezwykle groźne dla wielu osób, które zajmowały się ratowaniem poszkodowanych.

Atak potępiła cała Europa, w wyniku porozumienia kilkanaście krajów UE wydaliło rosyjskich dyplomatów, w ramach retorsji Rosja uczyniła to samo i sprawa przycichła, choć Brytyjczycy prowadzą energiczne śledztwo.

3. Stany Zjednoczone reagują dopiero teraz, ale jak się okazuje sankcje, które mają wchodzić w grę mogą się okazać naprawdę dla Rosji dotkliwe, jeżeli nie będzie chciała w wyjaśnianiu tej sprawy współpracować zarówno z W. Brytanią jak i organizacjami międzynarodowymi.

W pierwszym etapie sankcji, który ma obowiązywać od 22 sierpnia chodzi o zakaz wydawania pozwoleń dla amerykańskich eksporterów na wywóz do Rosji towarów „ważnych dla bezpieczeństwa narodowego” (chodzi między innymi o zaawansowaną technologicznie elektronikę).

Jeżeli Rosja nie przedstawi publicznie zapewnień, że w przyszłości nie będzie używała broni chemicznej i jednocześnie nie zgodzi się na inspekcję ONZ na miejscu, to 3 miesiące później zostanie wprowadzona druga transza sankcji.

Te mogą być szczególnie dotkliwe, ponieważ mają polegać między innymi na: obniżeniu rangi stosunków dyplomatycznych między obydwoma krajami, zawieszeniu lotów samolotów Aeroflot do USA, a także ograniczenie obrotów handlowych pomiędzy obydwoma krajami (zarówno eksportu jak i importu).

Wprawdzie tak zaprojektowane sankcje ma jeszcze zatwierdzić amerykański Kongres, ale znając nastawienie zarówno większości Republikanów, ale także i Demokratów do Rosji, raczej nie będzie z tym problemów.

4. Wygląda, więc na to, że w „niekonwencjonalnych” zachowaniach Trumpa jest jednak stara jak świat metoda „dziel i rządź”, aby USA mogły wykorzystać swoją ekonomiczną i militarną siłę do kształtowania stosunków z poszczególnymi krajami przede wszystkim na swoją korzyść.

Stąd zapewne propozycja spotkania z izolowanym na świecie Prezydentem Rosji, ale w sytuacji, kiedy z tamtej strony nie było ustępstw, to prawie natychmiast pojawia się koncepcja sankcji wobec tego kraju i jeżeli dojdzie to ich realizacji zarówno w pierwszym jak i drugim etapie, to mogą one być naprawdę dla Rosji dotkliwe.

Zbigniew Kuźmiuk