Zdaniem Kwaśniewskiego rząd wcale nie radzi sobie PR-owsko tak dobrze, jak mówi o tym opozycja. - Sprawa Smoleńska zadaje kłam opinii o genialnym PR tego rządu. A zaczęło się od tego, że rząd nie zareagował, by nie godzić się na pochówek Lecha Kaczyńskiego na Wawelu - ocenia b. prezydent w rozmowie z "Gazetą". - Kardynał Stanisław Dziwisz powinien był odmówić PiS-owi, bo to od Wawelu zaczęły się głębsze niż wcześniej podziały wśród Polaków. To będzie nas jeszcze długo i drogo kosztować - dodaje.


Kwaśniewski radzi władzom nie ustępować ws. pomnika smoleńskiego w centrum Warszawy, ale „rozbrajać inne pola minowe, np. zastanowić się nad protestami ws. TV Trwam”: - Myślę, że gdyby poprosić o radę b. sekretarza KRRiT Włodzimierza Czarzastego, to na pewno znalazłby rozwiązanie (śmiech ). Lepsza TV Trwam na multipleksie cyfrowym niż TV Trwam na ulicy - dodaje. 


Kwaśniewski raz jeszcze namawia do zaprzestania walk na lewicy i ostrzega, że 2012 może być rokiem straconym w tworzeniu silnej lewicowej opozycji. Przyczyna? M.in. silne osobowości Leszka Millera i Janusza Palikota oraz płytkość polityki: - W ofensywie jest polityka tabloidalna, ale ciągle wierzę, że nie da się osiągnąć image'u partii zdolnej do rządzenia bez poważnych treści merytorycznych. Dopóki Palikot nie zbuduje programu, będzie traktowany jak aktor w teatrze politycznym, a nie polityk.

 

eMBe/Gazeta.pl