Bardzo możliwe, że minister sprawiedliwości w 2010 roku przekroczył uprawnienia w sprawie Smoleńska. 

Gdy w 10 kwietnia 2010 r. ówczesny minister sprawiedliwości udał się do Smoleńska, mógł przekroczyć swoje uprawnienia, wydając instrukcje prokuratorom – twierdzi „Gazeta Polska Codziennie”. Wskazuje, że w tamtym czasie funkcja prokuratora generalnego była oddzielona od funkcji ministra sprawiedliwości. Mecenas Stefan Hambura w rozmowie z gazetą stwierdził, że obecny prezes NIK powinien zrzec się immunitetu.

– Sprawę powinna wyjaśnić prokuratura – powiedział „Gazecie Polskiej Codziennie” mecenas Stefan Hambura. Odniósł się do sprawy wizyty Krzysztofa Kwiatkowskiego w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r. Ówczesny minister sprawiedliwości miał na miejscu wydawać instrukcje prokuratorom.

Gazeta powołała się na słowa szefa MON Antoniego Macierewicza, który stwierdził w wywiadzie, że taki przebieg zdarzeń wynika z nagrań wykonanych w tamtym czasie w Smoleńsku.

– Biorąc pod uwagę aspekty prawne, ówczesny minister sprawiedliwości nie mógł wydawać żadnych instrukcji prokuratorom, ponieważ nie pełnił funkcji prokuratora generalnego – powiedział gazecie prof. Piotr Kruszyński, profesor nauk prawnych i nauczyciel akademicki.

„Gazeta Polska Codziennie” przypomina, że te dwa stanowiska zostały rozdzielone w 2010 r. Funkcje prokuratora generalnego objął wówczas Andrzej Seremet.

daug/tvp.info