„To jest wspólny język...Msza po łacinie jest pięknym wyrazem uwielbienia Boga” – powiedział abp Arthur Roche w wywiadzie dla Catholic News Agency.

Abp Roche jest sekretarzem Kongregacji ds. Kultu Bożego i pracował do dziś nad organizacją konferencji upamiętniającej 50. rocznicę konstytucji apostolskiej Pawła VI „Sacrosanctum Concilium”.

Ta właśnie ta konstytucja zezwoliła na odprawianie Mszy świętej w innych językach niż język łaciński. Konferencja rozpoczęła się dzisiaj i potrwa do 20 lutego. Uczestnicy będą dyskutować nad owcami, jakie przyniosła „Sacrosanctum Concilium”. Zdaniem abp Roche najważniejszą sprawą jest utrzymanie w centrum Eucharystii. „To ona sama w sobie tworzy wspólnotę, ponieważ to Chrystus dzieli się obficie sobą samym”. „Akt kultu jest czymś, co robimy razem dla Boga. To nie jest coś, co robimy po prostu, by wyrazić siebie” – stwierdził. Zdaniem hierarchy to właśnie Msza święta stwarza wspólnotę, „ponieważ przede wszystkim idziemy na Mszę, bo jesteśmy w potrzebie. Jesteśmy tam, bo trzeba, by nas nakarmiono”.  

Arcybiskup mówił też o Mszy trydenckiej. „To zawsze będzie część rzymskiego rytu” ponieważ zachowuje „język, w którym ryt rzymski jest napisany – nieważne, czy będzie to ryt zwyczajny czy nadzwyczajny” – powiedział. „Ludzie z całego świata, z każdego kontynentu i z różnych półkul przychodzą, by razem uczestniczyć we Mszy i są połączeni razem podczas śpiewania łacińskich części Mszy” – dodał arcybiskup.

Stwierdził też, że papież Franciszek nie powiedział tak naprawdę niczego o żadnej formie rytu. „To bardzo otwarty człowiek, jak wiecie, i ma bardzo szerokie horyzonty. Gdy celebruje Mszę, jak łatwo można zobaczyć, jest tym zupełnie zajęty, bardzo uważny” – mówił.

Pac/cna