Czemu w Smoleńsku samolot nie zrobił krateru w ziemi? - To nie jest takie proste pytanie - odpowiedział Wiesław Jedynak. Maciej Lasek i członek jego zespołu nie wyjaśnili wątpliwości Glena Jorgensena.

Duński inżynier Glenn Jorgensen wspólnie z Ewą Stankiewicz w obecności kamer próbowali uzyskać od rządowych ekspertów wyjaśnienie wątpliwości dotyczących katastrofy smoleńskiej. Do spotkania doszło podczas odbywającej się w Niemczech konferencji ekspertów lotniczych. Lasek i jedynak brali w niej udział.
- Słyszeliś panowie o prawie Newtona, to podstawa fizyki – akcja jest równa reakcji - mówi do Laska i Jedynaka Jorgensen. - Proszę mi wytłumaczyć, jak to możliwe, że osoby na pokładzie były poddane tak ogromne sile oddziaływania: ponad 100 G. Samolot z siłą ponad 100 G uderza w błotniste podłoże i nie tworzy krateru. Jak to możliwe?
- Nie, nie, nie. To nie jest takie proste pytanie. Jeśli ma Pan jakieś pytania, wątpliwości, czy analizy proszę przesłać je do odpowiednich organów - odpowiada Wiesław Jedynak.
Później tłumaczy:
- Jestem byłym członkiem Komisji, jestem pilotem. Nie jestem lekarzem sądowym (...) nie jestem fizykiem.
- Ja też nie jestem fizykiem - mówi Maciej Lasek, który podobnie jak Jedynak nie tłumaczy, dlaczego samolot nie zrobił krateru w ziemi. - Jestem doktorem, zajmuję się dynamiką lotnictwa. Może Pan nam przysłać pytania, zadać pytania, a my przygotujemy odpowiedzi.
Zaraz potem obaj odchodzą, tłumacząc się brakiem czasu.
Pytanie o przeciążenia w tupolewie oraz tezę, że miały one wartość ponad 100 G Maciejowi Laskowi i jego zespołowi od lat zadaje dziennikarz polonijny Adrian Wachowiak. Pytania jednak pozostają bez odpowiedzi, pomimo wyroków sądowych.


KJ/Telewizjarepublika.pl/Wpolityce.pl