Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow w rozmowie z Russia Today twierdził m.in., że przywódcy państw zachodnich "dla czystej przyjemności oskarżania Moskwy” mówią o groźbie inwazji Rosji na Ukrainę . Takie informacje Ławrow określił jako „propaganda, fikcja".

Dodał też, że wszystko dzieje się w sytuacji, gdy NATO "godzi w bezpieczeństwo Europy rozmieszczając jednostki i rozbudowując infrastrukturę wojskową blisko granic Rosji".

Ławrow przyznał, że możliwe jest kolejne spotkanie pomiędzy USA i Federacją Rosyjską na poziomie ministrów dyplomacji, a jego przedmiotem miałoby być omówienie pism dotyczących gwarancji bezpieczeństwa.

Uzgodniliśmy z sekretarzem stanu Blinkenem, że kiedy Rosja wyśle odpowiedź i oni zapoznają się z naszym spojrzeniem na sytuację, będzie gotów na spotkanie. Jesteśmy tym zainteresowani. To jest zgodne z naszymi interesami i planami – powiedział w rozmowie z Russia Today szef rosyjskiej dyplomacji.

Powtórzę, jesteśmy zainteresowani wyjaśnieniem w szczegółach naszym amerykańskim kolegom i ich sojusznikom z NATO, że nie możemy zadowolić się obietnicami. Zwłaszcza, że pisemne zobowiązania głów państw i rządów, przewidujące, że nasze interesy będą brane pod uwagę (nie wspominając o werbalnych zapewnieniach, o których prezydent Rosji Władimir Putin mówił niejeden raz), okazały się nic nie warte – dodał.

Jak natomiast ogłosił w czwartek prezydent USA Joe Biden, Rosja pozoruje wycofywanie wojsk znad ukraińskiej granicy oraz przygotowuje się do inwazji.

W rozmowie z dziennikarzami prezydent USA stwierdził, że Putin prowadzi obecnie "operację pod fałszywą flagą", co ma stworzyć pretekst do inwazji na Ukrainę. Dodał też, że z informacji jakimi dysponuje, Rosja ma przeprowadzić atak już w najbliższych dniach.

Nie wycofali żadnych wojsk, sprowadzili więcej sił, to jedno. Druga sprawa, to mamy powody, by uważać, że są zaangażowani w operację pod fałszywą flagą, by mieć wymówkę do wejścia na Ukrainę – oświadczył prezydent USA Joe Biden.

 

mp/rp.pl