Pięć lat temu Polska i cały świat straciły wielkiego człowieka. Umarł wielki papież-Polak. Co pan prezydent czuje dziś myśląc o Janie Pawle II?

– Pamiętam znakomicie dzień Jego wyboru na Stolicę Piotrową, pamiętam ostatnie dni Jego życia i smutny moment odejścia. Niezwykle ważna jest dla mnie Jego działalność nie tylko w wymiarze religijnym – a wpłynął On na pewną zmianę również moich przekonań, tak jak nas wszystkich – ale także w wymiarze społecznym, w okresie Solidarności i stanu wojennego, działalność, która w ogromnym stopniu przyczyniła się do upadku komunizmu.

Co najmocniej utkwiło Panu Prezydentowi w pamięci ze smutnego dnia śmierci Ojca Świętego?
– W tym okresie, jako prezydent Warszawy, organizowałem msze za zdrowie Papieża. Niestety ostatnia okazała się być mszą za Jego duszę. Gdy dowiedziałem się o Jego śmierci, zarządziłem włączenie w całym mieście syren. Pamiętam spontaniczną reakcję warszawiaków, olbrzymi rząd świec w Al. Jana Pawła II, na pl. Piłsudskiego i wielu, wielu innych miejscach związanych z pielgrzymkami Ojca Świętego. 
Do głębi poruszyło mnie zdjęcie w jednej z gazet przedstawiające pusty jeszcze pl. Piłsudskiego przed mszą za Duszę Papieża, na którym modlił się samotnie młody człowiek. Przyszedł się pomodlić, ponieważ nie mógł uczestniczyć we mszy. Poleciłem moim współpracownikom odnaleźć go i zaprosiłem do udziału w delegacji Warszawiaków, która udawała się na uroczystości pogrzebowe do Rzymu.
Nigdy nie zapomnę dnia pogrzebu Ojca Świętego w którym uczestniczyłem i widoku zamykającego się przez wiatr ewangeliarza na trumnie Papieża.

Miał Pan zaszczyt osobiście zetknąć się z Janem Pawłem II. Jakich słów, gestów, wskazówek Ojca Świętego nigdy Pan nie zapomni?
– Najlepiej zapamiętałem Ojca Świętego z Jego pierwszej wizyty w Ojczyźnie po 1989 roku i spotkania na Zamku Królewskim. Moją uwagę zwróciło coś niezwykłego, duchowego, co biło z Jego twarzy. 

Karol Wojtyła dał Polakom siłę wiary. Natchnął nas do upominania się o wolność, demokrację i solidarność. Jaki miał wpływ na Pana osobiste życie?
– Wierzyłem, że poza darem dla świata, jakim był wybór na Stolicę Piotrową tak niezwykłej osoby – a był On po 455 latach pierwszym biskupem Rzymu niebędącym Włochem -  był to jakiś dar Boga dla Polski. 
Jan Paweł II miał ogromny wpływ na cały ruch Solidarności, ukształtował nas. Świetnie pamiętam pierwszą mszę i słynne słowa: Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi! Wiedziałem, że ta pielgrzymka wpłynie na losy naszego kraju. 

Co na zawsze powinno w nas zostać z nauki Jana Pawła II?
– Europa musi pamiętać o wielkim przesłaniu Ojca Świętego – przesłaniu, które głosi, że świat stale się zmienia, poglądy na różne rzeczy się zmieniają, ale fundamentem naszej cywilizacji niezmienne pozostaje Chrystus i oparcie w dekalogu. To są nasze korzenie i nie wolno się od nich odcinać.

Czy Pana zdaniem rzeczywiście istnieje tzw. pokolenie JP II, czy może przejawy głębokiej duchowości młodych Polaków były tylko chwilowe?
– Okres po śmierci Jana Pawła II był czasem ogromnego uniesienia, czasem w którym wszyscy czuliśmy się spadkobiercami Jego myśli. Czas pokaże, co z Jego przesłania pozostało w młodym pokoleniu, ale także w nas wszystkich.

Pana wnuczki żyją w czasach bez Jana Pawła II. Co przekazuje im Pan o papieżu Polaku?
– Z starszą z nich wspólnie odmawiamy pacierz, staram się również uczyć modlitw młodszą wnuczkę. Obie są jeszcze zbyt małe, aby zrozumieć wielkość dzieła Jana Pawła II. Na szczęście żyją w kraju, w którym nie ma żadnych kłopotów z nauką religii i będą mogły swobodnie poznawać Jego dzieło. 

Rocznica śmierci Ojca Świętego przypada w Wielki Piątek. Jaki widzi Pan związek między życiem Jana Pawła II i Chrystusa?
– Bóg jest jeden, stanowi jedność w trzech boskich osobach. Natomiast Karol Wojtyła, człowiek, który całkowicie zawierzył Bogu, swoim życiem zasłużył na wyniesienie na ołtarze. Mam nadzieję że w przypadku Jana Pawła II  niebawem będziemy się z tego radować.

Dorota Łosiewicz Jerzy
Źródło: fakt.pl