Zdaniem Henryka Wujca, doradcy prezydenta Bronisława Komorowskiego, sąd postąpił słusznie. Stwierdził po prostu łamanie prawa, jest obiektywny i bezstronny. Porównał zachowanie protestujących na wykładzie do bojówek, które rozbijały wykłady tzw. Uniwersytetu Latajacego, na którym został niegdyś pobity.

Prof. Legutko wskazał z kolei, że media inaczej traktują wykłady osób związanych z lewicą, a inaczej z prawicą. Był kiedyś świadkiem spotkania z prawicowymi publicystami na Uniwersytecie Warszawskim. Zakłocono je okrzykami ‘faszyści’. Media podały, że… wykład prawicowych publicystów został oprotestowany przez młodych ludzi, którzy się z nimi nie zgadzali.

„Myśmy do nikogo nie strzelali, a nas można lżyć” – powiedział Legutko. Tymczasem „Bauman ma straszną przeszłość. On walczył z bronią w ręku i był nagrodzony za walkę z polskim podziemiem niepodległościowym. I nawet nie można wykrzyknąć tego, bo to zagraża państwu. To nie jest sędzia, któremu się coś pomyliło. To jest parodia sędziowania. Polskie sądownictwo jest zdeprawowane”.

Jan Rulewski, senator PO, nie zgodził się z taką opinią. Uznał, że sąd wypełnił swoje zadanie. „Na wykładzie wykrzyk jest zbrodnią’’ – stwierdził.

pac/niezależna.pl