Rosyjski dziennikarz Leonid Swiridow mówi, że ABW chciała go wydalić ze względu na zorganizowanie przez niego antyukraińskiej wystawy w hotelu Victoria. Według „Gazety Wyborczej” ABW i MSZ sugerują jednak, że tak naprawdę idzie o „pozadziennikarską aktywność” Swiridowa. „W wyjaśnieniach napisał o wszystkich aspektach pracy w Polsce, bo nie wie, który wywołał zastrzeżenia służb” – mówi informator „GW”.

Z kolei Grzegorz Schetyna poinformował, że Swiridow został pozbawiony akredytacji po wniosku ABW. Według nieoficjalnych informacji chodzi tu o „dziwne powiązania” biznesowe oraz lobbing. „Uważam, że nie powinienem wyjeżdżać. Po pierwsze, nie wiem, czy wrócę do Rosji. Jeśli wrócę, nie powiem, że mnie skrzywdziła Polska” – mówi Swiridow.

Dziennikarz jeszcze w październiku przekonywał, że z wieloma osobami polskiego życia publicznego jest w dobrych stosunkach. „Z paroma osobami jestem w bardzo dobrych stosunkach. Miller, Rozenek, Oleksy, Michnik” – wymieniał.

Bjad/wpolityce/tok fm/gazeta wyborcza