W niedzielę 10 września kolejny raz grupa osób usiłowała zakłócić miesięcznicę katastrofy smoleńskiej. Dziś przedstawiciele Obywateli RP, Strajku Kobiet i innych ruchów "broniących wolności zgromadzeń" poprzez zakłócanie tychże prześcigają się w dramatycznych relacjach przemocy, jakiej mieli się wobec nich dopuścić funkcjonariusze policji.

Najciekawszą relację "popełniła", bo tylko w ten sposób można określić tego rodzaju wpis, liderka Strajku Kobiet, Marta Lempart. Działaczka feministyczna stwierdziła bowiem, że uczestnicy miesięcznicy smoleńskiej modlili się, aby zakłócający to wydarzenie "zdechli".

Pytanie, skąd wiedziała, o co modlili się ludzie chcący upamiętnić ofiary katastrofy smoleńskiej. To brzmi jak połączenie kuriozalnego przedstawienia Wojciecha Diduszki pod Sejmem w nocy z 16 na 17 grudnia, z groteską w wykonaniu dziennikarza "Gazety Wyborczej", Jacka Hugo Badera. 

Wygląda na to, że Obywatele RP i feministki bardzo chcą przejść do historii. Szkoda, że w tak perfidny sposób. Twierdząc, że bronią demokracji, z tej samej demokracji robiąc panienkę lekkich obyczajów poprzez zakłócanie wydarzenia, które im się nie podoba.

yenn/Twitter