- Belgowie potwierdzili, że wśród zabitych w Brukseli jest osoba z polskim obywatelstwem. 18 cywilna ofiara islamskich morderców od 2001 roku. - napisał na Twitterze Leszek Miller. Jak widać, uwolnienie od polityki, służy panu premierowi.

Leszek Miller odkąd odszedł z polityki zaczął mówić "ludzkim głosem". Przestał używać tej politycznopoprawnej mowy, którą narzuca nam środowisko lewicy.

Tym razem skomentował zamach w Brukseli i nie bojąc się swoich lewicowych kolegów i koleżanek, powiedział "jak jest".

Były premier nie mówi więc o tym, że "nieważna rasa, kolor skóry, że religia". Nie idzie w stronę tego lewackiego bełkotu. Stwierdza wprost, że Polak zabity w wyniku zamachu w Brukseli, jest osiemnastą ofiarą "islamskich morderców".

Cieszy fakt, że były premier nie przyłącza się do tych osób, którzy poprzez swoje działanie uniemożliwiają zwalczenie terroryzmu.

Tylko pytanie, skąd wzięła się ta "dobra zmiana"?

gb/twitter