- Zebraliśmy się w miejscu, które od dwóch dni jest blizną na tkance miasta - mówiła Barbara Nowacka podczas konferencji na Placu Zbawiciela.

Zjednoczona Lewica zorganizowała konferencję prasową w miejscu, gdzie do niedawna stała (łamiąc przepisy) tęcza ze sztucznych kwiatów stanowiąca symbol ruchu homoseksualnego.
– Decyzja o tęczy mogła zostać zmieniona i tłumaczenie, iż była to instalacja czasowa, jest tłumaczeniem tchórzliwym – mówiła Barbara Nowacka z ZL. I dodawała dramatycznie:
– Zebraliśmy się w miejscu, które od dwóch dni jest blizną na tkance miasta. Wyrwą, którą wszyscy mieszkańcy Warszawy czują i widzą. To było miejsce spotkań, miejsce dla turystów, miejsce bardzo charakterystyczne. Miejsce, dzięki któremu Warszawa w dużej mierze żyła, a także – zarabiała – mówiła Nowacka.
Liderka Twojego Ruchu porównała konstrukcję na Placu Zbawiciela do wieży Eiffla w Paryżu i oskarżyła prezydent Warszawy o uleganie "grupom nacisku i presji".
– Wieża Eiffla też była instalacją czasową. A przez to, że stała się symbolem Paryża, przynosiła realne zyski i była elementem wizerunku miasta, została. Tęczę pani Gronkiewicz-Waltz zdjęła z przyczyn koniunkturalnych. Ulegając grupom nacisku i presji, wbrew woli mieszkańców miasta – podkreślała, ubolewając nad tym, że "sztuka znika z przestrzeni miasta”.
Zaapelowała o publiczną debatę na temat tęczy na Placu Zbawiciela.

KJ/Telewizjarepublika.pl