Przed jakimś czasie napisałem na tym blogu tekst o poznańskim egzorcyście, księdzu Marianie Piątkowskim (http://jflibicki.salon24.pl/379370,zycie-pod-lampa-pozegnanie-egzorcysty). Kilka dni temu, jedna z parafialnych gazet poprosiła mnie o możliwość przedrukowania tego wspomnienia. Chętnie się zgodziłem.
 
Jednym z punktów dystrybucji owego periodyku jest też lokalne biuro Radia Maryja. Dotychczas wszystko szło gładko. Najnowszy numer wzbudził jednak poważne zastrzeżenia tamtejszych działaczek. Dlaczego? Otóż właśnie ze względu na powyższy tekst mojego autorstwa. Panie co prawda gazetę przyjęły, objaśniając jednocześnie przedstawicielowi redakcji, iż nie będą więcej dystrybuować wydawnictw, w których znajdują się moje teksty. Zapytane dlaczego tak robią gładko i rezolutnie oświadczyły, że sprawa jest oczywista. Idzie bowiem o powszechnie dostępną wiedzę, że jestem zadeklarowanym zwolennikiem aborcji.
 
Generalnie znam środowiska wielbicieli ojca Rydzyka. I wiedza ta sprawia, że mało opinii tego środowiska może mnie dziwić. Ta jednak zdziwiła także mnie. Rozumiem bowiem, że można odmówić dystrybucji pisma, do którego – incydentalnie – napisałem. Zwolennicy toruńskiej rozgłośni mają do tego pełne prawo. Posługiwanie się jednak informacjami, które można zweryfikować w ciągu 3 minut jest już sprawą bardzo poważną. Nie jest nadużyciem. Jest zwyczajnym kłamstwem. I wygląda na to, że dość metodycznie rozpowszechnianym. Trudno bowiem zakładać, że owa zacna niewiasta doszła do tego wniosku sama. Ktoś odgórnie musiał jej taką myśl podsunąć.
 
I tak wygląda na to, że tak zwany „katolicki głos w Twoim domu” systematycznie się stacza. Stacza się na samo dno. Już nawet nie do poziomu słynnego Radia Erewań. To jest poziom Trybuny Ludu. Pytanie tylko czy w wolnej Polsce Trybuna Ludu i jej zwolennicy powinni mieć zagwarantowane miejsce na medialnym multipleksie?

eMBe/Jflibicki.salon24.pl