Rozdział Kościoła od państwa i ograniczenie lekcji religii do „religioznawstwa” – to propozycje Piotra Liroya Marca. Raper i poseł ruchu Kukiz’15 rozmawiał ze stacją TVN24.

Liroy pokazał w ten sposób, że nigdy nie powinien był trafiać do parlamentu. To, co mówi, to po prostu stek absurdów, których powstydziłby się każdy inteligentny, wykształcony człowiek. Czy można było jednak spodziewać się czegoś innego po polityku, który tworzy wyjątkowo chamskie i wulgarne nagrania muzyczne? Wyborcy Liroya - wstydźcie się!

- Byłem ochrzczony, bierzmowany, przyjąłem komunię, ale coraz bardziej jestem wobec Kościoła sceptyczny. Nie podoba mi się, jak ingeruje w nasze życie, jak manipuluje nami. Wiara jest sprawą osobistą każdego człowieka, ale ważne jest, żeby oddzielić religię od państwa. Tak jak nikt nie pyta cię o poziom pH twojej pochwy, tak nikt nie powinien pytać, czy jesteś wierząca – powiedział Liroy do prowadzącej rozmowę dziennikarki. - Wkur..a mnie też zakłamanie. Całe dzieciństwo chodziłem do kościoła razem z tymi, którzy bili żony, byli alkoholikami, a  w niedziele głową na kolanach walili o posadzkę i chodzi za księdzem. Widziałem na własne oczy, jak milicja zabierała sprzed kościoła kobiety w ciąży, kopała je i biła, a kościół milczał. Już nie wspomnę o świętojebliwych katolikach, którzy ani razu nie przeczytali Pisma Świętego.

Zapytany o to, czy lekcje religii powinny się odbywać w szkołach, odpowiedział:

- Jeśli w szkole, to tylko religioznawstwo. Dzieciak powinien mieć otwarty umysł. Wiedzieć, co to katolicyzm i co to buddyzm.

W dalszej części wywiadu poseł stwierdził, że wbrew plotkom nie współpracował nigdy z Januszem Palikotem, a także iż czasem pali marihuanę.

KJ/kad/tvn24.pl