Piotr Lisiewicz z "Gazety Polskiej" pisze:

- Jak przyznała Małgorzata Szlagowska, dyrektor Festiwalu Filmów Rosyjskich, polscy aktorzy grający w Rosji otrzymują gażę „od 5 do 10 razy wyższą niż w Polsce”. Pieniądze od Rosjan popłynęły szerokim strumieniem m.in. na konto Macieja Stuhra, który został gwiazdą rosyjskiego serialu „Bezsenność”. Gra w nim twardziela przypominającego Władimira Putina. Ulubieniec Moskwy zaszczycił ostatnio galę w prowincjonalnej Warszawie i wesoło zakpił sobie z „żołnierzy przeklętych” oraz tupolewa, z którego mają „tu polew”. W ambasadzie rosyjskiej byli ponoć zachwyceni. Media pokazują co jakiś czas Gerarda Depardieu obściskującego się z katem Kaukazu Ramzanem Kadyrowem. Depardieu tym różni się od Stuhra, że Francja jest daleko, a wydłubywanie oczu Czeczenom w obozach koncentracyjnych zdaje się nie robić na wrażliwym artyście wrażenia. Stuhr kpi ze śmierci własnych rodaków. Dlatego bojkot jego osoby powinien połączyć uczciwych Polaków od prawa do lewa. I uczciwych Rosjan, którzy identyfikują się nie z ludobójcą z Kremla, a z rosyjskimi dziennikarzami, których dziesiątki kazał on zamordować". 

Więcej w GAZECIE POLSKIEJ CODZIENNIE