Były szef MSWiA Ludwik Dorn, w swoich najlepszych czasach zwany ,,trzecim bliźniakiem'', mówi o obecnej kondycji Prawa i Sprawiedliwości. W ocenie Dorna spadki sondażowe są prawdopodobnie rzeczywiste, ale nie powoduje ich bynajmniej sprawa nagród. Według Dorna największym zagrożeniem dla PiS jest... aborcja.

,,Tym najważniejszym ciosem, który trafił w osłabiony organizm i pod wpływem którego zawodnik zaczął się słaniać i oczy mu się zamgliły - choć może przetrwać ten kryzys i zapewne przetrwa - jest kwestia aborcji'' - powiedział Ludwik Dorn w rozmowie z portalem NaTemat.pl.

Jak zaznaczył, nie ma mowy o tym, by nagrody dla ministrów i wiceministrów miały jakiekolwiek znaczenie dla poparcia dla rządu. ,,Nie wiem, dlaczego te nagrody w opiniach dziennikarskich tak urosły'' - mówi Dorn.

Jego zdaniem oprócz sprawy aborcji na osłabienie PiS wpłynęło ostatnio także zakazanie handlu niedzielnego oraz pomysły o uczynieniu katechetów wychowawcami klas szkolnych. ,,Chodzi o naruszenie w miarę trwałego i powstałego po serii sporów i konfliktów w pierwszej połowie lat 90 układu stosunków państwo - Kościół, polityka-religia, sprawy publiczne-sprawy prywatne. Ten układ większości odpowiada, a jego kruszenie budzi niepokój: czym to się skończy? Pewnie niczym dobrym?'' - mówi Dorn.

Według Dorna PiS zaszkodziło sobie nie odcinając się od razu od projektu Ordo Iuris z 2016 roku całkowicie zakazującego aborcji i wprowadzającego kary dla kobiet. Zdaniem Dorna wyborcy w sprawie aborcji przestali PiS ufać, uznając, że partia ,,zacznie od pogryzienia palca, a później poszarpie całą rękę''.

Polityk uważa, że PiS w sprawie aborcyjnej doszło już do ściany. ,,Są w sytuacji znanej szachistom, że przy obiektywnie dobrej sytuacji jakikolwiek ruch spowoduje, że może być ona tylko gorsza. Tutaj straty muszą być. Z punktu widzenia prezesa Kaczyńskiego Episkopat to jest element tła. Istotniejsze są dwa problemy. On zdaje sobie sprawę, że w robieniu w rulon środowisk przeciwnych aborcji doszedł już do ściany, że nie może sobie już na to pozwolić'' - powiedział.

Zdaniem Dorna środowiska antyaborcyjne mogłyby rozpocząć współpracę z narodowcami w celu powołania nowego ugrupowania, które w wyborach mogłoby przekroczyć nawet jeżeli nie 5, to chociaż 3 procent - a to dla PiS bardzo duża strata.

Były szef MSWiA uważa też, że sprawa aborcji może wzbudzić ferment także w samej partii PiS, bo wśród członków tego ugrupowania są tacy, którzy mają bardzo silne przekonania moralne w tej kwestii.

,,To diabelska gra, PiS nie ma dobrego wyjścia'' - mówi Dorn, podsumowując - z jednej strony PiS grozi powstanie nowej antyaborcyjnej formacji, z drugiej - odejśie umiarkowanie konserwatywnych wyborców obawiających się naruszania status quo.

mod/natemat.pl