Od kilku dni media zapowiadają spektakularny transfer do Platformy Obywatelskiej. Jak się okazuje, być może na stronę PO przejdzie Ludwik Dorn, który w rozmowie z „Rz” przyznaje, że wyobraża sobie kandydowanie z list PO w wyborach w 2015 roku.

„Trzeci bliźniak” nie wyklucza, że zamiast udziału w wyborach parlamentarnych zmierzy się w walce o fotel prezydenta. Podkreśla jednak, że jego transfer nie może się odbywać na podobnych zasadach, jak w przypadku Joanny Kluzik-Rostkowskiej czy Michała Kamińskiego. „Nie pójdę do PO, jeśli biletem wstępu ma być mizianie. Ja się z nikim miział nie będę” – zapowiedział.

Dlaczego Dorn rozważa przejście do Platformy? „Z PiS-em nie wiążę żadnych nadziei na zmianę na lepsze w Polsce, nie dlatego, że mnie nie wezmą na listy, ale dlatego, że są ekstatyczni. Im ojczyste grobowce przy dźwięku fletni skaczą jak owce, a jak ktoś się unosi w stratosferze, to nie widzę szans, by go ściągnąć na ziemię” – argumentuje w rozmowie z „Rz”.

Parafrazując wiersz Słowackiego, Ludwik Dorn przekonuje, że w polityków PO „łatwiej można tchnąć w nich ducha, niż pogrążonych w ekstazie pisowców ściągnąć na ziemski padół”.

MaR/Dziennik.pl/Rzeczpospolita