Minister Elżbieta Rafalska podała, że Polska jest na drugim miejscu po Luksemburgu w Europie, gdy idzie o rozmiar różnicy w płacach między kobietami a mężczyznami. W Polsce wynosi ona tylko 7,2 proc., podczas gdy europejska średnia to 16 proc. Pytanie: czy jest się z czego cieszyć? Otóż nie...
Brzmi to nieco przewrotnie, bo dlaczego małe różnice między płacą kobiet i mężczyzn miałyby nie być powodem do radości?
Odpowiedź przychodzi, gdy zastanowimy się nad powodem tej nierówności.
Otóż tzw. luka płacowa wynika zazwyczaj z tego, że kobiety pracują krócej od mężczyzn. Mają niższy staż - bo chodzą na urlopy macierzyńskie, opiekują się dziećmi etc.
Dlaczego w Polsce luka płacowa jest niska?
Niestety, odpowiedź jest prosta: bo w naszym kraju rodzi się prawie najmniej dzieci w całej Europie.
Przypomnijmy: współczynnik dzietności w Polsce w roku 2018 wyniósł 1,43. Nie rośnie - rok wcześniej był nawet lekko wyższy, bo wynosił 1,45.
To oznacza, że dzieci rodzi się bardzo mało.
Lepiej jest nawet w Niemczech. Oczywiście, to częściowo zasługa ludności muzułmańskiej - ale nie tylko. W zupełnie zateizowanych Czechach też jest lepiej! Tam współczynnik dzietności wynosi 1,57.
Tak, tak - katolicka Polska ma mniej dzieci, niż ateistyczne Czechy.
Jest się z czego cieszyć?
bsw