Białoruś traci miliony dolarów na zmianach podatkowych w rosyjskim sektorze naftowym. W ich wyniku Mińsk musi płacić coraz więcej za surowiec ze wschodu – a to obecnie jedyny kierunek dostaw. Dlatego władze białoruskie poszukują alternatywnych źródeł importu. Łukaszenka wspomina nawet o rewersie na ropociągu Przyjaźń i dostawach ropy naftowej z Gdańska.

 

Na 400 mln dolarów wycenia białoruskie ministerstwo finansów straty, które kraj ten poniesie w efekcie przeprowadzanego w Rosji manewru podatkowego w sektorze naftowym – szef tego resortu Maksim Jermałowicz. Na koniec 2020 roku będzie to już nawet 800 mln dolarów. Jak wynika z szacunków ministerstwa finansów Białorusi, łącznie w latach 2019-2024 Białoruś straci z powodu zmniejszonych wpływów do budżetu i zwiększenia wydatków na zakup surowca przez rafinerie nawet 11 mld dolarów. Od początku 2019 r. Białoruś importuje rosyjską ropę na nowych warunkach – po wyższej cenie. Wynika to z przeprowadzanego w Rosji manewru podatkowego w sektorze naftowym. Polega on na stopniowym – rozłożonym na pięć lat – znoszeniu ceł eksportowych na rosyjską ropę i wzroście podatku od wydobycia surowca. Zyskuje na tym rosyjski budżet, ale zwiększa się cena surowca kupowanego przez białoruskie rafinerie. To oznacza zmniejszanie opłacalności eksportu paliw wytwarzanych z rosyjskiej ropy na Białorusi. Eksport ten zaś jest ważnym źródłem dochodów białoruskiego budżetu. Podejmowane przez Mińsk próby uzyskania od Rosji gwarancji rekompensaty tych strat są bezskuteczne.

W tym kontekście nie dziwią słowa Alaksandra Łukaszenki z 26 września, że Białoruś bada możliwości sprowadzania ropy z innych kierunków niż rosyjski. Najkorzystniejszą z alternatyw jest rewers surowca rurociągiem Przyjaźń z Polski – powiedział prezydent Białorusi. – Zrobimy połączenie do dwóch naszych rafinerii i będziemy surowiec dostarczać od razu – mówił Łukaszenka. Przyjaźń jest tak skonstruowana, że może pracować w różnych kierunkach. Obecnie jej białoruska część jest zapełniona ropą w 70 proc. Białoruś mogłaby rocznie rewersem przez Polskę sprowadzać ok. 12 mln ton ropy. Inna możliwość to transport surowca przez porty Litwy i Łotwy. Dziś to Moskwa zaspokaja całość zapotrzebowania Białorusi na surowiec. Mińsk testował dotychczas inne trasy transportu surowca, np. z Ukrainy czy Azerbejdżanu, jednak na niewielką skalę. W październiku planowane jest podpisanie umowy Białorusi z Kazachstanem o handlu ropą i produktami naftowymi. Również zakończenie trwającej obecnie modernizacji dwóch rafinerii w Mozyrzu i Nowopołocku umożliwi głębsze przetwarzanie surowca i złagodzi nieco niekorzystny efekt wywoływany przez rosnącą cenę surowca z Rosji.

Warsaw Institute