Według eksperta portalu Defence24.pl Piotra Maciążka, Polska będzie miała z imigrantami bardzo duże problemy. Tymczasem nasi zachodni sąsiedzi wykorzystują falę imigrantów do ratowania swojej gospodarki.

"Niemcy już dziś potrzebują taniej siły roboczej. Najwyraźniej uznali, ze kwestia uchodźców, to dobry moment na podreperowanie swojej gospodarki" - powiedział Maciążek na antenie Telewizji Republika.

Ekspert zwrócił też uwagę na raport Organizacji Narodów Zjednoczonych, według którego 75 proc. uchodźców to dorośli mężczyźni. Dzieci stanowią jedynie 13 proc. uchodźców, a kobiety 12 proc. "Kiedy będzie sygnał, że Europa wpuszcza wszystkich, oni sprowadzą tutaj swoje żony i dzieci" - powiedział Maciążek, dodając, że "dopiero wtedy będziemy mieli problem".

Warto też dodać, że statystyka ta jasno pokazuje, iż do Europy nie uciekają wcale uchodźcy, których życie jest zagrożone. Trudno bowiem przypuszczać, by mężczyźni zostawiali na pastwę wojny swoje żony i dzieci, a sami płynęli się ratować. Chodzi tu po prostu o emigrację zarobkową pod płaszczykiem uchodźcy.

Maciążek mówił także o polityce Wiktora Orbana, który zamyka węgierską granicę z Serbią. Sam Orban twierdzi, że robi wszystko zgodnie z unijnym prawem, a co więcej w istocie wypełnia obowiązki nakładane na Węgry przez członkostwo w strefie Schengen. Maciążek zauważył, że jest tak naprawdę. "Orban, chroniąc granice swojego państwa, wpisuje się po prostu w politykę UE, której zadaniem powinna być ochrona strefy Schengen" - stwierdził.

Ekspert odciął się zarazem od teorii spiskowych, według których mamy do czynienia z zaplanowaną operacją islamizacji Europy. "Wina leży raczej po stronie europejskiej, której brakuje w tej sprawie solidarności" - uznał.

Maciążek uważa ponadto, że polskie służby nie są przygotowane na poradzenie sobie z imigrantami. Chodzi przede wszystkim o brak pieniędzy. "Nawet w związku z sytuacją na Ukrainie budżet naszych służb nie został zwiększony" - powiedział.

Na ten problem w rozmowie z portalem Fronda.pl zwracał niedawno uwagę ekspert ds. terroryzmu, Krzysztof Liedel. Powiedział, że polskim służbom nie tylko brakuje pieniędzy, ale potrzeba też stworzenia zupełnie nowych struktur, departamentów i wydziałów, bo obecnie Polska gotowa jest zajmować się kilkuset osobami. Kilka tysięcy - może nawet około 10 - będzie tu zupełnie nowym wyzwaniem. Zdaniem Liedla, choć będzie to trudne, to Polska ma szansę w ciągu roku przygotować się właściwe do tego zadania. Nic nie jest jednak przesądzone.

bjad