To imigranci stoją za potęgą gospodarczą Niemiec. Polska, by dogonić Niemcy, musi szeroko otworzyć się na imigrantów ze Wschodu.

Maciej Bienert w swoim komentarzu na Facebooku zauważa, że w Europie trwa wojna o zasoby ludzkie, a pandemia koronawirusa spowoduje procesy migracyjne. Jego zdaniem zyskają na tym kraje „starej Unii”, które odznaczają się innowacyjnością, przewagą komparatywną i opierają swoją gospodarkę na eksporcie.

W swojej analizie ukazuje przyczyny zjawiska emigracji zarobkowej i jej skutki dla systemów emerytalnych.

- „Kryzys gospodarczy w jakim obecnie się znajdujemy jest znacznie głębszy niż kryzys rynków finansowych z roku 2008-2009. Największa gospodarka europy potrzebowała dziesięciu lat aby osiągnąć wyniki sprzed poprzedniego kryzysu”

- pisze Maciej Bienert.

- „Trudno przewidzieć jaki czas będzie potrzebny aby wejść w nowy cykl koniunkturalny i jak długo będzie on musiał trwać aby uporać się z kolejną zapaścią. Bardzo ważną zmienna którą również należy wziąć pod uwagę jest fakt że podczas odrabiania strat gospodarczych z poprzednich lat niemiecki system emerytalny był mniej obciążony ,dopiero rok 2021 będzie pierwszym w którym pojawią się seniorzy z wyżu demograficznego lat 50tych”

 - dodaje.

- „W rozwiązaniu problemu brakujących składek może pomóc kolejna fala emigracji zarobkowej tym razem z kierunków południa Europy. Przedstawione powyżej zestawienie danych dowodzi że z punktu widzenia ekonomii takie rozwiązanie jest teoretycznie możliwe przy spełnieniu kryterium utrzymującego się bezrobocia w krajach południa oraz znacznych inwestycji w pobudzenie gospodarki niemieckiej. Czy Niemcy biorą pod uwagę taki scenariusz? Historia pokazuje że tak. W historii gospodarki powojennych Niemiec to emigranci zarobkowi byli źródłem wzrostu gospodarczego i uzupełniali niedobór siły roboczej podczas każdego z cyklów koniunkturalnych. Czas pokaże czy stanie się tak i tym razem”

- podsumowuje.

za: Facebook – Maciej Bienert