- Nigdzie w Europie nie jest tak, żeby ponad 70 proc. mediów było kontrolowanych przez inne państwo – mówi Andrzej Maciejewski, poseł Ruchu Kukiz '15.

 

Rzecznik kanclerz Angeli Merkel zapowiedział, że Niemcy nie nałożą na Polskę żadnych sankcji. Wcześniej niemiecki polityk ostro krytykował nasz kraj. Czy w sytuacji, gdy nie są podejmowane konkretne kroki przeciwko Polsce te krytyczne słowa mają jakieś znaczenie?

Mają znaczenie. Wprawdzie wypowiedział je trzecio- czy czwartorzędny niemiecki polityk, Martin Schulz, ale mimo wszystko jest to przewodniczący parlamentu europejskiego. To świadczy o tym człowieku. Pamiętajmy, że to polityk, któremu bliżej jest do Putina i do Niemców niż do Polski i to nie jest żadne zaskoczenie. Pan Schulz ma antypatię wobec Polski, a szczególnie wobec aktualnych władz i to też nie jest żadną tajemnicą. Polityka jest grą słów i emocji. Martin Schulz odegrał rolę złego policjanta, pani Merkel była tym dobrym policjantem.

Czy po zmianie rządu z dość wygodnego dla Niemców na mniej wygodny i zapowiadający reformy uderzające w interesy niemieckie banków i firm medialnych jesteśmy skazani na konflikt z Berlinem?

Przede wszystkim sądzę, że Niemcy mają świadomość tego, iż Polacy mają silne argumenty. Dzisiaj czeka nas debata o tzw. dużej ustawie medialnej. Rynek mediów w Polsce jest zgermanizowany. Mówimy o mediach polskojęzycznych, ale kapitał est w większości niemieckim. Szczególnie dotyczy to gazet lokalnych. Nigdzie w Europie nie jest tak, żeby ponad 70 proc. mediów było kontrolowanych przez inne państwo. W przypadku Niemiec nie jest to nawet 20 proc., ani 10.

Znany jest przypadek „Berliner Zeitung”. Kiedy w 2005 r. kupili go Brytyjczycy, witano ich koszulkami „nie jesteście mile widziani”. Po kilku latach tytuł wrócił w ręce Niemców.

To pokazuje, jak państwo działa w interesie swoich mediów. A dokładnie, we własnym interesie. Kto ma media, ten ma władzę. To dlatego Niemcom zależy na czystości kapitałowej. Wiedzieli, że nowy właściciel będzie wprowadzał swoje rządy.

Jeśli polski rząd podejmie próbę repolonizacji mediów, to czy spięcie jest nieuniknione?

Nie, myślę, że czeka nas po prostu długa tura negocjacji. Nie ma wątpliwości, że rynek musi być uporządkowany. Polska powinna wreszcie zacząć myśleć w kategoriach naszych interesów i naszej racji stanu.

Rozmawiał Jakub Jałowiczor