Antoni Macierewicz swoją prośbę argumentuje zagrożeniem życia por. Artura Wosztyla. W styczniu 2014 roku nieznani sprawcy mieli uszkodzić jego auto, co stanowiło poważne zagrożenie dla życia ostatniego pilota ze Smoleńska. Jak ustaliła niezalezna.pl, chodziło o przecięcie przewodów hamulcowych. Sprawa już została zgłoszona na policję. 

"Pan por. Artur Wosztyl jest ostatnim świadkiem dysponującym informacjami potwierdzającymi, iż nawigatorzy rosyjscy wydawali pilotom TU-154 M komendę zejścia do 50m nad poziomem pasa" - podkreśla Antoni Macierewicz. 

Seremet odrzucił już podobny wniosek. Macierewicz złożył go po samobójczej śmierci chor. Remigiusza Musia, który leciał wraz z Wosztylem (prokuratura nie stwierdziła udziału osób trzecich). Wtedy prokurator uznał, że nie ma przesłanek świadczących o zagrożeniu życia Wosztyla. "Dziś wiemy już ponad wszelką wątpliwość, iż życie pana por. Artura Wosztyla jest zagrożone" - ocenia Macierewicz. 

Beb/Rp.pl