W rozmowie z BBC kandydat na prezydenta Francji, Emmanuel Macron dał do zrozumienia, że Francja potrzebuje reform. 

"Musimy wsłuchiwać się w ludzi i zmierzyć z faktem, że są ekstremalnie wściekli i zniecierpliwieni obecnym stanem Unii Europejskiej". 

"Jestem politykiem proeuropejskim. Podczas kampanii wyborczej niezmiennie broniłem idei europejskich, ponieważ wierzę, że niezwykle ważne dla Francuzów jest miejsce naszego kraju na świecie w erze globalizacji"- tłumaczył Macron. Następnie wskazał na konieczność reform. Zdaniem faworyta II tury wyborów prezydenckich we Francji, Unia zdecydowanie wymaga reform. Gdyby bowiem instytucje europejskie miały funkcjonować tak, jak dotychczas, oznaczałoby to "zdradę". 

"Nie chcę, żeby do tego doszło. Oznaczałoby to bowiem Frexit albo wzmocnienie pozycji Frontu Narodowego"-stwierdził polityk. 

W ocenie ekspertów może to być próbą odebrania głosów jego rywalce Marine Le Pen, która zbiła kapitał polityczny w dużej mierze na nastrojach antyunijnych. Jedną z obietnic skrajnie prawicowej polityk jest przeprowadzenie referendum w sprawie Frexitu.

ajk/BBC, TVP Info, Fronda.pl