19 sierpnia przyjeżdża do Francji prezydent Rosji, Władimir Putin. Wizytę organizuje Frederic Billet, szef protokołu urzędu prezydenta i szefa MSZ, a wkrótce - nowy ambasador Francji w Polsce.

Zaproszenie dla Putina jest wyjątkowo kontrowersyjne, bo Francuzi mieli skłaniać Rosjan do oddania Ukrainie Krymu lub choćby Donbasu, zamiast tego prezydent Emmanuel Macron będzie z honorami przyjmować Putina. Według "Rzeczpospolitej" sytuacja może mieć jednak jeszcze ostrzejszy wymiar. Niwykluczone bowiem, że Macron nie przyjedzie do Polski na obchody 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej.

Jak dotąd decyzja co do francuskiej reprezentacji w Gdańsku jeszcze nie zapadła. Polscy urzędnicy przyznają, że Paryż nie poinformował, czy Macron przyjmie zaproszenie Dudy. Obecny francuski włodarz zupełnie świadomie bojkotuje Polskę. Jego poprzednik Franocis Hollade, był jako prezydent w Polsce pięć razy. Macron nie przyjechał do nas jeszcze nigdy, choć był w innych krajach Europy Środkowej i Wschodniej, na przykład w Bułgarii.

Wtedy mówił zresztą bezczelnie, że "Polska zasługuje na lepszą władzę". Widać z tego, jak silnie Polska naruszyła francuskie interesy. Dodatkowo dla Macrona problemem może być obecność Donalda Trumpa na Westerplatte. Francja i USA mają dość napięte relacje. Chodzi o politykę gospodarczą i wojskową rolę Unii Europejskiej, ale także o Bliski Wschód i politykę klimatyczną. 

bsw/rp.pl