Tomasz Wandas, Fronda.pl: Co sądzi Pani o próbie rozwiązania ‘dzikiej reprywatyzacji’ przez PiS? Czy partia robi to w odpowiedni sposób czy nie?

Dr Magdalena Ogórek: Afera reprywatyzacyjna jest kolejnym dowodem na to, jaka patologia toczyła Platformę Obywatelską. Jeżeli zsumujemy skalę cierpienia ludzkiego to około 40 tysięcy ludzi straciło dach nad głową! To niedopuszczalne, aby tak wiele osób do dziś nie zaznało poczucia sprawiedliwości, 40 tysięcy osób odpowiada przeciętnemu, średniemu miasteczku polskiemu. Bardzo cenne są wszystkie inicjatywy z próbą naprawy tej sytuacji. Wielu spośród poszkodowanych w tej aferze to ludzie zasłużeni podczas wojny. Trudno sobie wyobrazić jak dziś muszą się oni czuć doświadczając takiej niesprawiedliwości ze strony Państwa Polskiego. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że zostali oni tak skandalicznie potraktowani przez przedstawicieli prawa.

Ikoną tej afery stała się Hanna Gronkiewicz-Waltz, jednak to Aleksander Kwaśniewski miał kiedyś okazję do rozwiązania problemu. Jednak tego nie zrobił, gdyż zawetował przygotowaną ustawę. Dlaczego, Pani zdaniem tak się stało?

Tak, oczywiście Aleksander Kwaśniewski miał taką okazję. Mógł on „ukrócić łeb tej hydrze” jednak tego nie zrobił, co stawia jego i doradzających mu polityków w złym świetle. Hannę Gronkiewicz-Waltz wymienia się jako pierwszą przy aferze reprywatyzacyjnej, jednak nie zapominajmy, że ta afera to nie tylko jedna osoba, ale cała machina ludzi. Bez prawników, urzędników, bez zorganizowanej siatki nie dałoby się pozbawić tylu ludzi dachu nad głową! W ciągu ostatnich dwudziestu kilku lat politycy patrzyli przez palce na to, że powstały mafie złożone z przedstawicieli palestry adwokackiej, skorumpowanych urzędników i “wyrozumiałych” sędziów.

Czyli jednym słowem winny jest system, a nie konkretna osoba?

Jedna osoba nigdy nie przeprowadziłaby tak skomplikowanej akcji. Oczywiście musimy spojrzeć na luki, które mamy w prawie, aby to co złe móc poprawić. Raz na zawsze trzeba skończyć z okradaniem ludzi w biały dzień, dlatego reformy są niezbędne.

Czy nie dziwi Pani fakt, że właściciele działki przy ul. Chmielnej zdecydowali się oddać działkę wartą 160 milionów złotych? Czy przestraszyli się PiSu?

Nie chcę wypowiadać się za tych ludzi, nie wiem jaka była ich motywacja. Będę na pewno przyglądać się sprawie. Musimy robić wszystko, aby w przyszłości takiej krzywdzie ludzkiej zapobiegać.

Bardzo dziękuję za rozmowę.