Przewodniczący Komisji Technicznej MAK Aleksiej Morozow wydał oświadczenie, w którym m.in. powiedział: „-Polska wersja katastrofy pod Smoleńskiem w dużej mierze jest zbieżna z raportem Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego, lecz niektóre wnioski na razie są niezrozumiałe dla MAK.”


Morozow nie miał zastrzeżeń co do punktu 3.2.1. raportu, w którym zawarte było stwierdzenie: "przyczyną zdarzenia było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania przy nadmiernej prędkości opadania w warunkach atmosferycznych uniemożliwiających wzrokowy kontakt z ziemią.”


Zauważył też, że: "niedostatki dotyczące sprzętu na lotnisku Smoleńsk Północny i pracy grupy kierowania lotami, na które wskazano w prezentacji polskiej komisji państwowej, znalazły pełny wyraz w raporcie komisji MAK", zwrócił jednak przy tym szczególną uwagę na to, że: "zdaniem Komisji Technicznej MAK i ekspertów międzynarodowych te braki nie były przyczyną zdarzenia lotniczego".


W podsumowaniu stwierdził: „-Pewne wnioski są dla nas na razie niezrozumiałe, w tym przekonanie, że dowódca statku powietrznego nie miał zamiaru lądować, czy też, że obecność w kabinie pilotów osób postronnych, w tym dowódcy Sił Powietrznych Polski, nie wpłynęła na decyzje dowódcy statku powietrznego i stan psychofizyczny załogi.”


Dodał też: „-Bardziej szczegółowe komentarze techniczne pojawią się, gdy się zapoznamy z materiałami polskiej komisji. Sądzę, że to nastąpi wkrótce”. Konkretnego terminu jednak nie podał.


Komitet Śledczy Rosji poinformował, że w prowadzonym dochodzeniu uwzględni wnioski płynące z raportu komisji Millera


Główne wnioski raportu komisji Millera: pułap zniżania poniżej minimalnej wysokości, nadmierna zarazem prędkość opadania, ponadto warunki atmosferyczne uniemożliwiające kontakt wzrokowy z ziemią oraz opóźnienie w inicjowaniu odchodzenia na drugi krąg.


Raport zwraca także uwagę na błędy i nieprawidłowości w szkoleniu pilotów 36. Specjalnego Pułku Lotniczego oraz braki w przygotowaniu załogi i niedostatki wiedzy nt. obsługi Tu-154M


PK/Wp.pl