Zdaniem pełnomocniczki rządu do spraw równego traktowania w Polsce "za dużo się mówi o prawach lekarza, za mało o prawach pacjenta". Przykładem ma być sprawa prof. Bogdana Chazana. – Lekarz ma służyć pacjentom, a u nas ta zasada bywa łamana. Nie ma obowiązku bycia lekarzem, jeżeli nie chce się wykonywać jakichś czynności – powiedziała Małgorzata Fuszara w rozmowie z "Rzeczpospolitą".

Pani pełnomocnik przekonuje, że stosowanie się przez lekarzy – oraz przedstawicieli innych zawodów – do zasad klauzuli sumienia świadczy o „ograniczaniu uprawnień obywateli”. Podobnie odnosi się do krytyki ideologii gender. – Ubiegłoroczny atak na gender również wpisuje się w takie blacklashowe działania: doświadczenia innych krajów pokazują, że po osiągnięciu pewnego postępu w prawach kobiet zwykle następuje atak na nie. I w Polsce mamy właśnie z tym do czynienia – ubolewa nobilitowana przez Donalda Tuska pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania.

Trudno ocenić, czy Małgorzata Fuszara w ogóle wie, o czym mówi. Jak można bowiem stwierdzać, że łamane są prawa kobiet w kwestii aborcji, skoro w Polsce - o czym mówi otwarcie sam rząd - nie ma prawa do aborcji?

ed/rzeczpospolita.pl