O tym jak proponowany przez rząd program „Za życiem” może pomóc polskim matkom i czemu jest odpowiedzialnym rozwiązaniem, rozmawiamy z posłem Prawa i Sprawiedliwości Markiem Astem.

 

Program „Za życiem” zawiera szereg pomysłów od świadczeń finansowych po szerszy dostęp do badań prenatalnych. Czy ułatwi on sytuację polskich rodzin?

Mówiąc o programie, przede wszystkim trzeba powiedzieć, że pani premier dotrzymała słowa i przedstawiła rządowy program, który w sposób istotny może zmienić sytuację dzieci, u których już w okresie prenatalnym stwierdzono choroby i niepełnosprawności. Program oczywiście w założeniu ma przede wszystkim pomóc tym rodzinom, w których takie dzieci mogą się urodzić – dzieci z trudnych ciąż, czasem ciąż niechcianych.

Czy to była główna idea, która przyświecała twórcom programu?

Przede wszystkim program stanowi realizację zapowiedzi stworzenia pozytywnego programu, który zachęcałby kobiety do rodzenia dzieci niepełnosprawnych właśnie poprzez oferowanie szerokiego wsparcia dla tych rodzin i dzieci.

Pomoc finansowa to jednak tylko część programu?

W programie proponowana jest przecież nie tylko pomoc finansowa, ale też instytucjonalna związana z łatwiejszym dostępem do świadczeń leczniczych, pomocą psychologiczną, również pomocą związaną z szerokim zakresem działań socjalnych.

Czy możemy stwierdzić, że projekt „Za życiem” to w pewnym sensie salomonowe rozwiązanie kwestii dotyczącej prawa aborcyjnego? Jak Pan mówi, jest to rozwiązanie bardziej nastawione na pomoc, niż na karanie.

Myślę, że w taki sposób właśnie powinno działać państwo w sytuacjach tak niezwykle delikatnych. Jednocześnie przecież bardzo trudnych i ważnych dla społeczeństwa. Taką sytuacją, o którą trzeba się troszczyć i wartością, o którą trzeba dbać, jest życie dziecka nienarodzonego. Możemy i powinniśmy o to walczyć nie poprzez sankcjonowanie i karanie kobiet, nie poprzez straszenie, ale właśnie zachęcając do przyjęcia potomstwa i oferując realną pomoc państwa dla dzieci chorych.

Opozycja krytykuje program, mówiąc, że oferowana w nim pomoc jest niewystarczająca, co jest trochę paradoksalne, zważywszy choćby na fakt, że Platforma Obywatelska krytykowała wcześniej program „Rodzina 500 Plus”, twierdząc, że to zbędny wydatek dla budżetu…

Dokładnie tak. Jest to szukanie dziury w całym przez opozycję. Te słowa krytyki odnoszą się do różnych punktów tego programu. Jednocześnie Platforma Obywatelska chciałaby się licytować, twierdząc, że jest w stanie przedstawić lepsze rozwiązania. W takim razie bardzo dobrze, proszę bardzo. Program będzie teraz dyskutowany w sejmie. Jeżeli pojawią się dobre propozycje, z całą pewnością zostaną one wzięte pod uwagę.

Dziękujemy za rozmowę