Tomasz Wandas, Fronda.pl: Media podają, że Sądy czeka rewolucja po przegłosowaniu Waszych ostatnich ustaw. Czy faktycznie można mówić właśnie o takiej rewolucji?

Marek Ast, klub parlamentarny PiS: Reforma sądownictwa była od dawna przez nas zapowiadana. To, na ile jest ona głęboka i rewolucyjna jest kwestią samej oceny publicznej. Z całą pewnością zmierza ona do tego, aby ukrócić rozmaite patologie, które dotknęły polski wymiar sprawiedliwości.

Czy nie udarze ona jednak w niezawisłość sędziowską?

W żaden sposób nie uderza ona w niezawisłość sędziowską i niezależność polskich sądów. Reforma Krajowej Rady Sądownictwa przede wszystkim poszła w tym kierunku, aby do KRS mogli trafiać również sędziowie sądów rejonowych, tak, aby nie było takiej selekcji jaka odbywała się do tej pory.

Co zmieniło się w składzie KRS?

Tak jak do tej pory w skład KRS wchodzą przedstawiciele Sądu Najwyższego, Najwyższego Sądu Administracyjnego i przedstawiciel prezydenta, Sejmu i Senatu, do drugiej izby natomiast wliczyć trzeba samych sędziów.

Czy przyjęte rozwiązania z pewnością nie godzą w Konstytucję?

Przyjęte rozwiązania w żaden sposób nie godzą w Konstytucję, a wręcz odpowiadają tym rozwiązaniom, które obowiązują w państwach Europy Zachodniej.

Jeżeli chodzi natomiast o ustrój sądów powszechnych to zmiany, które zostały wprowadzone dają faktyczny wpływ na wymiar sprawiedliwości ministrowi sprawiedliwości, który konstytucyjnie i z ustawy odpowiada za funkcjonowanie i stworzenie dobrych warunków do funkcjonowania sądów powszechnych.

Czy to dobrze, że minister sprawiedliwości będzie miał większe uprawnienia?

To, że ma dziś wpływ na wybór prezesów, na powołania prezesów sądów to bardzo dobrze.

Przecież to do ministra sprawiedliwości kierowane są wszelkie pretensje obywateli o funkcjonowanie polskiego sądownictwa.

Ponadto zmiany te mają zmierzać do sprawniejszego rozpatrywania spraw, tak aby nie było przewlekłości postępowań. Nie ma w tej chwili ryzyka, że sędziowie będą na telefon, że będą dyspozycyjni dla polityków tak jak zdarzało się to do tej pory.

Jednym słowem reforma wychodzi naprzeciw oczekiwaniom Polaków.

Czy od tej pory zmieni się na dobre stary układ sił w Krajowej Radzie Sądownictwa?

Do tej pory w Krajowej Radzie Sądownictwa mieliśmy do czynienia z towarzystwem „wzajemnej adoracji”. Postępowania dyscyplinarne toczyły się w taki sposób, aby nie dotknąć tych sędziów, którzy dopuścili się rozmaitych przewinień. Zatem zmiany, które obecnie nastąpią spowodują, że tego rodzaju sytuacji mieć nie będziemy. Z całą pewnością KRS dzięki tej nowelizacji będzie składała się z szerokiej reprezentacji sędziów.

Politycy opozycji twierdzą, że skończył się właśnie trójpodział władzy.

Jest to absurdalny zarzut, typowy dla histerycznej, totalnej opozycji. Sędziowie nadal będą orzekać, sądzić, wydawać wyroki w sposób niezależny i niezawisły. Różnica będzie taka, że minister sprawiedliwości będzie powoływał prezesa sądu.

Niedawno podczas debaty sejmowej minister sprawiedliwości sypał jak z rękawa przykładami podobnych rozwiązań w Niemczech, Holandii, Austrii itd.

Jak wielkim krokiem w reformie wymiaru sprawiedliwości było przegłosowanie tych ustaw?

Był to krok milowy. Praktycznie od 1989 roku sądownictwo powszechne nie podlegało jakimkolwiek istotnym reformom. Przede wszystkim nie został spełniony postulat oczyszczenia środowiska sędziowskiego z osób, które tak niechlubnie funkcjonowały w okresie PRLu. Nie miał tutaj racji Adam Strzembosz, że środowisko oczywiści się samo. Niestety patologie pogłębiały się, a to co sejm uchwalił parę dni temu spowoduje w końcu zatrzymanie tej degradacji.

Dziękuję za rozmowę.