Ważne słowa padły ostatnio z ust Marka Jurka, posła do Parlamentu Europejskiego. Polityk ten przypomina, że rolą lekarza jest pomoc, a nie zabijanie. A posłuszeństwo jesteśmy winni prawu naturalnemu. Gdy w radiu Tok FM Dominika Wielowieyska próbowała zmusić Marka Jurka do potępienia prof. Chazana za to, że nie zabił on chorego dziecka, Marek Jurek przypomniał, że „jest też prawo, które pozwala lekarzowi nie zabijać człowieka”. A gdy dziennikarka dociskała go twierdząc, że polskie prawo wymaga od niego wskazania placówki, gdzie dziecko będzie można zabić, dodał: „jest jeszcze wyższe prawo, którego uczono nas w szkole, znane od początku ludzkości, opisane przez Sofoklesa w Antygonie. Mówi o tym, że człowiek ma obowiązek czynić dobro, nie przykładać ręki do zła, wypełnić swoje powinności wobec człowieka, w wypadku Antygony nawet zmarłego”.

Również jednoznacznie odniósł się do dramatu zgwałconej jedenastolatki, której dramat chcą wykorzystać aborcjoniści do promowania zabijania nienarodzonych. O historii tej nagłaśnianej przez media Jurek mówi wprost: „tego typu propaganda budzi najgorsze skojarzenia”. - Jeżeli pani czuje się tak silna moralnie, żeby zabić człowieka, bo jego ojciec zrobił coś złego... Żeby spojrzeć w oczy Julii Tysiąc i powiedzieć to, o czym powiedział sędzia Javier Borrego, kiedy pisał głos odrębny do wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Sędzia powiedział: "Podjęliśmy decyzję straszną. Decyzję, według której w Polsce żyje od paru lat dziecko, które urodziło się wbrew prawom człowieka” - dodał. - Jeżeli dziecko, o którym mówiliśmy wcześniej, się urodzi, będzie miało 14-18 lat. Będzie pani miała odwagę zabić je, mówiąc: nie miałeś prawa się urodzić, bo byłeś poczęty w takich okolicznościach? - podkreślił.

TPT/Tokfm.pl