"PSL jest partią demokratyczną, więc nie będziemy nikogo trzymali za rękę, jeśli chodzi o zawieranie koalicji z PiS na szczeblach gmin i powiatów" – powiedział na antenie Jedynki w "Sygnałach dnia" Marek Sawicki, poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego.

W tegorocznych wyborach samorządowych ludowcy uzyskali zdecydowanie słabszy wynik w porównaniu do tego sprzed czterech lat. W skali ogólnopolskiej zdobyli o ponad milion głosów mniej niż jesienią 2014 r. Przełożyło się to na utratę władzy na rzecz Prawa i Sprawiedliwości na niższych szczeblach samorządowych, w tym także w sejmikach, jak choćby w tym z woj. świętokrzyskiego.

- Myślę, że na straty, jakie ponieśliśmy, w dużej mierze wpłynął fakt, iż zmieniono przepisy wyborcze i wójtowie oraz burmistrzowie nie mogli kandydować do rad. To, ze względu na dużą liczbę włodarzy spod szyldu PSL-u, zdjęło nam trochę głosów. Ale w stosunku do wyborów parlamentarnych z 2015 r., kiedy zdobyliśmy niewiele ponad 700 tys. głosów, uzyskaliśmy ich ponad milionowy przyrost i chcielibyśmy go utrzymać – mówił Marek Sawicki.

Parlamentarzysta odniósł się także do słów szefa PSL-u Władysława Kosiniaka-Kamysza, który niedawno powiedział, że koalicji ludowców z Prawem i Sprawiedliwością nie będzie, ale tylko w sejmikach, bo niżej takie porozumienia mogą już w grę wchodzić.

- Myślę, że nie złagodził tym stanowiska naszego ugrupowania, ale nie można różnych koalicji wykluczyć. Jesteśmy demokratyczną partią, więc nie będziemy wszystkich trzymać za rękę i tylko wskazywać kierunki zawieranych porozumień. Na pewno na szczeblach gmin i powiatów będą różne koalicje, zresztą tak było w minionej kadencji samorządowej. Mieliśmy rządy PSL z PiS, PO z PiS i SLD z PiS. Z pewnością nikt nikogo za koalicje nie będzie zawieszał w prawach członka partii ani eksterminował, bo jeśli samorządowcy na dole uznają, że dla realizacji programów głoszonych czy proponowanych przez kandydatów PSL wymagana jest większość z PiS-em, to pewnie taka będzie – podkreślił Marek Sawicki.

źródło: PolskieRadio.pl