Martyna Ochnik: Dzień dobry. Czy zechciałby Pan skomentować to, co wydarzyło się przedwczoraj w Sejmie z projektem Zatrzymaj aborcję?

Mariusz Dzierżawski: Proszę bardzo, chociaż to nie ja stoję za tym projektem, ale pani Kaja Godek.

Tak, wiem. Jednak ciekawa jestem Pana opinii, jako że od dawna już, jako członek zarządu Fundacji Pro – Prawo do życia domaga się Pan zaprzestania eksterminacji dzieci nienarodzonych. Tymczasem projekt Zatrzymaj aborcję swoje już odczekał, a teraz skierowany został do podkomisji. Oznacza to nieokreślony czas oczekiwania na niepewne rozstrzygnięcie. Czy w ogóle widzi Pan jeszcze nadzieję na zmiany w prawie aborcyjnym?

Wydarzenia ostatnich... powiedzmy, siedmiu lat pokazują, że PiS jest przeciwko aborcji wtedy, gdy nie ma realnych możliwości, żeby taką ustawę przegłosować. Pamiętam nasze inicjatywy ustawodawcze w 2011r., 2013r., 2015r., kiedy to retoryka posłów PiS była naprawdę wspaniała. To byli twardzi obrońcy życia…

Pryncypialni.

Tak… nie godzili się w żadnym wypadku na zabijanie poczętych dzieci. Natomiast w sytuacji kiedy PiS ma realną możliwość wprowadzenia zmian prawnych, to stanowisko przynajmniej szefostwa partii zmienia się zasadniczo.

Dlaczego?

Przypomnijmy fakty. Tak naprawdę akcja Lecha i Jarosława Kaczyńskich w 2006 r.doprowadziła do tego że nie zostały wprowadzone poprawki do Konstytucji precyzujące ochronę życia. W 2016r., również na polecenie szefostwa klubu prawie wszyscy posłowie PiS zagłosowali przeciwko projektowi Stop aborcji. Wtedy pojawiały się rozmaite uzasadnienia: że projekt był skrajny, bo całkowicie aborcji zakazywał; bo znosił bezkarność matki, jeśli ona samodzielnie zabiła dziecko. Okazało się teraz, że były to tylko wybiegi, bo projekt Zatrzymaj aborcję znosi tylko przesłankę eugeniczną; poza tym nie zmienia nic. Widać więc, że ataki na nasz projekt w 2016r. były tylko pretekstem, by odrzucić wprowadzanie jakichkolwiek zmian w tym prawie.

A jeśli pyta Pani, dlaczego, to ja mam tylko jedną odpowiedź – kierownictwo partii, a w szczególności Jarosław Kaczyński uważa, że prawo do zabijania poczętych dzieci powinno być. Taki wniosek można wyciągnąć z wypowiedzi w ostatnich latach poseł Lichockiej, posła Suskiego czy pani Marty Kaczyńskiej, bez protestu ze strony jej stryja. Tak że obłuda i hipokryzja. PiS stwarza wrażenie, że jest partią katolicką, dbającą o wartości. Tak samo robili konserwatyści, chadecy w Europie Zachodniej - udawali. Realizowali cele lewicy, może nieco wolniej.

Mówi Pan o obłudzie...

Po prostu pozycjonują się jako partia respektująca wartości.

Czyli głosując na PiS, to w tej kwestii głosujemy na iluzję?

Jest oczywiście grupa posłów, którzy głosują zgodnie z sumieniem. W 2016r. to były 32 osoby. Większość klubu, nawet jeśli ci posłowie mają jakieś przekonania pro-life, to jak ich szefostwo postraszy, głosują zgodnie z wytyczną.

Co w takim razie mogą zrobić więcej obrońcy życia?

Prowadzić pracę u podstaw, oddziaływać na opinię publiczną, w szczególności na młode pokolenie. My to robimy. Młodzi są bardziej pro-life niż starsi. Moje pokolenie, pokolenie 60-latków, wychowanych za PRL, w którym zabicie dziecka poczętego było „zabiegiem”, zostanie zastąpione przez ludzi którzy wiedzą, że aborcja jest morderstwem. Może jednak wydarzy to się wcześniej... Choć patrząc na głosowania posłów trudno być optymistą. W 2016 za odrzuceniem projektu „Stop aborcji” głosowało 85% posłów PiS. 98% posłów PO głosowało przeciw życiu, chyba 100% Nowoczesnej. Lepsze proporcje były u Kukiza i w PSL, ale to niewielkie kluby.

Podsumowując - niewielkie są szanse, żebyśmy w przewidywalnym czasie doczekali się rozwiązań prawnych chroniących życie.

Przy tym Sejmie niewielkie.

Praca u podstaw i wychowanie w zrozumieniu problemu?

I mówienie prawdy. Jeżeli tego robić nie będziemy, będziemy gnić jak Zachód.

Ostatnie pytanie. Chcę je zadać, żeby rzecz wyrażona została bardzo jasno. Ludzie, często nawet katolicy zastanawiają się po co regulować to odgórnie, na poziomie przepisów państwowych? Dlaczego nie zostawić sprawy sumieniu?

To może… znieść Kodeks Karny. Gdyby KK miał nie zajmować się mordowaniem ludzi w prenatalnym okresie życia, to może wszystko zostawić sumieniu... Mąż morduje żonę, to sprawa ich sumienia. Zachowania moralne to sprawa sumienia. Tak. Jednak Kodeks Karny istnieje...

Bardzo dziękuję za rozmowę.