Trwa dyskusja na temat zamieszek oraz działań policji w trakcie Marszu Niepodległości. Według doniesień reporterów radia RMF FM, policjanci w trakcie akcji na rondzie de Gaulle’a mieli użyć broni bez zgody dowódcy.

W trakcie pieszego marszu, który mimo zapowiedzi organizatorów jednak się odbył, miały miejsce zamieszki i starcia z policją, doszło też między innymi do podpalenia mieszkania. Wiele osób zarzucało również policji, że jej działania były niezwykle brutalne – dowodem czego jest chociażby postrzelenie fotoreportera Tygodnika Solidarność Tomasza Gutrego.

Według RMF FM decyzję o użyciu broni miał podjąć dowódca pododdziału, który został zaatakowany przez agresywnych chuliganów. Rozkaz miał wydać mimo że dowódca operacji zezwalając na użycie wszystkich środków przymusu bezpośredniego zaznaczył, że broni można użyć tylko na jego.

Policjanci twierdzą zaś, że byli przekonani że ich życie oraz zdrowie jest zagrożone, a w takich okolicznościach broni użyć wolno bez rozkazu. Według wysoko postawionych funkcjonariuszy policji strzelający do tłumu policjanci mogą mieć problemy ponieważ w zaistniałej sytuacji do jej opanowania wystarczyłyby pałki i miotacze gazu pieprzowego.

dam/RMF FM,Fronda.pl