Jak informuje PAP, wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwił złożył zażalenie na wczorajszą decyzję sądu ws. zakazu odbycia się corocznego Marszu Niepodległości w Warszawie.

- Złożyłem zażalenie na wczorajszą decyzję sądu ws. Marszu Niepodległości - powiedział Polsat News w czwartek wojewoda.

W dniu wczorajszym Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględniając zażalenie warszawskiego ratusza nie cofnął zgodę wojewody mazowieckiego na to cykliczne ogólnopolskie wydarzenie odbywające się już od wielu lat w Warszawie.

Wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwił złożył w czwartek do Sądu Apelacyjnego zażalenie na decyzję Sądu Okręgowego wz. z wczorajszą odmową rejestracji cyklicznego wydarzenia jakim jest Marsz Niepodległości.

- "To przepychanki słowne czy prawno-słowne. Faktem jest, że ustawa w tej sprawie nie przesądza, czy wydarzenie, które jest analizowane było po pierwsze legalne i dokładnie jaki miało charakter" - powiedział Radziwiłł. Zaznaczył też, że obywatele w Polsce na mocy konstytucji mają prawo do demonstrowania nawet wtedy, kiedy inny obywatele nie zgadzają się z tym, co jest przedmiotem tej demonstracji. "To jest prawo fundamentalne i podstawowe" – powiedział wojewoda. Zaznaczył przy tym, że jedynie w niektórych, bardzo określonych okolicznościach można odmówić obywatelom rejestracji takiego wydarzenia.

"Z tym odwołaniem prezydenta to jest tak, że w ogóle przepisy takiego sposobu odwołania nie przewidują" - podkreślił wojewoda. "Odwoływać się może ten kto chce zorganizować demonstrację i władza publiczna mu jej odmówiła" - wyjaśnił. "Wówczas przysługuje mu odwołanie do sądu" - dodał.

Jak podkreślił wojewoda mazowiecki organizacja takiego zgromadzenia cyklicznego przysługuje obywatelom „na mocy konstytucji".

- "Dlatego zażaliłem decyzję do Sądu Apelacyjnego" - podkreślił wojewoda. Jak dodał, nie ma znaczenia z punktu widzenia urzędu wojewody mazowieckiego, kto będzie brał udział w tym przemarszu.

- "Chodzi o to, że jeśli zgłoszenie spełnia wymogi określone prawem to takie zgromadzenie musi być zarejestrowane" – stwierdził Konstanty Radziwił, wojewoda mazowiecki.

 

mp/pap