Po rozmowie z polską Premier Beatą Szydło, przewodniczący Parlamentu Europejskiego Marti Schulz totalnie złagodził swoją retorykę w stosunku do Polski.  "Pani premier weźmie udział w debacie w Strasburgu. (…) Wychodzę z założenia, że będzie to naprawdę konstruktywna debata i poszczególne opinie i punkt widzenia polskiego rządu zostaną przedstawione" - mówił po rozmowie.

Schulz mówił o całej atmosferze jaka panowała w trakcie rozmowy z Premier Polski tak: - Atmosfera podczas rozmowy z panią premier Beatą Szydło była wspaniała. To była bardzo grzeczna rozmowa, wyrażano szacunek wobec drugiej strony. Rozmawialiśmy również o debacie z organizacyjnego punktu widzenia. Również po rozmowie z panią Szydło musiałem w PE przedyskutować, jak ta debata ma wyglądać. Trzeba to wsadzić w ramy, które zapewnią konstruktywna i dobrą debatę. Była to rozmowa dobra, nie rozmawialiśmy o samej treści debaty, wiem. Jaka była reakcja w Polsce. Mógłbym pani zacytować, jakie wiadomość na skrzynkę mailową otrzymują codziennie. Rzeczywistość jest atak, że żyjemy w UE i to co dzieje się w jednym kraju, wpływa na drugi kraj. Jesteśmy wspólnotą 28 krajów". 

Ale najbardziej ciekawe jest to, że Martin Schulz skomplementował nasz kraj, choć nie wycofał się ze swoich poprzednich słów. Powiedział: "Moja żona urodziła się w Polsce, mocno szanuję naród polski i jako niemiecki polityk czuję szczególną odpowiedzialność spoczywającą na barkach mojego kraju za stosunki polsko-niemieckie. Wręcz podziwiam Polaków, Polska to kraj o wielkiej historii. Szanuję Polskę i Polaków, ale każdy be względu na narodowość ma prawo dokonywać oceny politycznej. To ocena partii, a nie narodu, bo naród polski jest narodem wspaniałym".

No cóż, widać, że po rozmowie z naszą Panią Premier Schulz trochę otrzeźwiał!

houk