Do polskich miast i miasteczek zjeżdżają goście, którzy chcą wziąć udział w jednej z największych światowych imprez – Światowe Dni Młodzieży. Przyjechali ludzie ze wszystkich kontynentów, przedstawiciele wszystkich kultur i ras. Zrobiło się kolorowo, żeby nie powiedzieć tęczowo, czarni, czerwoni, żółci i biali chrześcijanie chodzą po polskich ulicach i kompletnie nic się nie dzieje. Wszyscy mają pełne uzębienie, oczywiście jeśli tylko w takim stanie wyjściowym do Polski przyjechali, nikt nie rzuca im pod stopy bananów, ani nie wyzywa od brudasów, czy ciapatych. Fenomen? Tak i to odwieczny polski fenomen, znany z czasów, gdy Polska szlachecka przygarniała pod swe skrzydła nie tylko odmiennych kulturowo, ale i religijnie. Widok na polskie ulice i zachowanie polskich gospodarzy całkowicie przeczy paszkwilom spisywanym i pokazywanym w mediach należących do „zachodnich koncernów” albo miejscowych szamanów. Cały świat zachwycony „polskim ciemnogrodem”! Ludźmi, obyczajami, kuchnią i krajobrazami. Można się przyczepić, że spójnikiem fenomenu jest katolicyzm, w końcu to katolicy podejmują katolików. Naprawdę? Cieszę się bardzo, ale też pytam, czy taki zarzut ma sens, w świetle zupełnie innego zarzutu, że nic innego, jak polski katolicyzm jest przyczyną nieszczęść i wstydu na cały świat. U podstaw nowoczesnej krytyki polskich obyczajów leży dokładnie, a właściwie wyłącznie „ciemnogród” napędzany religią. Antysemityzm, rasizm, homofobia i inna zaraza, ma swoje podłoże w: „typowy Polak katolik”. Takie brednie czytamy i słyszymy każdego. Wszystko fajnie, ale za cholerę nie da się tego ideologicznego bełkotania zalegalizować realiami, które oddają zupełnie inny obraz.

Polak z białym czarnym i żółtym człowiekiem żyje w zgodzie, dzieli się wszystkim, co ma i jeśli coś się leje, to zdecydowanie piwo, a nie krew. Żadnych inkwizycji, żadnego faszyzmu i… „pedofilii w sukienkach”. Kierując się znaną zasadą, że jeden obraz wart jest tysiąca słów łatwo da się wskazać, kto w pojedynku o prawdziwy obraz Polaków wygrał i to z miażdżącą przewagą. Fakty wygrały, które w kategoriach moralnych nazywamy prawdą, ale problem polega na tym, że i fakty i obrazy można preparować. Z całą pewnością w tej chwili dziesiątki sztabów kryzysowych staje na głowie, żeby z szerokiej perspektywy normalności wyjąć lub zmodyfikować kadry wskazujące na patologię. Nie ma jeszcze danych dotyczących liczby uczestników ŚDM, ale jeśli przyjąć skromne pół miliona, to jest więcej niż pewne, że dojdzie do kilkuset kradzieży kieszonkowych. Pewnie gdzieś w tłumie padnie „ty czarnuchu”, no i jakiś pijany łysy „narodowiec” z Białegostoku „sprzeda mukę” azjatyckiemu katolikowi. Promilowe zachowania przepuszczone przez szpalty i wiadomości w trzy sekundy zostaną przerobione w „wielki narodowy wstyd”. W awangardzie wstydu za Polskę zawsze stają ci, którzy Polskę najchętniej zalewają pomyjami i wycierają sobie Polską gęby. Z aktualnych „wstydów” obserwowaliśmy ostatnio wzmożenie wywołane zakładaniem opasek powstańczych i odczytywaniem treści związanych z historią Powstania. Święcie oburzali się pismacy, którzy dotąd nie nazywali Powstania inaczej niż bezsensowną polityczną hucpą i zbrodnią na zlecenie polskiej głupoty. Owe reakcje pokazują, że nie ma granic nie tyle hipokryzji, bo kto by się tym przejmował, ale propagandy.

Na chama, wbrew temu, co widać za oknem wbija się Polakom do głowy, że żyją w ciemnogrodzie opartym na religijnym fanatyzmie i zabobonie, a wszystko to razem lokuje Polskę na zadupiu Europy. Cóż takie jest życie i takim pozostanie, nie brakuje na świecie marności, która usiłuje opluć jakość, ale cieszy, że wreszcie radykalnie zachwiały się proporcje. Pomimo nadludzkich wysiłków, co naprawdę trzeba oddać choćby dwóm najbardziej znanym redakcjom GW i TVN, rzeczywistość wygrywa z propagandą. Kto będzie czytał gazetę, czy oglądał telewizor z przetworzonym pokazem slajdów, gdy wychodząc z domu po zapałki widzi na ulicach obraz pierwotny, prosty, normalny i uspakajający. Nowoczesna Europa może pozazdrościć Polsce ciemnogrodu, bo tam zapałki niedługo trzeba będzie zamawiać przez „Allegro”, a przed odbiorem prosić kuriera, żeby zostawił przesyłkę na wycieraczce. Przemoc, zacofanie, rasizm, ksenofobia i fanatyzm religijny to domena tak zwanego „Zachodu”, gdzie z maczetami, siekierami, pistoletami, ciężarówkami i materiałami wybuchowymi „integrują się” wyhodowani przez nowoczesne media „szaleńcy”. W Polsce mamy niespotykany ład społeczny oraz moralny i tego ciemnogrodu należy ze wszystkich sił bronić.

Matka Kurka/kontrowersje.net