Nidy nie zrozumiem inklinacji prawicy do romansowania z „naszymi” esbekami, „naszymi” komuchami i w ogóle „naszymi”, czyli takimi, którzy nagle się obrócili żaglami do nowego wiatru historii. Przykładów niezrozumiałych romansów można podać dziesiątki, ostatnio furorę robi Magda Ogórek, która jeszcze dwa lata temu różniła się od Joanny Senyszyn tylko kolorem farby do włosów. Oczywiście człowiek nie krowa, zawsze może zmienić poglądy, a ktoś taki jak Matka Kurka mógłby skorzystać z okazji do milczenia.

Wszystko prawda, ale poglądy to moda na konkretny sezon, zrozumienie rzeczywistości jest czymś zupełnie innym. Błądzić rzecz ludzka i z każdej nawróconej owieczki należy się cieszyć, pod warunkiem, że do błędu się przyzna i naprawi szkody. Pytanie, czy to zawsze jest owieczka i czy zawsze nawrócenie? Pani Ogórek krzywdy nie chce robić, może rzeczywiście ją olśniło i tak jej już zostanie, ale wracając do głównego wątku, czyli masowej produkcji nowych autorytetów z byłych gwiazd PRL-u i lewicowej nowoczesności, zobaczymy nowy ciekawy przypadek, który nazywa się Roman Sklepowicz. Ów świeżo upieczony autorytet TVP Info, biega po telewizji i opowiada takie kawałki, jakich prawica chętnie słucha. Ma jednoznaczne poglądy w sprawie „uchodźców”, „układów”, sądownictwa i tak dalej.

Przed tym człowiekiem od dłuższego czasu ostrzega Sławomir Cenckiewicz, który nie myli się w sprawach funkcjonariuszy i tajnych współpracowników. Właśnie Cenckiewicz upublicznił informację, że mamy do czynienia z byłym, wysokim funkcjonariuszem Wojskowej Służby Wewnętrznej, odpowiednikiem wojskowej bezpieki. Niesławne WSW stało na straży marksizmu i leninizmu, słowem polityczny pion w wojsku z fatalnym dorobkiem. Do tej służby nie trafiały aniołki, ale cyniczni karierowicze oddani zbrodniczej ideologii. No i co? Mam uwierzyć, że weteran WSW na jesieni życia przejrzał na oczy? Proszę wybaczyć, ale jakoś nie kojarzę Romana Sklepowicza z ostrej walki przeciw rządom ostatnich 25 lat, które bezlitośnie okradały Polskę. Pojawił się nagle w telewizji publicznej i wygłasza takie tezy, jakie się obecnej władzy podobają, tym sobie nabił punktów.

Sięgając po klasykę: „czasy się zmieniają, a pan ciągle w komisjach”. Nie zmienił się Sklepowicz i wyłazi z niego resort, bo wyjść musiał i teraz jego promotorzy po prawej stronie będą musieli zjeść taką żabę:

Ładne laski idą na dyskotekę, a brzydkie, których nikt nie chce bzykać, idą na demonstracje. Stałem i patrzyłem i oceniałem: którą bym bzyknął? I mówię: ta? O Jezus, o Boże. Tak stałem i myślałem: kto to rucha? Doszedłem do wniosku, że nikt. I dlatego idą w tej manifestacji.

Przypuszczam, że ta wypowiedź u wielu zwolenników prawicy ugruntuje przekonanie, że Romek to fajny i swój chłop, ale godzenie się na obecność w kręgach prawicowych takich typów spod ciemnej gwiazdy PRL-u, zawsze kończy się beznadziejnie. Mnie się prymitywizm peerelowskiego żołdaka nie podoba i to skrajnie. Powodów jest wiele i żaden nie ma nic wspólnego z sympatią do demonstrujących fanatyczek, które z zabijania dzieci zrobiły sobie sport i „performance”. Główny powód to klasyka prowokacji. Nie inaczej było z Hadaczem, broniącym krzyża własną piersią i jak się to „bohaterstwo” zakończyło wszyscy dobrze wiemy.

Ostatecznym argumentem przemawiającym na rzecz zerwania wszelkich kontaktów z takimi ludźmi jest dostarczanie argumentów innym pieszczochom PRL-u. Głupkowatą wypowiedź Sklepowicza natychmiast wykorzystał Owsiak i stara się w swoim stylu obracać kota ogonem, a dokładniej obracać własne chamstwo skierowane przeciw Pani Krystynie Pawłowicz, pokazywaniem gdzie Murzynów biją. Owsiak komentując procesy, jakie mu wytoczyła Pani Pawłowicz, wskazał na wypowiedź Sklepiwicza i próbuje tym mydlić oczy i wszczynać nową akcję medialną, która przykryje jego wulgarność i szczucie.

Owsiak jest maksymalnie zdesperowany, skoro nie sprawdził z kim zaczyna i ruszył swojaka, wszak Sklepowicz podobnie jak tata „Jurka” to resortowy funkcjonariusz. Rzecz w tym, że reakcja Owsiaka to tylko dodatek do całego znacznie poważniejszego problemu. Nie widzę żadnej różnicy pomiędzy zachowaniem Owsiaka i Sklepowicza i mam nadzieję, że się „nasi” opamiętają z bezkrytycznym promowaniem „autorytetów”. Nawrócone owieczki zachowują się jak peerelowskie wilki, dlatego dokładnie się należy przyglądać w jakiej skórze dołączyły do prawicowego stada. 

Matka Kurka (Piotr Wielgucki)