Oryginalnymi pomysłami jest piekło wybrukowane i jak wiadomo to życie pisze scenariusze, nie człowiek. Szczególnie niebezpieczne są oryginalne pomysły publicystów i politycznych hobbystów, bo tutaj działa zasada - im oryginalniej tym lepiej. Nie jestem w stanie policzyć wszystkich „genialnych” myśli, jakie się pojawiły na prawicy, ale o ile dobrze pamiętam, ostatnią było budowanie większości konstytucyjnej z Kukiz’15. Arcyciekawa inicjatywa, szczególnie w świetle głosowań, dostępnych na stronach sejmowych, tej… no właśnie, żadnej tam partii, ale ruchu społecznego.

Druga wybitna idea, jaka mi utkwiła w pamięci to poparcie Tuska na drugą kadencję w Radzie Europy, żeby Polska nie została ośmieszona wynikiem 27:1. Byłoto coś z pograniczakradnijmy, wszak wszyscy kradną i strzelajmy do własnej bramki, przecież Niemcy i tak zawsze wygrywają mecze. Na szczęście oba pomysły sczezły i dzięki temu mamy znacznie mniejszy bałagan niż moglibyśmy mieć. Niestety na topie pojawiła się najnowsza oryginalność! Oto kilkoro wybitnych politologów i redaktorów stworzyło nowy podział na polskiej scenie politycznej. Po jednej stronie ma być prawicowa władza i tę rolę będzie rzecz jasna pełnić PiS, a po drugiej stanie Prezydent z Kukiz’15 i endekami. Jak to z głupimi pomysłami bywa, natychmiast zbiegła się rzesza gorących zwolenników lecących na tani lep.

Przy takim podziale, w oczach naiwnych oryginałów, zniknie totalna opozycja i dzięki temu będziemy mieli jedną wielką konserwatywną debatę publiczną. Pojmowanie rzeczywistości podobnymi kategoriami świadczy o czymś zupełnie innym niż oryginalność, to po prostu zwykła głupota. Minimalne zaangażowanie rozumu pozwala dostrzec, że w tym szaleństwie nie ma żadnej metody i krzty sensu. Zacznijmy od tego, że dokooptowanie Prezydenta Andrzeja Dudy, który ostatnio ma więcej wspólnego z Gowinem i może nawet Marcinkiewiczem niż z PiS, do „antysystemowego” Kukiz’15 i przede wszystkim „faszystowskich” narodowców, to najkrótsza recepta na blamaż. Równie dobrze można budować wokół księdza Bonieckiego filię Radia Maryja. Prezydent z zapleczem politycznym zbudowanym ma skrajnych ugrupowaniach, to polityczny samobójca. Pomijam już fakt, że narodowcy z Kukiz’15 od dawna są w mniejszych lub większych konfliktach z endekami.

Chciałbym też zapytać twórców tej teorii, co zamierzają zrobić z elektoratem, wysłać na Madagaskar? Naprawdę istnieje jakiś poważny obserwator polskiej polityki, który wierzy, że zadeklarowani lewicowcy, liberałowie i „nowocześni” Europejczycy, którzy w wyborach zgarniają minimum 6 milionów głosów, przerzucą się ze znienawidzonego PiS na bardziej „radykalną prawicę”? Nie ma takiego kraju na świecie, gdzie polityka miałaby jedno skrzydło, nawet chętnie przywoływane Węgry tak nie funkcjonują, tam lewica ma ciągle 30% społecznego poparcia i taką reprezentację w parlamencie. Na papierze albo komputerowym ekranie można napisać każdą brednię i znajdą się tysiące odbiorców, którzy popadną w euforię, ale polityka to nie wirtualne teorie, tylko brutalna rzeczywistość. Proponowany podział to czysta abstrakcja w świetle podstawowych danych w dodatku nie sondażowych, ale zweryfikowanych wynikami wyborów.

Gdyby się jednak to szaleństwo jakimś cudem udało, natychmiast powstanie inny problem. Pomalowanie sceny politycznej na jeden kolor w sposób naturalny prowadzi do przesilenia, czyli tak zwanego przestawienia wajchy. Obojętnie w jakich okolicznościach, politycznych czy życiowych, nie da się 38 milionów ludzi dzień w dzień karmić schabowym, bo po tygodniu na sam widok dostaną nudności. Z grubsza tak wygląda oryginalny patent publicystyczny, który po pierwsze jest skrajnie głupi, po drugie skrajnie szkodliwy. Dlatego szkodliwy, że jedną skuteczność w podziale politycznym na rządzącą i opozycyjną prawicę da się z łatwością wskazać.

Rozbicie śmiertelnie skutecznego układu nasz rząd i nasz prezydentto jedno z pierwszychmarzeń „totalnej opozycji” i obawiam się, że właśnie na naszych oczach się realizuje. Wcielanie w życie tak odrealnionego projektu z całą pewnością osłabia i rządzącą prawicę, i wciąga w otchłań obecnego Prezydenta, który z takim zapleczem politycznym nie ma cienia szans na reelekcję. Idąc skrótem można by powiedzieć, że prawicowi autorzy „oryginalnych” idei to V kolumna, krety i WSI, ale tak nie jest. Po prostu ludzka głupota i wyścig szczurów za słupkami nakładu. 

Matka Kurka (Piotr Wielgucki)