Tytuł sugeruje, że autorem tekstu może być wtórny analfabeta, wtórny, bo jednak pierwotny pisać w ogóle nie potrafi. Pozostawiam tę kwestię do rozstrzygnięcia Czytelnikom, ale liczę, że ocena zostanie wystawiona dopiero po całej lekturze tekstu, w którym wszystko się wyjaśni. Zatem do rzeczy! Przyznać trzeba, że jak na polskie realia dymisja szefowej PISF Magdaleny Sroki przebiegła sprawnie i bez większych cyrków ze strony środowiska filmowego. Były jakieś tam pikiety, ale to na poziomie Obywateli RP, dwóch bezzębnych, trzech bezpośrednio zainteresowanych i wianuszek dziennikarzy.

Rzecz praktycznie niespotykana i to jeszcze nie koniec. Sroce oberwało się od Jacka Bromskiego, szefa rady programowej instytutu. Wprawdzie poszła krytyka na zasadzie Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek, jednak i to brzmi nadzwyczajnie:

Sam list jest kompromitujący. List jednak został wycofany w porę, nie przyniósł szkody ani wizerunkowi Polski, ani instytutu.(…) Pan minister może wbrew opinii Rady podjąć taką decyzję. Tak jak i pani Magdalena Sroka może odwołać się do sądu pracy (…)

Żadnych dramatycznych apeli, listów stu wybitnych aktorów, takie chłodne pożegnanie koleżanki, która prawdopodobnie nie miała najlepszych notowań nie tylko u ministra i wicepremiera Glińskiego. Czym się Magdalena Sroka naraziła własnemu otoczeniu? Nie mam pojęcia, natomiast jeśli chodzi o bezpośrednią przyczynę zwolnienia byłej dyrektor PISF, to nie dostrzegam najmniejszej tajemnicy. Poszło o list, który Sroka wysłała do znanego i wpływowego, szczególnie wśród amerykańskich filmowców, senatora Christophera J. Dodda. W treści pisma, o ile można to nazwać treścią, była dyrektor PISF teoretycznie zwraca się o pomoc w uzyskaniu zgody na wykorzystanie materiałów z ceremonii rozdania Oscarów dla polskich twórców filmowych i do tego momentu wszystko jest w porządku.

Dalej zaczynają się kwiatki, wybitna dyrektorka porwała się z motyką na słońce i napisała list po angielsku, to znaczy translator Google za nią napisał. Łatwo się domyślić, że wyszło z tego jedno wielkie „Kali jeść, Kali być”, stąd też w tytule felietonu nawiązanie do poziomu intelektualnego i językowego Magdaleny Sroki. Jako ofiara obowiązkowego języka radzieckiego, czym nas katowano w szkołach, nie mam za wiele do powiedzenia, sam bym napisał coś podobnego lub jeszcze gorszego i właśnie dlatego nie piszę. Ludzie znający angielski przetłumaczyli ramotę Sroki i wszyły z tłumaczenia przedziwne kwiatki. Sytuacja w Polsce w ocenie Sroki jest „bardzo niebezpieczeństwo”. Dlatego powołując się na „Człowiek z żelaza” Andrzeja Wajdy, autorka listu myli „prawa Marschalla” („Marschall Law”) ze stanem wojennym („martial law”), co zapewne miała na myśli.

Dalej mamy klasykę gatunku, Sroka jedzie „poetyką” Michnika, Petru i pozostałych reporterów TVN, po czym powiadamia Christophera J. Dodda, że „Marschall Law” znów jest w Polsce obecny i dzieją się straszne rzeczy:

absurdalna cenzura wprowadzana przez ksenofobicznych nacjonalistów ukrytych w cieniu figury Chrystusa, króla Polski, wymazujących Lecha Wałęsę z podręczników i nazywających go zdradą

Poświęciłem sporo czasu, żeby się dokopać do istoty tej całej kompromitacji, która na pierwszy rzut oka może się wydawać banalna i do zapomnienia, ale to niebezpieczne myślenie. Warto było kopać, dzięki temu dowiedziałem się kto decydował o tym, że takie paszkwile na Polskę jak „Pokłosie”, „Pokot”, czy „Ida” były produkowane i promowane za polskie pieniądze. Okazuje się, że za tymi decyzjami stała wtórna analfabetka, nienawidząca Polski tak bardzo, że postanowiła na Polskę donieść, aby pozałatwiać swoje prywatne interesy. Gdy sprawa się posypała, zrobiła jeszcze jedną rzecz, charakterystyczną dla „bohatera” Bolka Wałęsy, którego broniła, a mianowicie przerzuciła winę i autorstwo listu na pracownicę i jeszcze dodała, że nie wiedziała, co podpisuje. „Sroka odlecieć dużo bardzo” i nie ona jedna. Praktycznie każdego dnia, niczym glizdy po deszczu, wyłażą na wierzch prawdziwe oblicza autorytetów, fachowców i artystów nominowanych przy okrągłym stole.  

Matka Kurka (Piotr Wielgucki)