Minęło 30 lat od porozumienia przy stole, gdzie sekretarze PZPR, ubecy i ich kapusie, z udziałem kilku naiwnych z „Solidarności”, dogadali się jak na nowo zniewolić i ograbić Polskę. W tym czasie widzieliśmy takie rzeczy, jakich nie było widać choćby w Czechach o „krajach starej demokracji” nie wspomnę. Zabito w biały dzień komendanta Policji, potem zleceniodawca poszedł na raut organizowany przez ówczesną władzę. Ba! Widzieliśmy syna producenta kiełbasy i kaszanki, który został porwany, zamordowany, następnie wycięto w więzieniu prawie wszystkich świadków i do dziś nie wiadomo kto to zrobił - pisze Matka Kurka (Piotr Wielgucki) na łamach portalu Kontrowersje.net.

 

Słyszeliśmy także niesamowicie „interesujące” wypowiedzi, na przykład agenta alkoholika szkolonego w Moskwie, wysokiego funkcjonariusza PZPR, Kwaśniewskiego, jak rozprawiał o demokracji, która do niedawna nazywał ludową. Widzieliśmy najpodlejszego gatunku kapusia, sprzedającego kolegów za pralkę i telewizor i tenże uchodził za legendę „Solidarności” oraz budowniczego „naszej wolności”. Prawie wszystko widzieliśmy i słyszeliśmy, co się widzi i słyszy w republikach bananowych, ale na ekranach telewizorów i na szpaltach gazet ten ponury obraz nabierał ciepłych barw albo w ogóle nie był obecny. Wszelkie próby racjonalnego układania naszych polskich spraw, desperackie apele, aby przywrócić elementarny porządek aksjologiczny, oparty na prawdzie historycznej, spotykały się z jednym wielkim rechotem niepodzielnych panów i władców nowej PRL.

Pierwszy raz coś drgnęło w machinie zła, gdy pojawiła się afera Rywina, ale to jeszcze był teatr, to jeszcze wojna puławian z Natolinem. Dopiero wygrana PiS w 2005 roku, najpierw w wyborach prezydenckich, potem w parlamentarnych, pokazała całą skalę patologii tego systemu, który uruchomił wszystkie siły, aby wrócić do sprawowania władzy. Działania były tak zmasowane, że część z nich została przeprowadzona na widoku, przy otwartej kurtynie, czego dotąd unikano jak ognia. Siła patologii była tak duża, że w dwa lata zmiotła epizod polityczny, bo za taki epizod należy uznać rząd PiS z lat 2005-2007. Potem nastąpił powrót do starego, a właściwie nastały jeszcze gorsze czasy niż za rządów SLD i AWS. Tak się dzieje zawsze, gdy z patologia próbuje się walczyć po rycersku, nigdy się to nikomu nie udało i nie uda. W 2015 roku po PRL-u bis przejechał rozpędzony walec i dopiero to dało pierwsze zauważalne efekty, dopiero to osłabiło i co więcej zdemaskowało do końca całą patologię.

Dziś mammy kolejny odcinek rajdu walcem przed sobą i gdy znów słyszę ciężkich frajerów, którzy proponują porozumienie z „kastą”, ostrożne działania i dyplomację, to chce mi się wyć, momentami nawet strzelać i to seriami z „kałacha”. Nie ma żadnej dyskusji ze złem, zło się tępi wszelkimi dostępnymi środkami. Na to towarzystwo wyrosłe z peerelowskich, a w wielu przypadkach bolszewickich korzeni, nie zadziała rozum, obiektywizm, racjonalizm, ale tylko to, czego zawsze się bali, czyli siła, bat trzymany w bezlitosnej dłoni. Do nich przemawia wyłącznie argument siły i strach, z reszty się śmieją i wykorzystują bezwzględnie do realizacji swoich brudnych biznesów. Każde poluzowanie smyczy i kagańca, każde zatrzymanie bata w połowie drogi, jest okazją do kontrataku. Najgorsze jednak, co można zrobić, to pokazać własny strach i wycofać się, takich błędów patologia PRL nie wybacza.
Z rąk pogrobowców PRL-u trzeba wyrwać wszystkie narzędzie władzy, co do jednego i przy tym procesie nie powinno być żadnych sentymentów. Prosta zasada, każdy urząd, każde wysokie stanowisko nie może mieć nic wspólnego z patologią dawnego układu i na „nawróconych” też bym uważał. Oczywiście można się na tę brutalną receptę oburzać, pisać traktaty moralne i nawoływać do nowotestamentowej miłości bliźniego, ale to już było, jak śpiewa Maryla Rodowicz i mam nadzieję, że nie wróci więcej. Jakkolwiek mało elegancko i dyplomatycznie to brzmi, jedyną metodą na oczyszczenie sądownictwa w Polsce jest argument siły, nie siła argumentu i wywołanie strachu, a nie nadstawianie drugiego policzka. I wszystko wskazuje, że tak właśnie się stanie. Amen!

Matka Kurka

Kontrowersje.net