Potrzeba kawałka wyobraźni, bez większej wiedzy politycznej, by wiedzieć, że z chwilą gdy Kaczyński wygłosił swoją ostateczną deklarację odnośnie drugiej kadencji Tuska, zabawa się kończy. Nie, nie dlatego, że słowo Jarosława jest święte, ale dlatego, że Jarosław to nie jakiś Rysiek i doskonale zdaje sobie sprawę z konsekwencji politycznych takiego stanowiska. Powinna się zacząć jatka i jakoś się nie zaczęła, nastąpiła błoga cisza. Takie cuda nie biorą się znikąd. Gdyby Kaczyński nie był pewien swoich słów łatwo wystawiłby się na tacy. Wystarczy, żeby teraz Merkel powiedziała rzecz odwrotną i jest pozamiatane. Komunikat do ludzi idzie jasny, nie Kaczyński, ale Andżela z NRD tu rządzi. Wytrawny, a nawet tylko doświadczony polityk w życiu nie rzuci tak ważkich słów na wiatr.

Skoro Kaczyński oświadczył, że Tuska na drugą kadencję „prezydenta” Europy nie poprze, to znaczy, że wie wiele więcej niż na przykład mnie się może wydawać. Innymi słowy albo zapadły już jakieś zakulisowe ustalenia, głównie na linii Merkel Polska albo lider PiS podbija stawkę przed lutowym spotkaniem z niemiecką kanclerz. Żaden z tych wariantów dla Tuska korzystny nie jest, bo obojętnie jaka w końcu zapadnie decyzja, Donald już wygląda jak chłopiec do bicia, który w sprawie własnego losu nie ma nic do powiedzenia. Uczciwie przyznałem, nie mam potrzebnej wiedzy, aby jednoznacznie zdiagnozować o co w tym wszystkim chodzi, ale to przecież żadna przeszkoda, zwłaszcza w Internecie, gdzie wiedza często bywa balastem. Żarty, żartami, a na poważnie da się parę rzeczy, przynajmniej fakultatywnie przybliżyć.

Obecny stan rzeczy po stronie opozycji jaki jest każdy widzi. KOD się rozsypał z powodu faktur, Nowoczesna z powodu… powiedzmy, nadmiaru namiętności. W PO Schetyna trzyma się pazurami i szykuje kolejną czystkę, prawdopodobnie polecą Nitras i Pomaska. Legenda o białym koniu i Tusku coraz bardziej pozostaje wyłącznie w sferze legend, ale to paradoksalnie oznacza, że się tej ostatniej nadziei cała RP III trzyma i chucha z każdej strony. Kaczyński musiał sobie zadać polityczne pytanie. Który Tusk będzie bardziej szkodliwy, ten w Brukseli z „autorytetem” polityka międzynarodowej ligi, przynajmniej tak go będą w Polsce i na zewnątrz pompować. Czy Tusk wracający z podkulonym ogonem, upokorzony i przez Merkel i przez Kaczyńskiego, który decyduje o jego losie. Odpowiedź wydaje się dość oczywista, chociaż do niedawna wcale taka nie była.

Należałem do tych doradców, którzy stanowczo sprzeciwiali się ściąganiu Tuska do Polski, z tego co pamiętam nawet się założyłem o flaszkę, że Kaczyński Tuskowi odpuści – zwycięzca zakładu może się zgłosić i podać dane do wysyłki. Mam jednak poważne usprawiedliwienie, bo tę opinie wyraziłem w zupełnie innych realiach politycznych. Było to jakieś pół roku temu albo i lepiej, gdy opozycja totalna i KOD dysponowali niewielkim, ale mimo wszystko wystarczającym potencjałem, żeby coś gorszego zbudować. Problem był jeden i Bogu dziękować nadal się utrzymuje, nie ma tam ani jednego człowieka, który by chociaż w połowie tak potrafił czarować, jak Tusk. Obojętnie jak bardzo rudego oszusta nie da się znieść, to jednak z takim Kijowskim, Petru, czy przereklamowanym Schetyną nie ma co porównywać – różnica co najmniej dwóch lig. Ostatnia rzecz, jaką PiS mógłby sobie wówczas zafundować to zabawa pod tytułem, co się stanie jak sobie ściągniemy na głowę Donalda.

Dziś po wszystkich upadkach opozycji udział Tuska w polskiej polityce jeśli nie jest obojętny, to w mojej ocenie może przynieść kolejne upadki. Słabości liderów opozycji polegały na tym, że dało się ich sprzątnąć prostymi „hakami”, jeden nie umie zapanować nad kieszenią, drugi nad rozporkiem, trzeci to zwykły kadrowy, którego wyceniono na lidera. Donald byłby dobry, gdyby Polacy nie patrzyli na jego wyczyny przez 8 lat i to połowa złych wiadomości dla niego. Druga dotyczy rzecz jasna wszystkich kwitów, które teraz są w posiadaniu PiS i wcale nie chodzi o Smoleńsk, wystarczą takie afery jak Amber Gold, żeby Tusk pozazdrościł wizerunku Kijowskiemu. Jednym zdaniem los Donalda jest przesądzony, a za chwilę powinniśmy się dowiedzieć, co Kaczyński Tuskiem ugrał i do czego go wykorzysta.

Matka Kurka

ZA: KONTROWERSJE.NET

dam/kontrowersje.net