- Wczoraj na jednym z portali opublikowałem krótkie i oczywiste zdanie, że PO bez TVN i „Gazety Wyborczej” byłaby politycznym trupem i to od dawna. Tylko wyżej wymienione polskojęzyczne „media”, wspierane przez pomniejsze ośrodki propagandowe, utrzymują tę polityczną kompromitację przy życiu. Postawionej tezy w zasadzie nie trzeba argumentować, wystarczy mieć oczy, uszy i kawałek mózgu, a wszystko samo się wykłada na tacy, jednak dla porządku przywołam chociaż dwa argumenty, przede wszystkim dlatego, że są wyjątkowo zabawne - pisze bloger Matka Kurka na portalu kontrowersje.net

Zacznę od politycznego trolla Tuska, który właśnie odniósł spektakularne zwycięstwo nad demokracją, z 93% poparciem i jako jedyny kandydat, został szefem EPL. Tak się wybiera szefa największej partii w parlamencie Unii Europejskiej hołdującej „liberalnej demokracji” i „wartościom europejskim”, ale to nie koniec komedii. Polityczny troll Tusk jeszcze miesiąc temu galopował na archiwalnej okładce „Newsweeka” na białym koniu i miał w wyborach prezydenckich „rozjechać” nie tylko Andrzeja Dudę, ale zmieść cały PiS z polskiej sceny politycznej. I w tym miejscu znów trzeba wrócić do mediów, bo Tusk jest jak PO, gdyby nie TVN i „Wyborcza” byłby politycznym trupem albo politycznym trollem nazywanym tak oficjalnie we wszystkich głównych serwisach informacyjnych.

Kolejne kompromitacje Tuska, podkreślające jak marny i tchórzliwy jest to polityk, podawana są w „mediach” jako sukcesy i „światowa klasa”. Farsa zastępuje rzeczywistość i w tych gęstych oparach absurdalnej propagandy z byle osła robi się rycerza. Przy okazji wypada wspomnieć, że takie same wybory na szefa PiS, co akurat w partyjnych wyborach nie jest niczym nadzwyczajnym, zostały podsumowane Białorusią i dyktaturą, co więcej, podkreślono, że w „standardzie europejskim” jest to nie do pomyślenia. Jak widać Tusk dostał nową fuchę i odegrał teatrzyk niczym Łukaszenka, ale w eter poszły te same puste frazesy o „mężu stanu” i „zwycięstwie demokracji”. Wszelkie zarzuty stawiane Kurskiem z TVP, słuszne zresztą, wyglądają blado, przy propagandzie Kurskiego z „Wyborczej” i reszty towarzyszy z TVN.

 

W drugim przypadku, czyli przesłaniu w kopercie tajnego kandydata PO na Prezydenta RP, trudno dobrać jakiekolwiek słowa oddające poziom tragifarsy. O skali kompromitacji świadczy to, że nawet „Wyborcza” nie dała rady zrobić z tego sukcesu i odważyła się na krytyczny komentarz. W samej PO też się spora cześć, głównie przeciwników Schetyny, obraziła się na demokrację i krzyczą, że zachowanie „tajnego” Jacka Jaśkowiaka jest nieodpowiedzialne i hamuje kampanię Kidawy-Błońskiej. Stare powiedzenie, że nie ma takiej zbrodni, której „liberałowie” nie popełniliby dla pieniędzy, znajdują w tych dwóch komediowych odcinkach, pełne odzwierciedlenie. Co charakterystyczne, przeciętny, a nawet nieco bezczelny polityk zapadłby się pod ziemię po takich występach, ale Tusk i PO nadal wychodzą przed kamery, by bez mrugnięcia oka mówić o wielkich sukcesach demokracji, krytykując przy tym populistów.

Jaka siła sprawia, że poziom politycznego dna, w mediach wygląda jak najnowsze sukcesy Związku Radzieckiego w walce o lepsze jutro? Nic nowego się tu nie da wymyślić i nie wolno wymyślać, to zwykłe kłamstwo, które przybiera różne formy, od tandetnej propagandy, aż po zastraszanie, gdy się durnia nazwie durniem i złodzieja złodziejem. Z jednej strony jest to bardzo pocieszające, że taka marność i tacy mierni liderzy budują „najgłupszą na świecie opozycję”, z drugiej strony przestrzegam przed nadmiernym optymizmem. Podobnych kompromitacji zobaczymy jeszcze 100 i ani Tusk, ani PO trupem politycznym się nie staną, dopóki TVN i „Wyborcza” nie ogłoszą zgonu, jednocześnie wskazując na nową „demokratyczną siłę”. I śmieszno i straszno.

Matka Kurka/kontrowersje.net