Nosiłem się z zamiarem popełnienia tekstu, w którym chciałem opisać klasyczny zabieg związany z publikacjami „sondaży” i dobrze, że się powstrzymałem, bo czasy się zmieniają. Dotąd było tak, że po sztucznie rozdmuchanych aferach do gry wchodził Duma z IBRIS albo inni znajomi PO z pozostałych „ośrodków badawczych”. Właściciele tych przybytków dostawali zamówienie na konkretny wynik i zgodnie z nim pokazywali publice kompletnie odrealnione preferencje wyborcze - pisze Matka Kurka na portalu kontrowersje.net

Chyba największym hitem było pompowanie Petru do 30% i wszystko w zaledwie dwa albo trzy tygodnie. Ten rekordowy „sondaż” powstał na bazie „konstytucja, konstytucja”, co rzekomo miało odwrócić nastroje społeczne o 180 stopni.Jak tylko pojawiały się inne preteksty, od Seicento Sebastiana, przez Misiewicza, aż po premie w rządzie Beaty Szydło, schemat się powtarzał. PiS tracił i lada moment miał nastąpić przełom, jednak poza serią wirtualnych afer i wzrostem poparcia dla PiS nic innego nie nastąpiło.

Ostatecznie powstrzymałem się z pisaniem tekstu i dobrze na tym wyszedłem, nie muszę się teraz tłumaczyć z popełnionego błędu. Sondaże owszem są, ale pokazują coś zupełnie innego niż w było dotąd pokazywane. PiS na „aferze” Kuchcińskiego nie stracił nic, ale to absolutnie nic. Za to traci POKO i zyskuje lewica. I nieważne, czy te sondaże oddają rzeczywistość, ważne, że nie fałszują rzeczywistości na zamówienie, a to już jest spora nowość. Pogubili się spece od propagandowej ofensywy do tego stopnia, że zapominają o podstawach. Ponad dwa tygodnie walenia w samolotowy bęben i na końcu taka skucha. Nie skonsumowano największej jak dotąd zadymy w kampanii wyborczej. Gdyby mnie ktoś spytał o przyczynę tak spektakularnego zaniedbania, nie potrafiłby podać innej przyczyny, niż chaos i frustracja.

 

Jedyną szansą całej opozycji, na odwrócenie preferencji wyborczych Polaków, w tak krótkim czasie, który pozostał do wyborów, jest totalna katastrofa po stronie PiS. Stąd też te rozpaczliwe poszukiwanie „pisowoskich ośmiorniczek”. Przez cztery lata megafony opozycji i usłużnych mediów były rozgrzane do czerwoności i nie licząc ciszy wyborczej, ciężko znaleźć jeden dzień wolny od propagandy. W tym też tkwi jeden z wielu elementów porażki opozycji i ich mediów. Publika nieustannie słyszy, że się pali, za pierwszy, drugim i trzecim razem jeszcze gapie się zbiegali i sprawdzali o co chodzi. Po dziesiątym razie nikt się na to nie nabiera i krzyczący i nawoływani dobrze wiedzą, że nic się nie pali, tylko znów ktoś niezdarnie bawi się zapałkami. Intensywność i monotonia histerycznych akcji są tak duże, że się ludzie po prostu uodpornili.

Drugi bardzo ważny element bezsilności odnosi się do czasu i miejsca. PiS nie ma swoich „ośmiorniczek”, bo nie rządzi 8 lat, jak „rządziła” PO i przez ten czas Polacy nie mogli liczyć na nic, prócz ciepłej wody w kranie. Ponadto Polska jest w zupełnie innym miejscu i Polakom najzwyczajniej świecie żyje się o niebo lepiej pod rządami PiS. Od czterech lat z kranów płynie 500+, najniższe bezrobocie, najwyższe płace i poczucie bezpieczeństwa ekonomicznego. Z jakich powodów Polak miałby nie głosować na PiS i głosować na PO? Bo Kuchciński latał samolotami, jak Borusewicz, bo Morawiecki latał jak Schetyna, bo Szydło latała jak Kopacz? Ludzie łatwo dają się ogłupić, ale też swój rozum mają i jeśli nawet widzą jakieś irytujące zachowania rządzących, to wiedzą też, że opozycja to „jeszcze większe złodzieje”

Nie ma społecznego klimatu do zmiany władzy i to jest największy problem opozycji, która dodatkowo nie potrafi w żadne sposób zainteresować swoja ofertą Polaków, co więcej żadnej oferty nie ma. Uporczywe walenie pustym łbem w mur, nie może przynieść żadnego efektu, poza bólem i frustracją. Trzeba wiedzieć w jakim miejscu i czasie posłać kelnerów z ośmiorniczkami, a sztuczne wywoływanie afer, w dodatku przez zawodowych aferzystów i propagandystów, przelewa się ludziom uszami. „Rozrywki” starcza na parę dni, potem wszyscy wracają na swoje miejsca. Było więcej niż pewne, że na lotach Kuchcińskiego opozycja nie ugra nic, podobnie jak nie ugrała na „srebrnych wieżach” i pozostałych odgrzewanych kotletach, które ośmiorniczek nawet nie przypominają.

Matka Kurka/kontrowersje.net