"Prawdy ludowe i polityczne bardzo często są przestrogą i wyznacznikiem działania, ale równie często robią wielką krzywdę tym, którzy nazbyt dosłownie biorą to do siebie. Poszedłbym nawet dalej, bardzo często prawdy ludowe są po prostu kłamstwem, mnie na przykład zdarzyło się coś dwa i więcej razy, chociaż ponoć nic dwa razy się nie zdarza. I z drugiej strony próbowałem do trzech razy i sztuka się nie udała. W Tusku nie ma cienia prawdy i te wszystkie porzekadła, które się do niego przykleiły, na funt kłaków bym nie wycenił" - pisze Matka Kurka (Piotr Wielgucki) na łamach bloga Kontrowersje.net.

"Tak z 2345 razy słyszałem, jakim to Tusk jest wybitnym mówcą i „tego mu nie można odmówić”. W odpowiedzi ze 123 razy odpowiadałem, że od 1989 roku śledzę karierę Tuska i aż do 2005 nikt Tuska o jakąkolwiek wybitność nie podejrzewał. Gdy w wyborach prezydenckich III RP szukała następcy Kwaśniewskiego, to Tusk wypadał przy starym komuniście, jak polityczny przedszkolak. „Elity” zobaczyły Donalda i natychmiast poszukały alternatywy w postaci Cimoszewicza, którego ostatecznie w wyniku peerelowskiej wojny na górze odstrzelono, ale to pokazuje prawdziwy potencjał Tuska. W wieku 50 lat bardzo trudno się czegoś nowego nauczyć, rzecz jasna nie mam na myśli gry w tenisa, czy jazdy samochodem, na to nigdy nie jest za późno. Nie da się natomiast zmienić całego kodu zapisanego w charakterze człowieka i potencjale człowieka. Jakieś korekty zawsze uda się wprowadzić, ale nie zrobisz z niemoty geniusza" - wskazuje autor.

"Do Tuska przyklejono cechy i wybitne umiejętności, których on najzwyczajniej w świecie nie posiada. Przeszedł przed lustrem trening kłamania jak z nut i tutaj rzeczywiście ujawnił swój wielki talent. Druga umiejętność to prowokacja i trollowanie, co nie wiedzieć czemu jest nazywane refleksem, tymczasem ten „refleks” nie wychodzi poza pyskówkę w stylu internetowym: „Ajatollah Kaczyński”, „jest jak za PRL-u i na Białorusi”. I co się dzieje z tym fałszywym wizerunkiem politycznego trolla? Dzieje się to, że każde pustosłowie Tuska w komentarzach publicystów i polityków, nie wyłączając niektórych polityków PiS, traktowane są ludowymi prawdami: „talentu oratorskiego nie można mu odmówić”, „Tusk jest w formie”, „to sprawny mówca”, „nie wolno tego polityka lekceważyć”. Większość wymienionych komplementów demaskuję konsekwentnie od lat, ale dziś uwagę poświęcę lekceważeniu" - zaznacza Piotr Wielgucki.

,,Czy Tuska wolno, czy nie wolno lekceważyć? Na to pytanie precyzyjnie dopowiadają spontaniczne wydarzenia z politycznego życia „sprawnego mówcy”. Wczoraj, w czasie wiecu, zemdlała jedna z zanudzonych na śmierć osób. Ludzie obok od razu zareagowali, jak większość normalnych ludzi, zaczęli głośno wzywać pomocy i nie bacząc na paplaninę Tuska zrobili aferę na cały Gdańsk. Jak się zachował Tusk? Potrzebował dłuższej chwili, aby w ogóle wydobyć z siebie jedno słowo, a gdy już wydobył, to wybrzmiało beznamiętne: „Potrzebna pomoc”. Dwie inne sytuacje wpisują się to samo beztalencie Tuska. Pierwszą jest sławetne „jak żyć”, wypowiedziane przez „Paprykarza”. Drugą „dlaczego Pan nie jest patriotą”, o co zapytała siedemnastoletnia Marysia. We wszystkich trzech okolicznościach Tuskowi odebrało mowę i pokazał się takim, jakim naprawdę jest"' - kontynuuje autor.

"Przeciętniaka można nauczyć pewnych zachowań, tak jak się tresuje psa. Będzie robił przeróżne sztuczki, wykute na blachę, ale przy pierwszej okazji wychodzącej poza ramy schematu zachowań, podwinie ogon, skuli się w sobie i po… Tusku. Lekceważenie wytresowanego pieska, a dokładnie takim politykiem jest Tusk, to żadna „pycha krocząca przed upadkiem”, ale koniecznie odmitologizowanie beztalencia. Tusk poza odtworzenie wbitych do łaba gotowych wypowiedzi i „ripost”, nigdy nie wyjdzie. Nie znaczy to jednak, że ma się kogo bać i lekceważyć też nie należy. Mocodawcy i zaplecze Tuska, to jest towarzystwo, którego zlekceważyć nie wolno! Jeśli z taką konsekwencja promują niemotę Tuska, to w sposób wyjątkowo bezczelny okazują swoją siłę. Sam Tusk jest dawno odczarowany, wystarczyło zaledwie 4 występy w krótkim czasie i ludzie zaczęli ziewać. Inna i bardzo poważna sprawa, to mecenasi i interesy, które za Tuskiem stoją, na tę potęgę zawsze i wszędzie trzeba uważać!" - kończy publicysta.