186-187.

PAN JEZUS ZAPEWNIA ŚW. FAUSTYNĘ, ŻE POZNA JEGO MIŁOŚĆ DO GRZESZNIKÓW, GDY BĘDZIE ROZWAŻAŁA JEGO MĘKĘ

+ Powiedział mi dziś Jezus: - pragnę, abyś głębiej poznała Moja miłość, jaka pała Moje Serce ku duszom, a zrozumiesz to, kiedy będziesz rozważać Moją Mękę. Wzywaj Mojego miłosierdzia dla grzeszników, pragnę ich zbawienia. Kiedy odmówisz tę modlitwę za jakiego grzesznika z sercem skruszonym i wiarą, dam mu łaskę nawrócenia. Modlitewka ta jest następująca: (Dz 186)

 

- O Krwi i Wodo, któraś wytrysnęła z Serca Jezusowego, jako zdrój Miłosierdzia dla nas ? ufam Tobie. (Dz 187)

 

188.

ŚW. FAUSTYNA WIDZI PANA JEZUSA BICZOWANEGO PRZEZ UCZESTNIKÓW ZABAW KARNAWAŁOWYCH

W ostatnie dni karnawału, kiedy odprawiałam godzinę świętą, ujrzałam Pana Jezusa, jak cierpiał biczowanie. O, niepojęta to katusza. ? Jak strasznie Jezus ucierpiał przy biczowaniu. O biedni grzesznicy, jak wy się spotkacie w dzień sądu z tym Jezusem, którego teraz tak katujecie? Krew Jego płynęła na ziemię, a w niektórych miejscach ciało zaczęło odpadać. I widziałam na plecach parę kości Jego obnażonych z ciała... Jezus cichy wydawał jęki i westchnienie. (Dz 188)

252.

PAN JEZUS UKAZUJE SIĘ ŚW. FAUSTYNIE TAKIM, JAKIM BYŁ PO BICZOWANIU

+ Upłynęło cztery dni po ślubach wieczystych. Starałam się odprawić godzinę świętą. Był to pierwszy czwartek miesiąca. Jak tylko weszłam do kaplicy, ogarnęła mnie na wskroś obecność Boża. Czułam wyraźnie, że Pan jest przy mnie. Po chwili ujrzałam Pana, całego ranami pokrytego ? rzekł do mnie: patrz, kogoś poślubiła. Ja zrozumiałam znaczenie tych słów i odpowiedziałam Panu: Jezu, więcej Cię kocham widząc Cię zranionego i wyniszczonego, niżeli bym Cię ujrzała w Majestacie. Jezus pyta ? dlaczego? Odpowiedziałam, wielki Majestat przeraża mnie maleńka, nicość jaka jestem, a Rany Twoje pociągają mnie do serca Twego i mówią mi o wielkiej miłości Twojej ku mnie. Po tej rozmowie nastąpiło milczenie. Wpatrywałam się w Rany Jego święte i czułam się szczęśliwa poznając głębie Jego miłości, a godzina upłynęła mi jako jedna minuta. (Dz 252)

408.

WIELKI POST. ŚW. FAUSTYNA WIDZI BICZOWANIE I UKORONOWANIE CIERNIEM PANA JEZUSA

Kiedy się pogrążam w Męce Pańskiej, często widzę Pana Jezusa w adoracji, w takiej postaci: po biczowaniu kaci zabrali Pana i zdjęli z Niego szatę własną, która już się przywarła do Ran; przy zdejmowaniu odnowiły się Rany Jego. W ten zarzucono na Pana czerwony płaszcz, brudny i poszarpany na odświeżone Rany. Płaszcz ten zaledwie w niektórych miejscach dosięgał kolan i kazano Panu usiąść na kawałku belki, wtenczas spleciono koronę z cierni i ubrano Głowę świętą i podano trzcinę w rękę Jego i naśmiewali się z Niego oddając Mu pokłony jako królowi, pluwali na Oblicze Jego, a inni brali trzcinę i bili Głowę Jego, a inni kułakami zadawali Mu boleść, a inni zasłonili Twarz Jego i bili Go pięściami; cicho znosił to Jezus. Kto pojmie Jego ? boleść Jego? Jezus miał wzrok spuszczony na ziemie, wyczułam, co wówczas się działo w Najsłodszym Sercu Jezusa. Niech każda dusza rozważa, co Jezus cierpiał w tym momencie. Na wyścigi znieważali Pana. Zastanawiałam się: skąd taka złość w człowieku, a jednak grzech to sprawia ? spotkała się Miłość i grzech. (Dz 408)

 

414.

ŚW. FAUSTYNA WIDZI PANA JEZUSA KONAJĄCEGO

Wielki Piątek o godzinie trzeciej po południu, kiedy weszłam do kaplicy, usłyszałam te słowa: - Pragnę, żeby obraz ten był publicznie uczczony. ? Wtem ujrzałam Pana Jezusa na krzyżu konającego i w ciężkich boleściach i wyszły z Serca Jezus te same dwa promienie, jakie są w tym obrazie. (Dz 414)

445.

ŚW. FAUSTYNA WIDZIAŁA PANA JEZUSA UBICZOWANEGO GRZECHAMI NIECZYSTYMI

Czwartek. Adoracja nocna.

Kiedy przyszłam na adorację, zaraz mnie ogarnęło wewnętrzne skupienie i ujrzałam Pana Jezusa przywiązanego do słupa, z szat obnażonego i zaraz nastąpiło biczowanie. Ujrzałam czterech mężczyzn, którzy na zmianę dyscyplinami siekli Pana. Serce mi ustawało patrząc na te boleści; wtem rzekł mi Pan te słowa: - cierpię jeszcze większą boleść od tej, którą widzisz. ? I dał mi Jezus poznać za jakie grzechy poddał się biczowaniu, są to grzechy nieczyste. O, jak strasznie Jezus cierpiał moralnie, kiedy się poddał biczowaniu. Wtem rzekł mi Jezus: - Patrz i zobacz rodzaj ludzki w obecnym stanie. ? I w jednej chwili ujrzałam rzeczy straszne: odstąpili kaci od Pana Jezusa, a przystąpili do biczowania inni ludzie, którzy chwycili za bicze i siekli bez miłosierdzia pana. Byli nimi kapłani, zakonnicy i zakonnice i najwyżsi dostojnicy Kościoła, co mnie bardzo zdziwiło, byli ludzie świeccy różnego wieku i stanu; wszyscy wywierali swą złość na niewinnym Jezusie. Widząc to, serce moje popadło w rodzaj konania, i kiedy Go biczowali kaci, milczał i patrzył w dal, ale kiedy Go biczowały te dusze, o których wspomniałam wyżej, to Jezus zamknął oczy i cicho, ale strasznie bolesny wyrywał się jęk z Jego serca. I dal mi Pan poznać szczegółowo, poznać Jezusa, ciężkość złości tych niewdzięcznych dusz: - Widzisz, oto jest męka większa nad śmierć Moją. ? Wtenczas zamilkły i usta moje i zaczęłam odczuwać na sobie konanie i czułam, że nikt mnie nie pocieszy, ani wyrwie z tego stanu, tylko Ten, Który mnie w niego wprowadził.(Dz 445)

614.

ŚW. FAUSTYNA WIDZIAŁA PANA JEZUSA UBICZOWANEGO

Dwa ostatnie dni przed Wielkim Postem, miałyśmy wspólnie z wychowankami, godzinę adoracji wynagradzającej. W obu godzinach widziałam Pana Jezusa w takiej postaci, jak jest po ubiczowaniu; ból mi ścisnął duszę tak wielki, że zdaje mi się, że te wszystkie męki odczuwam we własnym ciele i we własnej duszy.(Dz 614)

618.

ŚW. FAUSTYNA ROZWAŻAŁA GORYCZ PANA JEZUSA, GDY PODANO MU OCET I ŻÓŁĆ

Na początku postu, prosiłam swego spowiednika, o umartwienie na ten okres postu i otrzymałam takie, abym nie ujmowała sobie pokarmów, ale kiedy będę, spożywać - mam rozważać, tak Pan Jezus przyjął na krzyżu ocet z żółcią: to będzie jako umartwienie. Nie wiedziałam, że tak wielką korzyść będę czerpać dla duszy swojej. Korzyść ta jest, że ustawicznie rozważam Jego bolesną Mękę, i wtenczas kiedy spożywam pokarmy, nie, rozróżniam co spożywam, ale jestem zajęta śmiercią Pana Swego. (Dz 619)

642.

ŚW. FAUSTYNA OPISUJE WYDARZENIA Z NIEDZIELI PALMOWEJ

Niedziela Palmowa. W tę niedzielę przeżywałam w szczególny sposób uczucia Najsłodszego Serca Jezusowego; duch mój był tam gdzie był Jezus, widziałam Pana Jezusa siedzącego na oślątku i uczniów i wielkie rzesze, które szły razem z Panem Jezusem rozradowane z gałęziami w ręku i jedni rzucali je pod nogi, gdzie jechał Pan Jezus, a inni trzymali gałązki w górze skacząc i wyskakując przed Panem i nie wiedzieli co czynić z radości. I widziałam drugą rzeszę, która wyszła na przeciw Jezusowi, tak samo z rozradowanym obliczem i z gałęziami w rękach i nieustannie wykrzykiwali z radości 'i dzieci małe, ale Jezus był bardzo poważny i dał mi poznać Pan, jak cierpiał w tym czasie. l w tej chwili nic nie widziałam, tylko Jezusa, który miał Serce przesycone niewdzięcznością. (Dz 642)

642.

ŚW. FAUSTYNA OPISUJE WYDARZENIA Z NIEDZIELI PALMOWEJ

Niedziela Palmowa. W tę niedzielę przeżywałam w szczególny sposób uczucia Najsłodszego Serca Jezusowego; duch mój był tam gdzie był Jezus, widziałam Pana Jezusa siedzącego na oślątku i uczniów i wielkie rzesze, które szły razem z Panem Jezusem rozradowane z gałęziami w ręku i jedni rzucali je pod nogi, gdzie jechał Pan Jezus, a inni trzymali gałązki w górze skacząc i wyskakując przed Panem i nie wiedzieli co czynić z radości. I widziałam drugą rzeszę, która wyszła na przeciw Jezusowi, tak samo z rozradowanym obliczem i z gałęziami w rękach i nieustannie wykrzykiwali z radości i dzieci małe, ale Jezus był bardzo poważny i dał mi poznać Pan, jak cierpiał w tym czasie. l w tej chwili nic nie widziałam, tylko Jezusa, który miał Serce przesycone niewdzięcznością. (Dz 642)

684.

PAN JEZUS POZWOLIŁ ŚW. FAUSTYNIE UCZESTNICZYĆ W CZASIE OSTATNIEJ WIECZERZY; TU OPISUJE POSTAĆ PANA JEZUSA KONSEKRUJACEGO CHLEB I WINO

+ Godzina św. - Czwartek. W tej godzinie modlitwy, Jezus pozwolił mi wejść do Wieczernika i byłam obecna co się tam działo. Jednak najgłębiej przejęłam, (mię chwila) się chwilą, w której Jezus przed konsekracją wzniósł oczy w niebo i wszedł w tajemniczą rozmowę z Ojcem Swoim. Ten moment w wieczności dopiero poznamy należycie. Oczy Jego były jako dwa płomienie, twarz rozpromieniona, biała jak śnieg, cała postać majestatyczna, Jego dusza stęskniona, W CHWILI KONSEKRACJI ODPOCZĘŁA MIŁOŚĆ NASYCONA - ofiara w całej pełni dokonana. Teraz tylko zewnętrzna ceremonia śmierci się wypełni zewnętrzne zniszczenie, istota jest w Wieczerniku. Przez całe życie nie miałam tak głębokiego poznania tej tajemnicy, jako w tej godzinie adoracji. O, jak gorąco pragnę, aby świat cały poznał tę niezgłębioną tajemnicę. (Dz 684)

736.

ŚW. FAUSTYNA WIDZIAŁA PANA JEZUSA UMĘCZONEGO

Dziś wieczorem, widziałam Pana Jezusa w takiej postaci jakoby w Męce Swojej; oczy miał wzniesione do Ojca Swego i modlił się za nas. (Dz 736)

757.

ŚW. FAUSTYNA OTRZYMUJE ŁASKĘ POBYTU W WIECZERNIKU JEROZOLIMSKIM W CZASIE OSTATNIEJ WIECZERZY

19(XI.[J936]. Dziś w czasie Mszy św. ujrzałam Pana. Jezusa, który mi powiedział: bądź spokojna, córko Moja, widzę wysiłki twoje, które Mi są bardzo miłe. - I znikł Pan, a był czas przyjęcia Komunii św. Po przyjęciu Komunii św., nagle ujrzałam Wieczernik, a w nim Pana Jezusa i Apostołów; widziałam ustanowienie Najświętszego Sakramentu. Jezus pozwolił mi wniknąć do wnętrza Swego i poznałam wielki Majestat Jego i zarazem wielkie uniżenie Jego. To dziwne światło, które mi pozwoliło poznać Jego Majestat, równocześnie odsłoniło mi, co jest w duszy mojej.(Dz 757)

 

1002.

ŚW. FAUSTYNA PRZYBLIŻA TAJEMNICĘ WIELKIEGO CZWARTKU

Wieczerza Pańska zastawiona,

Jezus z Apostołami do stołu zasiada,

Jego Istota cała w miłość przemieniona,

Bo taka była Trójcy Świętej rada.

Wielkim pożądaniem pragnę pożywać z wami,

Nim będę cierpiał śmiertelnie,

Odchodząc miłość Mnie zatrzymuje z wami,

Przelewa Krew, oddaje życie, bo kocha niezmiernie.

Miłość kryje się pod postać chleba,

Odchodząc - by zostać z nami,

Takiego wyniszczenia, nie było trzeba,

Ale miłość gorąca spowiła Go tymi Postaciami.

Nad chlebem, winem mówi te słowa:

To jest Krew, to jest Ciało Moje.

Choć-tajemnicze, lecz miłosne słowa,

I podał Kielich między ucznie Swoje.

Zatrwożył się Jezus Sam w Sobie,

I rzekł: jeden z was wyda Mistrza swego,

Zamilkli i cisza, jak w grobie,

A Jan pochyla głowę na piersi Jego.

Wieczerza skończona,

Pójdźmy do Ogrójca,

Miłość nasycona,

A tam już czeka zdrajca.(Dz 1002)

1028.

ŚW. FAUSTYNA POZNAŁA MĘKĘ PANA JEZUSA WJEŻDŻAJĄCEGO DO JEROZOLIMY

21.III.1937. Niedziela Palmowa. W czasie Mszy św. dusza moja została pogrążona w goryczy i cierpieniach Jezusa. Jezus dał mi poznać ile cierpiał w tym triumfalnym pochodzie. Hosanna odbijało się w Sercu Jezusa echem ? ukrzyżuj. Dał mi Jezus odczuć to w sposób szczególny. (Dz 1028)

1309.

ŚW. FAUSTYNA Z WIELKIM WZRUSZENIEM ROZWŻAŁA STACJĘ DWUNASTĄ DROGI KRZYŻOWEJ

Kiedy odprawiam drogę krzyżową, przy dwunastej stacji doznaję głębokiego wzruszenia. Tu rozważam wszechmoc miłosierdzia Bożego, które przeszło przez Serce Jezusa. W tej ranie otwartej Serca Jezusa, zamykam całą biedną ludzkość. . . i poszczególne osoby, które kocham, ile razy odprawiam drogę krzyżową. Z tego źródła miłosierdzia wyszły te dwa promienie, to jest Krew i Woda, one swym ogromem łaski zalewają świat cały. . .(Dz 1309)

1657.

ŚW. FAUSTYNA POZNAŁA MĘKĘ PAŃSKĄ W NIEDZIELĘ PALMOWĄ

1O.IV.[1938] Niedziela Palmowa. Byłam na Mszy św. ale po palmę iść nie miałam siły, Czułam się tak słaba, że zaledwie mogłam wytrwać na Mszy świętej. Podczas Mszy św. Jezus dał mi poznać ból swej duszy i odczułam to wyraźnie, jak te hymny, Hosanna, bolesnym echem odbijały się w Jego Najświętszym Sercu. Dusza moja została zalana także morzem goryczy, a każde Hosanna przebijało mi serce na wskroś. Cała dusza moja została pociągnięta w bliskość Jezusa. Usłyszałam głos Jezusa; - Córko Moja, współczucie twoje dla Mnie jest Mi ochłodą, dusza twoja nabiera odrębnej piękności przez rozważanie Męki Mojej.(Dz 1657)

1515.

ŚW. FAUSTYNA POZNAŁA MĘKĘ PANA JEZUSA UWIĘZIONEGO PO SĄDZIE U KAJFASZA W CIEMNICY

+ Dziś noc całą spędziłam z Jezusem w ciemnicy. Jest noc adoracji. Siostry modlą się w kaplicy. Ja łączę się z nimi duchem, bo brak zdrowia mi nie pozwala pójść do kaplicy, Lecz noc całą nie mogłam zasnąć, więc spędziłam ją z Jezusem w ciemnicy. Jezus dał mi poznać cierpienia, których tam doznawał. Świat dowie się o nich w dzień sądu.(Dz 1515)

948.

ŚW. FAUSTYNA OPISUJE BICZOWANIE PANA JEZUSA

13/II.[1937]. Dziś w czasie Pasji ujrzałam Jezusa umęczonego, w ciernie ukoronowanego, a w ręku trzyma kawałek trzciny. Milczał Jezus, a żołdacy uwijali się na wyścigi, aby Go męczyć. Jezus nic nie mówił, tylko się spojrzał na mnie, w tym spojrzeniu wyczułam tak straszną mękę Jego, że my nie mamy nawet pojęcia co ucierpiał Jezus dla nas przed ukrzyżowaniem. Dusza moja jest pełna bólu j tęsknoty; odczułam w duszy wielką nienawiść grzechu, a najmniejsza niewierność moja, zdaje mi się górą wielką i czynię zadość przez umartwienie i pokuty. Kiedy widzę Jezusa umęczonego, serce mi się rwie w strzępy, myślę co będzie z grzesznikami, jeżeli nie skorzystają z Męki Jezusa. W Męce Jego widzę całe morze miłosierdzia.(Dz 948)

22.

PAN JEZUS POZWOLIŁ ŚW. FAUSTYNIE POZNAĆ JEJ PRZYSZŁE CIERPIENIE

W chwili obłóczyny (30.4.1926 r.) Bóg dał mi poznać, jak wiele cierpieć będę. Widziałam jasno, do czego się zobowiązuję. Była to jedna minuta tego cierpienia. Bóg znowu duszę moja zalał pociechami wielkimi. (Dz 22)

57b.

CIERPIENIE JEST ŁASKĄ

Cierpienie jest wielką łaską. Przez cierpienie dusza upadania się do Zbawiciela, w cierpieniu krystalizuje się miłość. Im większe cierpienie, tym miłość staje się czystsza. (Dz 57)

203.

ŚW. FAUSTYNA ODCZUWA MĘKĘ PANA JEZUSA

Teraz , w tym poście często odczuwam Mękę Pana Jezusa w moim ciele; wszystko co cierpiał Jezus głęboko przeżywa w sercu moim, chociaż na zewnątrz niczym się nie zdradzają moje cierpienia ? wie tylko o nich spowiednik. (Dz 203)

209.

ŚW. FAUSTYNA CHCE SZYBOWAĆ W SAM ŻAR SŁOŃCA

W cierpieniach nie szukam pomocy w stworzeniach, ale Bóg mi jest wszystkim, chociaż mi nieraz się zdaje, że Pan mnie nie słyszy, uzbrajam się w cierpliwość i milczenie, jako gołąb nie skarży się ani ma żal, kiedy mu dziecię biorą. Chcę szybować w sam żar słońca i nie chcę się zatrzymywać na oparach. Nie ustanę, bo na Tobie oparłam się ? Mocy moja. (Dz 209)

279.

PAN JEZUS PROSI ŚW. FAUSTYNĘ, ABY W CIERPIENIU SZUKAŁA POMOCY U ZBAWICIELA

Dał mi Bóg poznać, na czym polega prawdziwa miłość i udzielił mi światła, jak ją okazać Bogu w praktyce. Prawdziwa miłość Boga zależy na wypełnieniu woli Bożej. Ażeby okazać miłość Bogu w czynie, trzeba, ażeby wszystkie uczynki nasze chociażby były najmniejsze ? musza płynąć z miłości dla Boga. I powiedział mi Pan: dziecię Moje, najwięcej Mi się podobasz przez cierpienie. W cierpieniach swoich fizycznych czy też moralnych ? córko Moja, nie szukaj współczucia u stworzeń. Chcę, aby woń cierpień twoich była czysta, bez żadnych przymieszek. Żądam, żebyś się nie tylko oderwała od stworzeń, ale i sama od siebie. Córko Moja, chcę się napawać miłością serca twego ? miłością czystą, dziewiczą, - nieskalaną, bez żadnego przyćmienia. Córko Moja, im więcej ukochasz cierpienie, tym miłość twoja ku Mnie będzie czystsza (Dz 279)

291.

ŚW. FAUSTYNA PRZYJMUJE BÓL CIERNIEM UKORONOWANIA, BY URATOWAĆ PEWNE OSOBĘ PRZED GRZECHEM

W pewnym momencie poznałam osobę, która zamierzała popełnić grzech ciężki. Prosiłam Pana, aby na mnie dopuścił udręki największe, ażeby owa dusza została uratowana. Wtem nagle uczułam straszny ból korony cierniowej na głowie. Trwało to dość długo, jednak osoba ta została w łasce Bożej. O Jezu mój, jak łatwo można się uświęcić ? potrzeba tylko odrobinę dobrej woli. Jeżeli Jezus spostrzeże w duszy tę odrobinę, tej dobrej woli, to spieszy się ze Swoim oddaniem duszy i nic Go powstrzymać nie może, ani błędy, ani upadki ? nic zgoła. Jezusowi jest pilno tej duszy dopomóc, a jeżeli dusza jest wierna tej łasce Bożej, to w bardzo krótkim czasie dusza może dojść do najwyższej świętości, do jakiej stworzenie tu na ziemi dojść może. Bóg jest bardzo hojny i nikomu łaski Swojej nie odmawia ? więcej daje, aniżeli my Go o to prośmy. Wierność w wypełnianiu natchnień Ducha Świętego ? to najkrótsza droga. (Dz 291)

303.

PAN JEZUS WSPOMÓGŁ ŚW. FAUSTYNĘ W WIELKIM CIERPIENIU

Kiedy raz miałam jedno cierpienie wielkie, uciekałam od obowiązku do Pana Jezusa i prosiłam, aby mi udzielił Swej mocy. Po króciutkiej modlitwie wróciłam do obowiązku pełna zapału i radości. W tym mi mówi jedna z Sióstr, że pewno Siostra dziś ma wiele pociech, bo taka Siostra jest rozpromieniona. Bóg pewno Siostrze nie daje żadnego cierpienia ? tylko same pociechy. ? Odpowiedziałam ? myli się Siostra bardzo, bo właśnie wtenczas, kiedy wiele cierpię, to i radość moja większa, a kiedy mniej cierpię to i radość moja mniejsza. Jednak ta dusza dawał mi poznać, że mnie w ty mnie rozumie. Starałam się jej to wytłumaczyć: kiedy cierpimy wiele, a mamy sposobność wielka okazać Bogu, ze Go kochamy, a kiedy cierpimy mało, to mamy mało sposobności, by okazać Bogu swą miłość, a kiedy nie cierpimy nic ? to miłość nasza nie jest wielka, ani czysta. Możemy dojść za łaska Bożą do tego, że cierpienie dla nas zamieni się w rozkosz, bo miłość umie takie rzeczy działać w duszach czystych. (Dz 303)

 

304.

ŚW. FAUSTYNA DZIĘKUJE PANU JEZUSOWI ZA KSIĘGĘ JEGO BOLESNEJ MĘKI

+ Jezu mój, nadziejo moja jedyna, dziękuje Ci za tę księgę, którą otworzyłeś przed oczyma duszy mojej. Ta księgą jest Męka Twoja dla mnie z miłości podjęta. Z tej Księgi nauczyłam się jak kochać Boga i dusze. W tej księdze są zawarte dla nas skarby nieprzebrane. O Jezu, jak mało dusz Ciebie rozumie w Twoim męczeństwie miłości. O, jak wielki jest ogień najczystszej miłości, który płonie w Twym Najświętszym Sercu. Szczęśliwa dusza, która zrozumiała miłość Serca Jezusowego. (Dz 304)

310.

PAN JEZUS POZWOLIŁ ŚW. FAUSTYNIE WSPÓŁUCZESTNICZYĆ W DZIELE ZBAWIENIA

- Daję ci cząstkę w Odkupieniu rodzaju ludzkiego. Tyś ochłodą w chwili konania Mego. (Dz 310)

316.

MATKA BOŻA ZAPOWIADA ŚW. FAUSTYNIE NADCHODZĄCE CIERPIENIA

W pewnej chwili odwiedziła mnie Matka Boża. Była smutna, oczy miała spuszczone na ziemie, dala mi poznać, jakoby nie chciała mi o tym mówić. Kiedy to zrozumiałam zaczęłam prosić Matkę Boża, żeby mi powiedziała i żeby się spojrzała na mnie. W jednej chwili spojrzała się na mnie Maryja z serdecznym uśmiechem i powiedziała, - będziesz miała pewne cierpienia z powodu choroby i lekarzy, także spotka cię wiele cierpień z powodu tego obrazu, ale nie lękaj się niczego. Na drugi dzień zachorowałam i wiele cierpiałam, tak jako mi powiedziała matka Boża, ale dusza moja jest przygotowana na cierpienia. Cierpienie, jest stała towarzyszka mojego życia. (Dz 316)

321.

ŚW. FAUSTYNA OPISUJE SWOJE PRZEDŚMIERTNE CIERPIENIA

12.8.1934 rok.

Nagłe osłabnięcie ? cierpienie przedśmiertne. Nie była to śmierć, czyli przejście do życia prawdziwego, ale skosztowanie jej cierpień. Straszna jest śmierć, chociaż nam daje życie wieczne. Nagle zrobiło mi się niedobrze, brak tchu, ciemno w oczach, czuję zamieranie w członkach ? to duszenie jest straszne. Chwilka takiego duszenia jest niezmiernie długa... także przychodzi lek dziwny pomimo ufności. Pragnęłam przyjąć ostatnie Sakramenty św. jednak spowiedź święta przychodzi bardzo trudno, pomimo pragnienia spowiadania się. Człowiek nie wie co mówi, jedno zacznie drugiego nie kończy. ? O, niech Bóg zachowa każdą duszę od tego odkładania spowiedzi na ostatnia godzinę. Poznałam wielka moc słów kapłana, jaka spływa na dusze chorego. Kiedy się zapytałam Ojca duchownego ? czy jestem gotowa stanąć przed Bogiem i czy mogę być spokojna, otrzymałam odpowiedź: możesz być zupełnie spokojna, nie tylko teraz, ale po każdej spowiedzi tygodniowej. ? Łaska Boża, jaka towarzyszy tym słowom kapłańskim, jest wielka. Dusza odczuwa moc i odwagę do walki. (Dz 321)

342-343.

CIERPIENIE JEST SKARBEM NAJWIĘKSZYM

Cierpienie jest skarbem największym na ziemi ? oczyszcza duszę. W cierpieniu poznajemy, kto jest dla nas prawdziwym przyjacielem. Prawdziwą miłość mierzy się termometrem cierpień. Jezu, dziękuje ci za codzienne drobne krzyżyki, za przeciwności w moich zamiarach, za trud życia wspólnego, za złe tłumaczenie intencji, za poniżanie przez innych, za cierpkie się obchodzenie z nami, za posadzenia niewinne, za słabe zdrowie i wyczerpanie sił, za zaparcie się własnej woli, za wyniszczenie swego ja, za nieznanie w niczym, za pokrzyżowanie wszystkich planów. (Dz 342-3)

 

Dziękuję Ci, Jezu, za cierpienia wewnętrzne, za oschłości ducha, za trwogi, leki i niepewności, za ciemności i gesty mrok wewnętrzny, za pokusy i różne doświadczenia, za udręki, które wypowiedzieć trudno, a zwłaszcza za tę, w który nas nikt nie zrozumie, za godzinę śmierci, za ciężkość walki w niej, za całą jej gorycz.

 

Dziękuje ci, Jezu, - Któryś wpierw wypił ten kielich goryczy, nim mnie złagodzony podałeś. Oto przyłożyłam usta do tego kielicha woli Twojej świętej, niech mi się stanie według upodobań Twoich, niechaj się stanie ze mną to, co zakreśliła mądrość Twoja przed wiekami. Pragnę wysączyć kielich przeznaczeń aż do ostatniej kropelki, nie chcę badać ich przeznaczenia, w goryczy radość moja, w beznadziejności ufność moja. W Tobie Panie, wszystko dobre jest, co daje ojcowskie Twe Serce; nie przenoszę pociech nad gorycze, ani goryczy nad pociechy, ale za wszystko dzięki ci Jezu. Rozkoszą moja jest wpatrywać się w Ciebie, Boże niepojęty. W tych tajemniczych istnieniach przebywa duch mój, tam czuję, ze jestem u siebie. Znane mi dobrze mieszkanie oblubieńca mego. Czuje, ze nie mam ani jednej kropli krwi we mnie, któryby nie płonęła miłością ku Tobie. ?

 

O Piękności niestworzona, kto Ciebie raz pozna, ten nic innego kochać nie może. Czuje otchłań swej duszy bezdenną i nic jej nie wyrówna ? jeno Bóg sam. Czuje, ze tonę w Nim jako jedno ziarenko piasku w bezdennym oceanie. (Dz 342-343)

351.

CIERPIENIA I TERAŹNIEJSZOŚĆ ŁASKĄ PANA JEZUSA

O Boże mój, jak słodko jest cierpieć dla ciebie, cierpieć w najtajniejszych tajniach serca, w największym ukryciu, płonąć jako ofiara przez nikogo nie spostrzeżona, czysta jak kryształ ? bez żadnych pociech, ani współczucia. Pali się duch mój w miłości czynnej, nie tracę na czasu na żadne marzenia, biorę każdą chwile pojedynczo. Bo ta jest w mocy mojej, przeszłość nie do mnie należy, przyszłość nie moja, czas obecny wykorzystać staram się całą duszą. (Dz 351)

426.

JAK STRASZNA JEST GODZINA ŚMIERCI

O godzino straszna, w której widzieć trzeba wszystkie czyny swoje w całej nagości i [nędzy]; nie ginie z nich ani jeden, wiernie towarzyszyć nam będą na sąd Boży. Nie mam wyrazów, ani porównań na wypowiedzenie rzeczy tak strasznych, a chociaż zdaje się, że dusza ta nie jest potępiona, to jednak męki jej nie różnią się niczym od mak piekielnych, tylko jest ta różnica, [że] się kiedyś skończą. (Dz 426)

455.

W CIERPIENIU I W POCIECHACH DUSZY ŚW. FAUSTYNA ZACHOWUJE POKÓJ SERCA

Kiedy mnie dotyka jakie cierpienie, to ono już mi teraz nie sprawia goryczy, ani wielkie pociechy nie unoszą mnie; owładnięta jestem pokojem i równością ducha, która płynie z poznania prawdy. (Dz 455)

 

487.

ŚW. FAUSTYNA CIERPIĄC MILCZY

W cierpieniach duszy czy ciała staram się milczeć, bo wtenczas duch mój nabiera mocy, która płynie z Męki Jezusa. Stale mam przed oczyma Jego Bolesne Oblicze znieważone i zeszpecone, Jego Boskie Serce przebite grzechami naszymi, a szczególnie niewdzięcznością dusz wybranych. (Dz 487)

 

488.

PAN JEZUS UPRZEDZA ŚW. FAUSTYNĘ PRZED ZBLIŻAJĄCYM SIĘ CIERPIENIEM

Dwukrotne upomnienie, abym się przygotowała na cierpienia, które mnie czekają w Warszawie; pierwsze upomnienie było wewnętrzne przez słyszany głos, drugie było w czasie Mszy św. przed Podniesieniem ujrzałam Pana Jezusa ukrzyżowanego, Który mi rzekł: przygotuj się na cierpienie. Podziękowałam Panu za tę łaskę uprzedzającą i rzekłam do Pana, że zapewne nie będę więcej cierpieć od Ciebie, mój Zbawicielu. Jednak przejęłam się tym i umacniałam się przez modlitwę i drobne cierpienie, abym mogła znieść, gdy przyjdą większe. (Dz 488)

 

618.

ŚW. FAUSTYNA ROZWAŻAŁA GORYCZ PANA JEZUSA, GDY PODANO MU OCET I ŻÓŁĆ

Na początku postu, prosiłam swego spowiednika, o umartwienie na ten okres postu i otrzymałam takie, abym nie ujmowała sobie pokarmów, ale kiedy będę, spożywać - mam rozważać, tak Pan Jezus przyjął na krzyżu ocet z żółcią: to będzie jako umartwienie. Nie wiedziałam, że tak wielką korzyść będę czerpać dla duszy swojej. Korzyść ta jest, że ustawicznie rozważam Jego bolesną Mękę, i wtenczas kiedy spożywam pokarmy, nie, rozróżniam co spożywam, ale jestem zajęta śmiercią Pana Swego. (Dz 619)

669.

CIERPIENIE MIAŁO BYĆ POWOŁANIEM ŚW. FAUSTYNY

16 lipiec. Uczę się być dobrą od Jezusa, od Tego, który jest dobrocią samą, abym mogła być nazwaną córką Ojca Niebieskiego. Dziś kiedy mię spotkała wielka przykrość przed południem, w tym cierpieniu starałam się połączyć wolę swoją z wolą Bożą i milczeniem wielbiłam Boga. Po południu poszłam na pięć minut adoracji, wtem nagle ujrzałam krzyżyk, który mam na piersiach, żywy, Jezus mi powiedział: - Córko Moja, cierpienie będzie ci znakiem, że Ja jestem z tobą. Po tych słowach, wstąpiło wielkie wzruszenie do mojej duszy. (Dz 669)

696.

ŚW. FAUSTYNA OPISUJE SWOJĄ CAŁONOCNĄ PRZEDŚMIERTNĄ BOLESNĄ MĘKĘ

+ 24 wrzesień 1936 r. Matka Przełożona poleciła, żebym odmówiła jedną tajemnicę różańca za wszystkie ćwiczenia i zaraz poszła się położyć. Kiedy się położyłam zaraz zasnęłam, bo byłam bardzo zmęczona. Jednak po chwili zbudziło mnie cierpienie. Było to tak wielkie cierpienie, które mi nie pozwoliło uczynić najmniejszego poruszenia, a nawet śliny przełknąć nie mogłam. Trwało to do jakich trzech godzin, myślałam zbudzić Siostrę nowicjuszkę, z którą razem mieszkam, ale pomyślałam sobie, przecież ona nie przyniesie mi żadnej pomocy, więc niech sobie śpi, szkoda mi ją budzę. Zdałam się zupełnie na wolę Bożą i myślałam, że już dla mnie nastąpi dzień śmierci, dzień przeze mnie upragniony. Miałam możność łączenia się z Jezusem cierpiącym na krzyżu, inaczej modlić się nie mogłam. Kiedy ustąpiło cierpienie, zaczęłam się pocić, jednak żadnego poruszenia uczynić nie mogłam, ponieważ powracało to, co było przedtem. Rano czułam się bardzo zmęczona, ale już fizycznie nie cierpiałam, jednak na Mszę św. podnieść się nie mogłam, pomyślałam sobie, jeżeli po takich cierpieniach nie ma śmierci, więc jak wielkie muszą być cierpienia śmiertelne. (Dz 696)

 

697.

ŚW. FAUSTYNĘ OGARNĄ LĘK PRZED CIERPIENIEM

Jezu, Ty wiesz, że kocham cierpienie i pragnę kielich cierpień wysączyć aż do kropelki, a jednak naturę moją lekki dreszcz i lęk przeszedł, i zaraz ufność moja w nieskończone miłosierdzie Boże, obudziła się z całą potęgą i wszystko przed nią ustąpić musiało, jak cień przed promieniem słońca. O Jezu, jak wielka jest dobroć Twoja, ta nieskończona dobroć Twoja, którą znam dobrze, pozwala mi samej śmierci śmiało spojrzeć w oczy, wiem, że nic mi się nie stanie bez zezwolenia Jego. Pragnę wysławiać nieskończone miłosierdzie Twoje w życiu, w godzi nie śmierci, i w Zmartwychwstaniu i w nieskończoność.

 

697a.

ŚW. FAUSTYNA W MIŁOSIERDZIU BOŻYM ZNAJDUJE ULGĘ W CIERPIENIU

+ Jezu mój, siło moja, pokoju i odpocznienie moje, w Twych promieniach miłosierdzia kąpie się dusza moja codziennie, nie znam momentu w swym życiu, w którym bym nie doznawała miłosierdzia Twego, o Boże. Na nic nie liczę w całym życiu moim, jedno Na nieskończone miłosierdzie Panie Twoje, ono jest przewodnią życia mojego. Pełna jest dusza moja miłosierdzia Bożego.(Dz 697)

700.

PRZEŁOŻONA POLECA ŚW. FAUSTYNIE ZŻYCIE SIĘ Z CIERPIENIEM

+ Kiedy raz byłam tak zmęczona i cierpiąca, kiedy powiedziałam o tym Matce Przełożonej, otrzymałam odpowiedź, że powinnam się zżyć z cierpieniem. Wysłuchałam tego wszystkiego co mi Matka mówiła i po chwili wyszłam. Nasza Matka Przełożona ma tyle miłości bliźniego, a szczególnie dla chorych Sióstr, że wszyscy ją z tego znają, a jednak co do mnie, to dziwnie Pan Jezus dopuszczał, że mnie nie rozumiała i wiele mnie pod tym względem ćwiczyła. (Dz 700)

 

701.

PAN JEZUS NA PROŚBĘ ŚW. FAUSTYNY BIAŁYM OBŁOKIEM PRZESŁONIŁ UPALNE SŁOŃCE

W dniu tym, kiedy się tak źle czułam i poszłam do pracy, jednak co chwila robi mi się niedobrze, a upał był tak wielki, że się bez pracy człowiek czuł niemożliwie na tym upale, a cóż powiedzieć, jak się pracuje i jest się cierpiącym, to też przed południem podniosłam się od pracy i spojrzałam w niebo z wielką ufnością i rzekłam do Pana: Jezu, zasłoń słońce, bo już nie mogę dłużej wytrzymać tego upału i dziwna rzecz, w jednym momencie biały obłoczek zasłonił słońce i od tej pory już nie było tak wielkich upałów. Kiedy zaczęłam po chwili robić sobie wyrzuty, że nie zniosłam tego upału, ale prosiłam o ulgę, Jezus mnie w tym uspokoił Sam. (Dz 701)

717. CIERPIENIA ODEBRAŁY ŚW. FAUSTYNIE SEN

Przez całą noc przygotowywałam się do przyjęcia Komunii św., bo nie mogłam spać wskutek cierpień fizycznych. Dusza moja tonęła w miłości i żalu.(Dz 717)

759.

ŚW. FAUSTYNA OPISUJE OKOLICZNOŚCI POJAWIENIA SIĘ STYGMATÓW NIEWIDZIALNYCH

Kiedy pierwszy raz otrzymałam te cierpienia, było to tak: po ślubach rocznych, w pewnym dniu, w czasie modlitwy ujrzałam wielką jasność, a z tej jasności wyszły promienie, które mnie ogarnęły i w tym uczułam straszny ból w rękach, nogach i boku i ciernie korony cierniowej. Odczuwałam te cierpienia w czasie Mszy św. w piątki, ale było to bardzo dziwię się temu. Przez parę piątków się to powtarzało i później już nie czułam żadnych cierpień, aż do chwili teraźniejszej, to jest z końcem września tego roku. W czasie tej choroby w czasie Mszy św. w piątek, odczułam, jak mnie przeniknęły te same cierpienia i powtarza się co piątek i czasami przy spotkaniu się z duszą, która nie jest w stanie łaski; chociaż to jest rzadko, cierpienie to trwa bardzo krótko, jednak jest straszne i bez szczególnej łaski Bożej nie zniosłabym, a na zewnątrz nie mam żadnych znaków tych cierpień. Co dalej będzie - nie wiem. Wszystko to dla dusz. . . . . . (Dz 759)

766.

ŚW. FAUSTYNA OPISUJE TRUDNOŚCI W ODNOSZENIU SIĘ DO OSÓB, KTÓRZY ZADALI NAM CIERPIENIE

O Jezu mój, Ty wiesz, jakich trzeba wysiłków, aby obcować szczerze i z prostotą z tymi, od których natura nasza ucieka, albo z tymi, którzy czy świadomie, czy też nieświadomie zadali nam cierpienie, po ludzku jest to niemożliwe. W takich chwilach staram się odkryć, więcej niż kiedy indziej w danej osobie Pana Jezusa i dla tego Jezusa, czynię wszystko dla danych osób. W takich uczynkach miłość jest czysta, takie ćwiczenie się w miłości daje duszy hart i siłę. Niczego się nie spodziewam od stworzeń, dlatego nie doznaję żadnych zawodów, wiem, że biedne stworzenie samo z siebie i czegóż się od niego spodziewać. Bóg mi jest wszystkim, wszystko oceniać pragnę według Boga. (Dz 766)

 

871.

PEWNE OSOBY NAZWAŁY ŚW. FAUSTYNE ŚMIETNICZKĄ, DO KTÓREJ KAŻDY MOŻE WRZUCIĆ SWOJE BÓLE

+ Mistrzu mój, spraw w moim sercu to, abym nie wyczekiwała pomocy od nikogo, ale starać się będę, aby innym zawsze nieść pomoc, pociechę i wszelką ulgę. Mam zawsze otwarte serce na cierpienia innych i nie zamknę serca swego na cierpienia innych, chociaż przez to zostałam z przycinkiem nazwana śmietniczką, to jest, że każdy wrzuca swój ból do mojego serca, odpowiedziałam, że każdy ma miejsce w sercu moim, a ja mam za to w Sercu Jezusa. Przycinki pod tym względem prawa miłości, nie zacieśnią serca mojego. Dusza moja jest zawsze wrażliwa na tym punkcie i tylko Jezus jest mi pobudką do miłości bliźniego.(Dz 871)

942.

ŚW. FAUSTYNA UDCZUŁA BÓL NIEWDOCZNYCH STYGAMTÓW

11 /II. [I 937]. Dziś piątek. W czasie Mszy św. odczułam cierpienie w ciele swoim: w rękach, nogach i boku, te cierpienia Jezus Sam dopuszcza na mnie, dla zadośćuczynienia za grzeszników. Krótka jest chwila, ale cierpienie wielkie, nie cierpię więcej nad parę minut, ale wrażenie pozostaje długo i bardzo żywo.(Dz 942)

963.

ŚW. FAUSTYNA PODKREŚLA WARTOŚĆ CIERPIEŃ

+ O, gdyby dusza cierpiąca wiedziała, jak ją Bóg miłuje, to skonałaby z radości i nadmiaru szczęścia; poznamy kiedyś czym jest cierpienie, ale już będziemy w niemożności cierpienia: - Chwila obecna jest nasza.(Dz 963)

976.

ŚW. FAUSTYNA WIDZIAŁA W CZASIE MSZY ŚW. PANA JEZUSA KONAJĄCEGO

24/II.37 Dziś w czasie Mszy św.. widzę Jezusa konającego, cierpienia Pana przeszywają moją duszę i ciało, choć w sposób niewidzialny, ale ból jest wielki, trwa bardzo krótko.(Dz 976)

 

977.

ŚW. FAUSTYNA CIERPI SŁUCHAJĄC OPISU MĘKI PAŃSKIEJ

W czasie śpiewanych pasji, ogarnia mnie tak żywo przejęcie Jego Męką, że nie mogę się od łez powstrzymać. Pragnęłabym się gdzieś ukryć, aby się swobodnie oddać boleści, która płynęła z rozważania Jego Męki.(Dz 977)

995.

ZASŁUGĄ JEST MIŁOWAĆ BOGA W NIEPOWODZENIACH

+ Chociaż nie jest to łatwe żyć w ustawicznym konaniu,

Być przybitą do krzyża różnych boleści,

Jednak rozpalam się miłością w kochaniu,

I jak Serafin, kocham Boga, choć jestem słabością.

O, wielka to dusza, gdy wśród cierpienia,

Stoi wiernie przy Bogu i pełni Jego wolę,

I wśród, największych tęcz i burz, jest bez pocieszenia,

Bo czysta miłość Boża słodzi jej dolę.

Niewielka to rzecz, kochać Boga w pomyślności

I dziękować Mu, jak wszystko się nam dobrze dzieje,

Ale wielbić Go wśród największych przeciwności

I kochać Go, dla Niego Samego, i położyć w Nim na4zieję.

Gdy dusza przebywa w cieniach ogrójcowych,

Wśród bólu goryczy samotna,

Wznosi się do wyżyn Jezusowych,

A choć stale pije gorycz ? nie jest smutna.

Gdy dusza pełni wolę Boga Najwyższego,

Choćby wśród ustawicznych mąk i katuszy,

Przyłożyła usta swe do kielicha jej podanego,

Staje się mocarna i nic jej nie wzruszy.

Choć udręczona, ale powtarza: stań się wola Twoja,

Czeka cierpliwie na chwilę, g4y będzie przemieniona,

Bo choć w największych mrokach, słyszy głos Jezusa: tyś Moja,

I pozna to w całej pełni gdy spadnie zasłona.(Dz 995)

1016.

ŚW. FAUSTYNA POZNAŁA GORYCZ MĘKI PAŃSKIEJ I OKROPNOŚĆ GRZECHU

15.III.ł937 Dziś weszłam w gorzkość Męki Pana Jezusa; cierpiałam czysto duchowo, poznałam, jak straszny jest grzech. Dał mi poznać całą odrazę do grzechu. Wewnętrznie w głębi mej duszy poznałam, jak straszny jest grzech, chociażby, najmniejszy, i bardzo dręczył duszę Jezusa. Wolałabym tysiąc piekieł cierpieć, niż popełnić chociażby najmniejszy grzech powszedni.(Dz 1016)

 

 

1034.

ŚW. FAUSTYNA PRAGNIE MIEĆ UDZIAŁ W MĘCE PAŃSKIEJ

Wielki poniedziałek. Prosiłam Pana, aby mi pozwolił wziąć odział w Swej bolesnej Męce, abym duszą i ciałem odczuła Jego bolesną Mękę w tym stopniu, w jakim stworzenie może wziąć udział, o ile to jest możliwe, aby mogła odczuć całą gorycz Jego. I odpowiedział mi Pan, że da mi tę łaskę i że we czwartek po Komunii św. udzieli mi tej łaski w sposób szczególny.(Dz 1034)

1040.

W PRZECIWNOŚCIACH ŚW. FAUSTYNA ZACHOWYWAŁA CISZĘ WEWNĘTRZNĄ

Pośród strasznych udręk patrzę na Ciebie, o Boże, i choć burza gromadzi się nad głową moją, wiem, że nie gaśnie słońce, ani się nie dziwię stworzeniu przewrotnemu, a wszystkie wydarzenia z góry przyjmuję. Usta moje milczą, gdy uszy są przesycone urąganiem. Staram się o ciszę serca swego, pośród cierpień największych i zasłaniam się tarczą Imienia Twojego przeciw pociskom wszelkim.(Dz 1040)

1053.

PAN DAŁ ŚW. FAUSTYNIE ŁASKĘ UDZIAŁU W JEGO CIERPIENIACH

14) 25.111.1937. Wielki Czwartek. W czasie Mszy św. ujrzałam Pana, Który mi powiedział: połóż swą głowę Na piersi Mojej i odpocznij. - Przytulił mnie Pan do Serca Swego i powiedział: dam ci cząstkę męki Mojej, ale nie lękaj, ale bądź mężną, nie szukaj ulgi, ale przyjmuj wszystko z poddaniem się woli Mojej.(Dz 1053)

 

1054.

PAN JEZUS POZWOLIŁ ŚW. FAUSTYNIE PRZEŻYĆ JEGO MĘKĘ

Kiedy Jezus się żegnał ze mną, ból ścisnął mi duszę tak, wielki, że nie da się to wyrazić. Siły mnie opadły fizyczne, prędko wyszłam kaplicy i położyłam się do łóżka. Zapomniałam co się w koło mnie dzieje, dusza moja była w tęsknocie za Panem i cała gorycz Jego Boskiego Serca udzieliła mi się. Trwało to do trzech godzin. Prosiłam Pana, aby mnie uchronił przed wzrokiem otoczenia; choć chciałam, nie mogłam przyjąć żadnego pokarmu przez dzień cały aż wieczorem.

 

Pragnęłam gorąco spędzić noc całą w ciemnicy z Panem Jezusem. Modliłam się do jedenastej, o jedenastej powiedział mi Pan: połóż się na spoczynek, dałem ci przeżyć w trzech godzinach to, com cierpiał przez noc całą. I natychmiast położyłam się do łóżka.

1053.

PAN DAŁ ŚW. FAUSTYNIE ŁASKĘ UDZIAŁU W JEGO CIERPIENIACH

14) 25.111.1937. Wielki Czwartek. W czasie Mszy św. ujrzałam Pana, Który mi powiedział: połóż swą głowę Na piersi Mojej i odpocznij. - Przytulił mnie Pan do Serca Swego i powiedział: dam ci cząstkę męki Mojej, ale nie lękaj, ale bądź mężną, nie szukaj ulgi, ale przyjmuj wszystko z poddaniem się woli Mojej.(Dz 1053)

 

1054.

PAN JEZUS POZWOLIŁ ŚW. FAUSTYNIE PRZEŻYĆ JEGO MĘKĘ

Kiedy Jezus się żegnał ze mną, ból ścisnął mi duszę tak, wielki, że nie da się to wyrazić. Siły mnie opadły fizyczne, prędko wyszłam kaplicy i położyłam się do łóżka. Zapomniałam co się w koło mnie dzieje, dusza moja była w tęsknocie za Panem i cała gorycz Jego Boskiego Serca udzieliła mi się. Trwało to do trzech godzin. Prosiłam Pana, aby mnie uchronił przed wzrokiem otoczenia; choć chciałam, nie mogłam przyjąć żadnego pokarmu przez dzień cały aż wieczorem.

 

Pragnęłam gorąco spędzić noc całą w ciemnicy z Panem Jezusem. Modliłam się do jedenastej, o jedenastej powiedział mi Pan: połóż się na spoczynek, dałem ci przeżyć w trzech godzinach to, com cierpiał przez noc całą. I natychmiast położyłam się do łóżka.

Sił fizycznych nie miałam wcale; męka odebrała mi je zupełnie. Cały ten czas byłam jakby w omdleniu, każde drgnienie Serca Jezusa odbijało się w moim sercu i przeszywało moją duszę. Nawet gdyby te męki mnie samej dotyczyły, to bym mniej cierpiała, ale kiedy patrzę na Tego, którego ukochało całą mocą serce moje, że On cierpi, a ja Mu w niczym ulżyć nie mogę, serce moje rozpadało się w miłości i goryczy. Konałam z Nim, a skonać nie mogłam; ale nie zamieniłabym tęgo męczeństwa za wszystką rozkosz świata całego. Miłość moja w tym cierpieniu spotęgowała się do niepojęcia. Wiem, że Pan mnie podtrzymywał Swą wszechmocą, bo inaczej nie wytrzymałabym ani chwili. Wszystkie rodzaje mąk przeżywałam razem z Nim w sposób szczególny. Nie wszystko jeszcze świat wie co Jezus cierpiał. Towarzyszyłam Mu w Ogrójcu i w ciemnicy, w badaniach sądowych, byłam z Nim w każdym rodzaju męki Jego, nie uszło uwagi mojej ani jeden ruch, ani jedno spojrzenie Jego, poznałam całą wszechmoc miłości i miłosierdzia Jego ku duszom.(Dz 1055)

 

1055.

ŚW. FAUSTYNA ODCZUWAŁA W CIELE PIĘĆ RAN PAŃSKICH

26.IU.J937. Piątek. Z rana zaraz odczułam Mękę w ciele swoim pięciu Ran Jego. Cierpienie to trwało do godziny trzeciej. Chociaż na zewnątrz nie ma żadnych śladów" męki te jednak nie mniej bolesne. Cieszę się, że Jezus chroni Mnie przed wzrokiem ludzkim.(Dz 1055)

1060.

ŚW. FAUSTYYNA PRZEŻYŁA CHWILĘ ŚMIERCI PAŃSKIEJ

Kiedy Jezus oddał ostatnie tchnienie, dusza moja roztopiła się z boleści i dłuższy czas nie mogłam przyjść do siebie. We łzach znalazłam jakby ulgę. Ten, Którego umiłowało serce moje, kona. Czy kto pojmie boleść moją?(Dz 1060)

 

1061.

PAN JEZUS POCIESZYŁ ŚW. FAUSTYNĘ OPŁAKUJACĄ JEGO MĘKĘ

Przed wieczorem usłyszałam przez radio pieśni, czyli Psalmy, jak śpiewali kapłani. Rozpłakałam się i cały ból znowuż mi się odnowił w duszy i płakałam nie mogąc się utulić w boleści. Wtem usłyszałam głos w duszy: nie płacz już nie cierpię. A za wierność, z jaką towarzyszyłaś Mi w męce i śmierci - śmierć twoja będzie uroczysta i będę ci towarzyszył w Jej ostatniej godzinie. Umiłowana perło Serca Mojego, widzę, miłość twoją tak czystą, więcej niż anielską, dlatego więcej, że walczysz. Dla ciebie błogosławię światu. Widzę Wysiłki twoje ku Mnie i one zachwycają Serce Moje.

Po tych słowach już nie płakałam, ale dziękowałam Ojcu Niebieskiemu za zesłanie nam Syna Swego i za dzieło Odkupienia rodzaju ludzkiego.(1061)

1065.

W CIERPIENIU ŚW. FAUSTYNA SZUKAŁA POMOCY TYLKO W MIŁOSIERDZIU BOŻYM

(18) + Jezu mój podtrzymuj mnie, kiedy przyjdą dni ciężkie i chmurne, dni doświadczeń, dni próby, kiedy cierpienie i znużenie zacznie przygniatać ciało i duszę moją. Podtrzymuj mnie Jezu, daj mi moc do znoszenia cierpień. Połóż. straż ustom moim, aby nie wyszło żadne słowo użalania się do stworzeń. Cała nadzieja moja, to Serce Najmiłosierniejsze Twoje, nic nie mam na swoją obronę, jedno miłosierdzie Twoje, w nim cała ufność moja. (Dz 1065)

1116.

ŚW. FAUSTYNA CIERPIAŁA BARDZIEJ NIŻ MĘCZENNICY

Udręczeń moich nikt nie pojmie i nie zrozumie, ani ja tego opisać nie zdołam, ani może być większe nad to jakie cierpienie. Cierpienia męczenników nie są większe, gdyż śmierć w tych chwilach byłaby dla mnie ochłodę i nie mam w czym porównać tych cierpień, tego konania duszy bez końca.(Dz 1116)

1138.

ŚW. FAUSTYNA ODNAJDYWAŁA MOC W SERCU PAŃSKIM

Dusza moja udręczona nigdzie nie znajduje pomocy, jedno w Tobie - Hostio żywa. W Twoim miłosiernym Sercu cała ufność moja, czekam cierpliwie na słowo Twoje Panie.(Dz 1138)

1152.

NIE JEST ŁATWĄ RZECZĄ POGODNIE ZNOSIĆ CIERPIENIA

Nie jest to rzecz łatwa znosić wesoło cierpienia, a zwłaszcza niewinne. Natura zepsuta burzy się i choć wola i rozum są wyższe ponad cierpienie, bo są w stanie czynić dobrze tym, co im zadają cierpienie, to jednak uczucie robi dużo hałasu i jak duch niespokojny napada na wolę i rozum, lecz widzi, że samo nic nie może, cichnie i poddaje się rozumowi i woli. Jak straszydło jakieś wpada do wnętrza i robi wiele hałasu, chcieć tylko jej posłuchać kiedy jest nie w karbach woli i rozumu.(Dz 1152)

ŚW. FAUSTYNA PROSI O ULGĘ W UDRĘCE

Dziś dusza moja doznała tak wielkie udręczenia, że Zaczęłam się żalić Panu Jezusowi: Jezu, jak możesz pozostawić mnie samą? Ja sama ani jednego kroku naprzód nie zrobię. Sam się kryjesz i spowiednika mi zabrałeś, przecież wiesz, Jezu, że ja nic więcej sama z siebie nie umiem, jak tylko marnować Twoje łaski. Jezu, złóż tak okoliczności, aby wrócił Ojciec Andrasz, Jednak udręczenie pozostało.(Dz 1161)

1164.

PAN JEZUS ZACHĘCAŁ ŚW. FAUSTYNĘ DO CIERPLIWEGO ZNOSZENIA LUDZKIEJ POGARDY

Córko Moja, kiedy byłem przed Herodem, wypraszałem ci łaskę, abyś się umiał wznieść ponad wzgardę ludzką i wiernie szła śladami Moimi. Milcz, kiedy prawdy twojej uznać nie chcą, bo wtenczas wymowniej mówisz.(Dz 1164)

 

1184.

CODZIENNE MĘCZEŃSTWO ŚW. FAUSTYNY BYŁO BARDZO ZASŁUGUJĄCE

W dawniejszej chwili.

Wieczorem ujrzałam Pana Jezusa ukrzyżowanego. Z rąk i nóg i boku spływała Krew Przenajświętsza. Po chwili rzekł do mnie Jezus: to wszystko dla zbawienia dusz. Rozważ, córko Moja, co ty czynisz dla ich zbawienia. - Odpowiedziałam: Jezu, gdy patrzę na Mękę Twoją, to ja prawie nic nie czynię w ratowaniu dusz. I powiedział mi Pan: wiedz córko Moja, że twoje codzienne ciche męczeństwo w zupełnym poddaniu się woli Mojej wprowadza wiele dusz do nieba, a kiedy ci się zdaje, że cierpienie przechodzi siły twoje, patrz w Rany Moje, a wzniesiesz się ponad wzgardę i sądy ludzkie. Rozważanie Mojej Męki dopomoże ci się wznieść ponad wszystko. - Wiele rzeczy zrozumiałam, których przedtem pojąć nie mogłam.(Dz1184)

 

1241.

ŚW. FAUSTYNA DOŚWIADCZYŁA CIERPIENIA ZADAWANE PRZEZ OSOBY DWULICOWE

+ O mój Jezu, jak trudno jest znosić tego rodzaju cierpienie, gdy ktoś jest dla nas nieżyczliwy i zrobi nam jakąś przykrość - mniej mnie boli, ale unieść nie mogę tego, jeżeli ktoś okazuje mi swą życzliwość, a rzuca kłody pod nogi na każdym kroku. Jak wielkiej potrzeba siły woli, aby taką duszę kochać dla Boga. Nieraz dusza musi się posunąć aż do heroizmu, aby taką duszę kochać tak, jak Bóg tego żąda. Gdyby się z nią miało rzadki stosunek, to łatwiej by się to zniosło, ale jeżeli się żyje razem i doświadcza się tego na każdym kroku, wymaga to wielkiego wysiłku.(Dz 1241)

 

1263.

ŚW. FAUSTYNA PRZEŻYWAŁA CIERPIENIA WIĘKSZE NIŻ MĘCZENNICY

Do tej chwili myślałam z pewnym lękiem dokąd mnie te natchnienia zaprowadzą; lęk mnie większy ogarnął, kiedy mi Pan dał poznać, że mam opuścić to Zgromadzenie. Trzeci rok upływa od tej chwili, a dusza moja na przemian doznaje to zapału i przynaglenia do czynu i wtenczas mam dużo odwagi i siły; to znów kiedy się przybliża chwila stanowcza aby rozpocząć dzieło, odczuwam opuszczenie od Pana, a w tym jakiś dziwny lęk przeszywa mi duszę i widzę, że to nie jest godzina przeznaczona od Pana aby rozpocząć działanie. Są to cierpienia o których nawet nie umiem napisać. Bogu jest tylko wiadome co doświadczam dniem i nocą... Zdaje mi się, że największe męczarnie męczenników lżejsze by mi były, niżeli to co przeżywam, choć bez kropli krwi rozlania, ale to wszystko dla dusz, dla dusz, Panie...(Dz 1263.

 

1276.

ŚW. FAUSTYNA OPISUJE CIERPIENIA ZESLANE JEJ PRZEZ PANA JEZUSA JAKO ZADOŚĆUCZYNIENIE ZBRODNI DZIECIOBÓJSTWA NIENARODZONYCH

16.1X.[37] Dziś tak gorąco pragnęłam odprawić godzinę św. przed Najświętszym Sakramentem, jednak inna była wola Boża; o godzinie ósmej dostałam tak gwałtownych boleści, że musiałam się natychmiast położyć do łóżka; wiłam się w tych boleściach trzy godziny, to jest do jedenastej wieczorem. Żadne lekarstwo mi nie pomogło, co przyjęłam, to zrzuciłam; chwilami odbierały mi te boleści przytomność. Jezus dał mi poznać, że w ten sposób wzięłam udział w Jego konaniu w ogrodzie i że te cierpienia Sam dopuścił dla zadośćuczynienia Bogu za dusze pomordowane w żywotach złych matek. Te cierpienia już trzy razy przechodziłam, zawsze zaczynają się o godzinie ósmej do jedenastej wieczorem. Żadne lekarstwo nie może mi zmniejszyć tych cierpień. Kiedy się zbliża godzina jedenasta same ustępują, a ja w tej chwili zasypiam, na drugi dzień czuję się bardzo słaba. Kiedy mi pierwszy raz się to przydarzyło, było to w sanatorium. Lekarze nie mogli tego zbadać, ani zastrzyk, ani żadne lekarstwo nic mi nie pomogło i sama nie rozumiałam co by to za cierpienia były. Mówiłam lekarzowi, że jeszcze nigdy w życiu podobnych cierpień nie miałam, on oświadczył, że nie wie co to za cierpienie. Teraz rozumiem co to za cierpienie, bo mi Pan dał poznać... Jednak kiedy pomyślę, że może kiedyś jeszcze będę w podobny sposób cierpieć, to dreszcz mnie przenika, ale nie wiem czy jeszcze będę kiedy w podobny sposób cierpiała, to pozostawiam Bogu, co się Bogu podoba zesłać, to przyjmę wszystko z poddaniem i miłością. Obym tymi cierpieniami uratować mogła choćby jedną duszę od morderstwa.(Dz 1276)

 

1309.

ŚW. FAUSTYNA Z WIELKIM WZRUSZENIEM ROZWŻAŁA STACJĘ DWUNASTĄ DROGI KRZYŻOWEJ

Kiedy odprawiam drogę krzyżową, przy dwunastej stacji doznaję głębokiego wzruszenia. Tu rozważam wszechmoc miłosierdzia Bożego, które przeszło przez Serce Jezusa. W tej ranie otwartej Serca Jezusa, zamykam całą biedną ludzkość. . . i poszczególne osoby, które kocham, ile razy odprawiam drogę krzyżową. Z tego źródła miłosierdzia wyszły te dwa promienie, to jest Krew i Woda, one swym ogromem łaski zalewają świat cały. . .(Dz 1309)

 

1311.

ŚW. FAUSTYNA ABY NIE ZRANIĆ SIOSTRY KASZLĄCE, ŚWIADOMIE POZOSTAŁA W ŁAWCE OBOK NIEJ

Medytacja. W czasie medytacji Siostra, która obok mnie ma klęcznik ustawicznie chrząka i pokaszluje, nieraz bez przerwy; w pewnym momencie przyszła mi myśl, że zmienię sobie miejsce na czas medytacji, ponieważ było to już po Mszy św. jednak pomyślałam sobie, gdy zmienię miejsce, Siostra ta spostrzeże się, a tym samym może doznać przykrości, że się od niej odsuwam. Postanowiłam trwać na modlitwie i na swoim miejscu ofiarując Bogu akt cierpliwości. Pod koniec medytacji duszę moją zalała pociecha Boża w takiej mierze, w jakiej serce moje znieść było zdolne i dał mi Pan poznać, że gdybym się usunęła od tej Siostry, usunęłabym się też i od tych łask, które na duszę moją spłynęły.(Dz 1311)

 

 

1609.

DOBRZE JEST CIERPIEĆ W JEDNOŚCI Z MĘKĄ PAŃSKĄ

O mój Jezu, jak dobrze być na krzyżu, ale z Tobą. Z Tobą, miłości moja, dusza moja jest stale rozpięta na krzyżu i napawa się goryczą. Ocet i żółć dotyka się ust moich, ale dobrze, dobrze że tak jest, bo przecież Twe Serce Boże w ciągu życia całego poiło się goryczą, a za miłość otrzymywałeś niewdzięczność. Tak bardzo byłeś zbolały, że z ust Twoich wyrwała się ta bolesna skarga, że szukałeś kto by Cię pocieszył, a nie znalazłeś.(Dz 1609)

 

1619.

ŚW. FAUSTYNA OPISAŁA CIERPIENIA, KTÓRE PRZECHODZIŁA W OSTATNIE DNI KARNAWAŁU

+ Ostatnie dwa dni karnawału. Cierpienia moje fizyczne zwiększyły się. Złączyłam się ściślej z cierpiącym Zbawicielem, prosząc Go o miłosierdzie dla świata całego, który szaleje w swej złości. Przez dzień cały czułam ból korony cierniowej. Kiedy się położyłam, nie mogłam głowy położyć na poduszce, jednak po dziesiątej ustąpiły bóle i zasnęłam, czując jednak na drugi dzień wielkie wyniszczenie.(Dz 1619)

 

1625.

W WIELKIM POŚCIE ŚW. FAUSTYNA ŁĄCZYŁA SWE CIERPIENIE Z MĘKĄ PAŃSKĄ

2.III.[38]. Rozpoczęłam post święty tak, jak sobie życzył Jezuszdając się całkowicie na Jego św. wolę i przyjmując wszystko z miłością cokolwiek mi poda. Nie mogę praktykować większych umartwień, bo jestem bardzo słaba. Dłuższa choroba wyniszczyła mi zupełnie siły. Łączę się z Jezusem przez cierpienie. Kiedy rozważam Jego bolesną Mękę, to zmniejszają się moje fizyczne cierpienia.(Dz 1625)

 

1626.

PAN JEZUS POZWOLIŁ ŚW. FAUSTYNIE PIĆ Z KIELICHA JEGO MĘKI

Powiedział mi Pan: - zabieram cię na cały post do Swej szkoły, chcę cię nauczyć cierpieć. Odpowiedziałam: z Tobą Panie jestem gotowa na wszystko, i usłyszałam głos: - Wolno ci pić z kielicha z którego Ja piję; ten wyłączny zaszczyt daję ci dziś...(Dz 1626)

 

1627.

ŚW. FAUSTYNA ODCZUŁA W SWYM CIELE MĘKĘ BOŻĄ

Dziś uczułam Mękę Jezusa w całym ciele swoim i dał mi Pan poznać nawrócenie pewnych dusz.(Dz 1627)

 

1628.

MODLITWA ZA KRZYWDZICIELI JEST ZNAKIEM MIŁOŚCI PRZEBACZAJĄCEJ

Podczas Mszy św. ujrzałam Jezusa rozciągniętego na krzyżu i powiedział mi: - Uczennico Moja, miej wielką miłość do tych, którzy ci zadają cierpienie, czyń dobrze tym, którzy ci nienawidzą. Odpowiedziałam: o mój Mistrzu, przecież Ty widzisz, że nie mam uczucia miłości dla nich i to mnie martwi. Jezus mi odpowiedział: - uczucie nie zawsze jest w twej mocy, poznasz po tym czy masz miłość, jeżeli po doznanych przykrościach i przeciwnościach nie tracisz spokoju, ale modlisz się za tych, od których doznałaś cierpienia i życzysz im dobrze. Kiedy wróciłam757 [...](Dz 1628)

 

1636-1637.

ŚW. FAUSTYNA OPISAŁA CIERPIENIA ZADANE JEJ W DRODZE DO LEKARZA ORAZ W PODEJŚCIU DO SPOWIEDZI

Chociaż czułam się bardzo słaba, jednak wybrałam się do tego lekarza, bo taka była wola przełożonych. Siostra, która była mi za towarzyszkę, z niezadowoleniem jechała ze mną. Okazała mi to po wiele razy, nareszcie - mówi mi - co to będzie, mam mało pieniędzy na dorożkę. Nic na to nie odpowiedziałam. ? A może dorożki nie będzie? Jak się taki kawał drogi dostaniemy. Mówiła to i wiele innych rzeczy jedynie dlatego, aby mnie niepokoić, bo na wszystko kochani przełożeni pieniędzy dali dosyć i nie brakło. A poznawszy w duchu tę całą sprawę, ośmieliłam się i powiedziałam owej, siostrze, że jestem zupełnie spokojna, ufajmy Bogu. Jednak poznałam, że mój głęboki spokój drażnił ją. Wtem zaczęłam się modlić na jej intencję. - O mój Panie, to wszystko dla Ciebie, dla wyproszenia miłosierdzia biednym grzesznikom. Kiedy wróciłam, byłam tak bardzo zmęczona, że musiałam się zaraz położyć, jednak była spowiedź kwartalna, starałam się, aby jeszcze pójść do spowiedzi, ponieważ miałam potrzebę nie tylko spowiedzi, ale zasięgnięcia rady, jako u kierownika duszy. Zaczęłam się przygotowywać, jednak czułam się tak słaba, że postanowiłam prosić Matkę Przełożoną, aby mi pozwoliła przejść przed nowicjuszkami, bo się czuję słaba. M. Przełożona odpowiedziała: niech siostra poszuka Mistrzyni jeżeli ona siostrze pozwoli przejść przed nowicjuszkami - to dobrze. Jednak były już tylko trzy siostry do spowiedzi, dlatego poczekałam, ponieważ nie miałam siły na szukanie Siostry Mistrzyni. Jednak kiedy weszłam do spowiedzi, czułam się tak źle, że nie mogłam zdać sprawy swej duszy, zaledwie się wyspowiadałam. Tu poznałam, jak bardzo potrzeba, brak ducha; sama litera nie daje wzrostu miłości.(Dz 1636)

 

1646.

ŚW. FAUSTYNA OPISAŁA ZWIEKSZAJĄCE SIĘ CIERPIENIE

+ Dziś Cierpienie się zwiększyło, nadto odczułam rany w rękach, nogach i boku, znosiłam to z cierpliwością. Czułam złość nieprzyjaciela dusz, ale nie dotknął się mnie.(Dz 1646)

 

1655.

ŁATWIEJ WYPIĆ KIELICH GORYCZY PO KROPELCE

+ O Chryste, gdyby dusza wiedziała naraz to, co przez całe życie cierpieć będzie, umarłaby przerażenia pod tym widokiem; nie przyłożyłaby do ust kielicha goryczy, ale że jej dano po kropelce, wysączyła do dna. O Chryste, gdybyś Ty Sam nie wspierał duszy, to cóż ona sama może? Jesteśmy silni, ale siłą Twoją; jesteśmy święci, ale świętością Twoją; a sami czym? Niżej nicości.(Dz 1655)

 

1656.

W WIELKIM CIERPIENIU ŚW. FAUSTYNA ZNAJDYWAŁA UKOJENIE W SERCU BOŻYM

+ Jezu mój, Ty mi wystarczasz za wszystko na świecie. Chociaż cierpienia są wielkie, Ty mnie wspierasz. Chociaż opuszczenia są straszne, Ty mi je osładzasz. Chociaż słabość jest wielka, Ty mi ją odmieniasz na moc. Nie umiem opisać tego wszystkiego co cierpię i to com do tej pory napisała, jest zaledwie jedną kroplą. Są chwile cierpień, o których naprawdę napisać nie umiem. Ale są też chwile w mym życiu takie, że kiedy usta moje milczą i nie mają ani jednego słowa na swoją obronę i poddają się całkowicie woli Boga, wtenczas Sam Pan mnie broni i upomina się za mną, a są to upomnienia, które można dostrzec nawet zewnętrznie. Jednak kiedy spostrzegę te Jego upomnienia większe, które się objawiają w karze, wtenczas gorąco błagam Go o miłosierdzie i przebaczenie. Lecz nie zawsze jestem wysłuchana, dziwnie Pan ze mną postępuje. Są chwile gdzie Sam dopuszcza straszne cierpienia, a znowu są chwile, gdzie cierpieć nie pozwala i usuwa wszystko co by duszę zasmucić mogło. Oto są Jego drogi dla nas niezbadane i niepojęte, naszą rzeczą jest poddawać się zawsze Jego św. woli. Są tajemnice, których rozum ludzki nigdy tu na ziemi nie. (Dz 1656)

 

1662.

ŚW. FAUSTYNA BŁOGOSŁAWIŁA PANA JEZUSA ZA SWE CIERPIENIE

+ O Chryste, dla Ciebie cierpieć, to rozkosz dla serca i duszy. Przedłużajcie się cierpienia moje w nieskończoność, abym mogła dać Ci dowód swej miłości. Oto przyjmuję wszystko, co mi poda Twa dłoń. Twa miłość Jezu mi wystarcza. Wysławiać Cię będę w opuszczeniu i ciemności, w udręczeniu i trwodze, w boleści i goryczy, w udręce ducha i goryczy serca - we wszystkim bądź błogosławiony. Serce moje jest tak oderwane od ziemi, że Ty mi Sam zupełnie wystarczasz. Już nie ma chwili w życiu moim na zajmowanie się sobą.(Dz 1662)

 

1663.

PAN JEZUS POZWOLIL ŚW. FAUSTYNIE PRZEŻYĆ SWOJĄ MĘKĘ

Wielki Czwartek. Dziś uczułam się na tyle silna, że mogłam wziąć udział w ceremoniach kościelnych. W czasie Mszy św. - stanął [Jezus] i rzekł mi: Patrz w Moje miłości i pełne miłosierdzia Serce, jakie mam dla ludzi, a szczególnie dla grzeszników. Patrz i wnikaj w Mękę Moją. W jednym momencie odczułam i przeżyłam całą mękę Jezusa we własnym sercu, zdziwiłam się, że te katusze nie pozbawiły mnie życia.(Dz 1663)

 

1664.

MIŁOŚĆ ŚW. FAUSTYNY PRZYNIOSŁA ULGĘ PANU JEZUSOWI CIERPIĄCEMU W OGRÓJCU

W czasie adoracji rzekł do mnie Jezus: - Córko Moja wiedz, że miłość twa żywa i współczucie jakie masz dla Mnie, były Mi pociechą w Ogrójcu.(Dz 1664)

 

 

1697.

ŚW. FAUSTYNA W CIERPIENIU UPODABNIAŁA SIĘ DO PANA JEZUSA

Dziś czuję się dość dobrze i cieszyłam się, że będę mogła odprawić godzinę świętą. Kiedy zaczęłam godzinę św. w tej samej chwili spotęgowały się cierpienia fizyczne tak, że nie byłam zdolna do modlitwy. Kiedy przeszła godzina św. ustały też i moje cierpienia i skarżyłam się Panu, że tak bardzo pragnęłam zatopić się w Jego gorzkiej męce, a cierpienie moje nie pozwoliło mi. Wtem odpowiedział mi Jezus: - Córko Moja, wiedz o tym, że jeżeli ci daję odczuć i głębiej poznać Moje cierpienia, jest to łaska Moja; ale kiedy doznajesz zaćmienia umysłu, a cierpienia twoje są wielkie, wtenczas bierzesz żywy udział w Mojej męce i upadabniam cię zupełnie do Siebie; twoją jest rzeczą poddawać się woli Mojej, więcej w tych właśnie chwilach, aniżeli kiedykolwiek. . .(Dz 1697)

1734.

W CHWILACH DUCHOWEGO SMUTKU SW. FAUSTYNA ODNAJDOWAŁA POMOC W AKTACH POKORY

O mój Jezu. Ty wiesz, że są chwile, gdzie nie mam ani myśli wzniosłych. ani polotu ducha, znoszę cierpliwie sama siebie i przyznaję, że to właśnie ja jestem, bo wszystką co piękne jest łaską Bożą. Wtenczas upokarzam Się głęboko i wzywam pomocy Twojej, a łaska nawiedzenia nie ociąga się z przyjściem do serca pokornego.(Dz 1734)

1760.

+ KONFERENCJA O WALCE DUCHOWEJ

- Córka Moja, chcę cię pouczyć o walce duchowej. Nigdy nie ufaj sobie, ale całkowicie zdaj się na wolę Mają. W opuszczeniu, ciemności i różnych wątpliwościach uciekaj się da Mnie i da kierownika swego, on ci odpowie zawsze w Moim imieniu. Nie wchodź w targ z żadną pokusą, zaraz zamykaj się w Sercu Moim, a przy pierwszej sposobności odkryj ją przed spowiednikiem. Miłość własną postaw na ostatnim miejscu, aby nie kaziła uczynków twoich. Z wielką cierpliwością znoś sama siebie. Nie zaniedbuj umartwień wewnętrznych. Zdanie przełożonych i spowiednika, zawsze usprawiedliwiaj w sobie. Uciekaj od szemrzących, jak od zarazy. Niech wszyscy postępują, jak im się podoba, ty postępuj tak, jak żądam od ciebie. Zachowuj jak najwierniej regułę. Po doznanych przykrościach myśl, co byś mogła uczynić dobrego dla osoby, która ci cierpienie zadała. Nie wylewaj się na zewnątrz. Milcz kiedy cię upominają; nie pytaj o zdanie wszystkich, ale swego kierownika; przed nim bądź szczera i prosta jak dziecko. Nie zniechęcaj się niewdzięcznością; nie badaj ciekawie dróg, którymi cię prowadzę; gdy znudzenie i zniechęcenie zakołacze do twego serca, uciekaj sama od siebie i kryj się w Sercu Moim. Nie lękaj się walki, sama odwaga często odstrasza pokusy i nie śmią na nas uderzać. Walcz zawsze z tym głębokim przekonaniem, że Ja jestem przy tobie. Nie kieruj się uczuciem, bo ono nie zawsze jest w twej mocy, ale cała zasługa w woli się mieści. Bądź zawsze zależna w rzeczach najdrobniejszych od przełożonych. Nie łudzę cię pokojem i pociechami, ale gotuj się do wielkich walk. Wiedz o tym, że jesteś obecnie na scenie, gdzie ci się przypatruje ziemia i niebo całe; walcz jako rycerz, abym Cię mógł nagradzać; nie lękaj się zbytecznie, bo nie jesteś sama.(Dz 1760)

1399.

KOLEC CIERNIOWY WNIKNĄŁ W GŁOWĘ ŚW. FAUSTYNY

Wieczorem, kiedy weszłam na chwilę do kaplicy, uczułam straszny cierń w głowie. Trwało to krótki czas; lecz tak bolesne było jego ukłucie, że w jednej chwili głowa opadła mi na balustradę, zdawało mi się, że kolec ten ugrzązł w mózgu, ale to nic, wszystko dla dusz, aby im wyprosić miłosierdzie Boże.(Dz 1399)

1402.

POWOŁANIE DO WIELKICH DZIEŁ BOŻYCH ZAWSZE ŁĄCZY SIĘ Z CIERPIENIEM

Bóg w niezbadanych wyrokach Swoich nieraz dopuszcza, że ci, co największe wysiłki podjęli w jakimś dziele, najczęściej owocem dzieła tego nie cieszą się tu na ziemi, całą ich radość zachowuje Bóg na wieczność, ale mimo wszystko czasami Bóg daje im poznać, jak bardzo miłe Mu są wysiłki takich dusz, a te chwile wzmacniają dusze do nowych walk i doświadczeń. Są to dusze, najwięcej podobne do Zbawiciela, Który w dziele Swoim, które tu na ziemi założył, kosztował samą gorycz.(Dz 1402)

 

1418.

ŚW. FAUSTYNA PRAGNĘŁA PRZEŻYWAĆ CAŁĄ MEKĘ PAŃSKĄ

Chryste cierpiący, wychodzę na Twoje spotkanie, jako oblubienica Twoja muszę Ci być podobna. Twoja szata zelżywości musi i mnie okrywać. Chryste, Ty wiesz, jak gorąco pragnę się upodobnić do Ciebie. Spraw, niech cała Męka Twoja stanie się moim udziałem, niech się przeleje wszystka (46) Twa boleść w moje serce. Ufam, że uzupełnisz to we mnie w sposób Tobie właściwy.(Dz 1418)

1425.

ŚW. FAUSTYNA ODCZUŁA BÓL KORONY CIERNIOWEJ

Dziś odczułam cierpienie korony cierniowej przez niedługą chwilę. Modliłam się wtenczas przed Najświętszym Sakramentem za pewną duszę. W jednej chwili uczułam tak gwałtowny ból, że głowa opadła mi na balustradę, choć chwila ta była krótka, ale bardzo bolesna.(Dz 1425)

 

1464-1465.

ŚW. FAUSTYNA OPISUJE NOCNE KONANIE I WALKĘ Z SZATANEM

Dziś czuję się dużo lepiej, cieszyłam się, że będę mogła więcej rozmyślać, kiedy będę odprawiać godzinę św. Wtem usłyszałam głos: nie będziesz zdrowa i nie odkładaj Sakramentu Spowiedzi, bo to Mi się nie podoba. Mało zwracaj uwagi na szemrania otoczenia. Zdziwiło mnie to, przecież czuję się dziś lepiej, ale nie zastanawiałam się dłużej nad tym. Kiedy Siostra zgasiła światło, zaczęłam godzinę św. Jednak po chwili zaczęło robić mi się niedobrze z sercem. Do godziny jedenastej cierpiałam cichutko, jednak później czułam się tak źle, że zbudziłam S. N., która razem ze mną mieszka i dała mi kropli, które trochę mi ulżyły, o tyle, że mogłam się położyć. Oto teraz rozumiem przestrogę Pana. Postanowiłam nazajutrz zawezwać jakiegokolwiek kapłana i odsłonić mu tajniki swej duszy, lecz to nie wszystko, bo modląc się za grzeszników i ofiarując wszystkie cierpienia doznałam ataków szatańskich. - Zły duch znieść tego nie mógł. [Ukazał mi się w postaci widziadła i to] widziadło mówiło mi: nie módl się za grzeszników, ale za siebie, bo będziesz potępiona. Nie zważając wcale na szatana, modliłam się z podwójną gorliwością za grzeszników. Zły duch zawył z wściekłości: o, gdybym miał moc nad tobą - i znikł. Poznałam, że cierpienie i modlitwa moja krępowały szatana i wiele dusz wyrwałam z jego szponów.(Dz 1464-1465)

 

1467.

ŚW. FAUSTYNA ZROZUMIAŁA, ŻE W CZASIE CIERPIEŃ TRZEBA ZACHOWYWAĆ SPOKÓJ

7.1.1938. Pierwszy piątek miesiąca. Rano w czasie Mszy świętej widziałam przez chwilę cierpiącego Zbawiciela. Co mnie uderzyło to, że Jezus pośród wielkich cierpień był tak spokojny. Zrozumiałam, że to jest dla mnie nauka, jak mam się zachowywać na zewnątrz pośród różnych cierpień.(Dz 1467)

1496-1497.

ŚW. FAUSTYNA PRZEŻYWAJĄCA CIEMNOŚCI DUSZY BYŁA KUSZONA PRZEZ SZATANA

17.1.1938. Dziś nad samego rana dusza maja jest w ciemnicy. Nie mogę się wznieść do Jezusa, czuję się, jakoby przez Niego opuszczona. Do stworzeń po światła zwracać się nie będę, ba wiem, że oni mnie nie oświecą, jeżeli Jezus będzie mnie chciał utrzymywać w ciemności. Poddaję się Jego świętej woli i cierpię, jednak walka przybiera coraz większą formę. W czasie nieszporów chciałam się połączyć w modlitwie z Siostrami. Gdy się przeniosłam myślą do kaplicy, duch mój pogrążył się jeszcze w większej ciemności. Zniechęcenie mi przyszła do wszystkiego. Wtem słyszę głos szatana: patrz, jak to wszystka sprzeczne co ci Jezus daje: każe ci zakładać klasztor, a daje ci chorobę; każe ci starać się o to święto miłosierdzia, a przecież takiego święta wcale świat nie chce. Po co się modlisz o to święto? To święto jest tak niestosowne. Dusza moja milczy i modli się aktem woli, nie wchodząc w rozmowę z duchem ciemności. Jednak ogarnęło mnie tak dziwne zniechęcenie do życia, ze robiłam wielki wysiłek woli, aby się zgadzać z życiem... I słyszę znowu słowa kusiciela: proś p śmierć dla siebie jutro po Komunii św. Pan Bóg cię wysłucha, bo przecież tyle razy cię wysłuchał i dał ci ta o co Go prosiłaś. Milczę i modlę się aktem woli, a raczej poddaję się Bogu, prosząc Go wewnętrznie, aby mnie nie opuszczał w tej chwili. Już jest godzina jedenasta wieczór, wszystkie Siostry już śpią w celach, jedna maja dusza walczy i ta z wielkim wysiłkiem. Kusiciel mówi mi dalej: po co cię obchodzą inne dusze? Ty powinnaś się tylko za siebie modlić. Grzesznicy, ani się nawrócą bez twoich modlitw. Widzęże bardzo cierpisz w tej chwili, ja ci dam jedną radę, od której zależeć będzie twoje szczęście: nigdy nie mów o miłosierdziu Bożym, a szczególnie nie zachęcaj grzeszników da ufności w miłosierdzie Boże, bo im się należy sprawiedliwa kara. Druga rzecz najważniejsza, to nie mów o tym co się dzieje w duszy twojej spowiednikom, a szczególnie z tym Ojcem nadzwyczajnym i z tym księdzem w Wilnie. Ja ich znam, kto oni są, więc chcę cię ostrzec przed nimi. Patrz, aby być dobrą zakonnicą, wystarczy żyć tak, jak wszystkie, po ca się narażasz na tyle trudności?(Dz 1496-1497)

 

1513.

ŚW. FAUSTYNA BYŁA UCZENNICĄ MISTRZA UKRZYŻOWANEGO

+ Dziś mi Jezus powiedział: często nazywasz Mnie Mistrzem swoim. Miłe to jest dla Mojego Serca, ale nie zapominaj uczennico Moja, że jesteś uczennicą Mistrza Ukrzyżowanego, to jedno słowo niech. ci wystarczy. Ty wiesz co się zawiera w krzyżu.(Dz 1513)

1580-1581.

PAN JEZUS DOPROWADZIŁ ŚW. FAUSTYNĘ AŻ NA KALAWRIĘ

Jezu mój, oto widzę, że przeszłam przez wszystkie etapy życia za Tobą: dziecięctwo, młodość, powołanie, prace apostolskie, Tabor, Ogrójec, a teraz już jestem razem z Tobą na Kalwarii. Chętnie poddałam się ukrzyżowaniu i jestem już ukrzyżowana, choć jeszcze trochę chodzę, ale jestem rozciągnięta na krzyżu i czuję to wyraźnie, że płynie mi moc z Krzyża Twego, żeś Ty Sam moim wytrwaniem. Chociaż niejednokrotnie słyszę głos pokusy wołającej na mnie - zstąp z krzyża, ale moc Boża umacnia mnie, choć opuszczenia, ciemność i różne cierpienia uderzają o moje serce, jednak tajemnicza moc Boża wspiera mnie i umacnia. Pragnę wypić kielich aż do ostatniej kropli. Ufam mocno, że jeżeli Twa łaska wspierała mnie w chwilach ogrójcowych, to i teraz wspomoże mnie kiedy jestem na Kalwarii. O Jezu mój, Mistrzu, łączę swoje pragnienia z Twoimi pragnieniami, jakie miałeś na krzyżu: pragnę spełnić wolę Twoją św. pragnę nawrócenia dusz; pragnę, aby uwielbione było miłosierdzie Twoje; pragnę, aby był przyspieszony triumf Kościoła; pragnę, aby święto miłosierdzia było czczone na całym świecie; pragnę świętości dla kapłanów; pragnę, aby była święta w naszym Zgromadzeniu; pragnę, aby był duch wielkiej gorliwości w całym naszym Zgromadzeniu o chwałę Bożą i zbawienie dusz; pragnę, aby dusze, które są w naszych domach, nie obrażały Boga, ale aby wytrwały w dobrem; pragnę dla rodziców i całej rodziny błogosławieństwa Bożego; pragnę, aby Bóg udzielał szczególnego światła moim przewodnikom duchownym, a szczególnie Ojcu Andraszowi i ks. Sopoćko; pragnę błogosławieństwa szczególnego moich Przełożonych, pod którymi byłam, a szczególnie dla Matki Genera1nej i Matki Ireny i Mistrzyni Matki Józefy. (Dz 1580-1581)

1010.

ŚW. FAUSTYNA DOŚWIADCZYŁA MĘKI PAŃSKIEJ W SWYM CIELE

(4) + 5.111.37 Dziś odczułam Mękę Pana Jezusa w ciele swoim przez dłuższy czas; jest to ból wielki, ale to wszystko dla dusz nieśmiertelnych.(Dz 1010)