Ustępująca kanclerz Niemiec Angela Merkel, zgodnie z wcześniejszą propozycją Putina, postanowiła osobiście porozmawiać z białoruskim dyktatorem o sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Estońska minister spraw zagranicznych Eva-Maria Liimets nie ma wątpliwości, że w ten sposób Łukaszenko chce doprowadzić do tego, by unijny przywódcy uznali go za legalnego prezydenta Białorusi.

W ub. tygodniu Angela Merkel rozmawiała o kryzysie na polsko-białoruskiej granicy z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Ten zaproponował jej, aby Unia Europejska rozmawiała bezpośrednio z białoruskim dyktatorem. Niemiecka kanclerz posłuchała tej rady i przeprowadziła w poniedziałek rozmowę telefoniczną z Aleksandrem Łukaszenką. Był to pierwszy kontakt zachodniego polityka z nieuznanym przez międzynarodową społeczność prezydentem Białorusi po sfałszowanych na Białorusi wyborach.

Działania Angeli Merkel wywołały ogromne kontrowersje. Białoruska opozycja podkreśla, że w ten sposób niemiecka kanclerz praktycznie uznała Łukaszenkę za legalnego przedstawiciela białoruskiej władzy. Do sprawy odniosła się też szefowa estońskiej dyplomacji Eva-Maria Liimets.

Minister wskazała, że celem Łukaszenki jest uznanie go za legalnego przywódcę Białorusi. Drugim warunkiem zakończenia kryzysu na granicy ma być zniesienie sankcji, które Unia Europejska nałożyła w związku z represjami wobec demokratycznej opozycji.

- „Naszym zdaniem ważne jest, aby Unia Europejska pozostała zjednoczona i swoim działaniem wywierała wpływ na Białoruś”

- podkreśliła estońska minister.

Zaznaczyła też, że Unia musi jak najszybciej wprowadzić nowe sankcje przeciwko Białorusi.

kak/PAP